PIERWSZA INWAZJA KOREI 1592 - 1593 PROLOG
Większość wiedzy o ówczesnych wydarzeniach zaczerpnąłem z książek brytyjskiego historyka Stephena Turnbulla: The Samurai Invasion of Korea 1592-98 i Japanese Castles in Korea 1592–98 .
PROLOG, TŁO WYDARZEŃ 1585-1592
JAPONIA
Triumfy w jednoczeniu Japonii spowodowały, że Hideyoshi zaczął marzyć o zagranicznych podbojach. Korea otwierała drogę na kontynent. W 1585 roku w czasie audiencji udzielonej dyrektorowi jezuickiej misji, ojcu Gasparo Coelho, opowiedział o planach zamorskiej ekspansji. Poprosił o udostępnienie dwóch portugalskich statków, mnich uprzejmie odmówił. W 1587 roku, podczas inwazji Kyushu, Mori Terumoto miał usłyszeć od Hideyoshiego o zamiarach podbicia Korei i Chin, podobno jego plany miały dużo większy rozmach, myślał o Tajwanie, Filipinach, a nawet Indiach. Jeszcze w tym samym roku rozpoczął dyplomatyczne zabiegi w Korei, chciał uzyskać zgodę na bezpieczny korytarz dla przemarszu armii do granicy Chin. Koreańczycy początkowo w ogóle nie odpowiedzieli. W 1591 roku dwukrotnie odrzucili żądania wydania zgody na przemarsz jego wojsk. Podejrzewali, że wpuszczenie tak ogromnej armii skończy się okupacją kraju, co było bardzo racjonalne. We wrześniu wydał rozkazy przygotowania inwazji na Koreę.
30 lat wojny domowej zbudowało w Hideyoshim pewność siebie. Wypracował prostą politykę podboju. Niezależnego daimyo wzywał do złożenia wasalnego hołdu. Jeśli spotkał się z odmową atakował i rzucał opornego na kolana. Pokonany otrzymywał drugą szansę, jeśli złoży hołd zostanie potwierdzony na swoich posiadłościach, pozostanie przy życiu i zyska ochronę suwerena. Rzadko kto odmawiał, trzeciej szansy Hideyoshi nie przewidywał.
Tak samo chciał potraktować Koreę i Chiny. Doskonale opanował logistykę przemieszczania ogromnej ilości wojsk na lądzie i morzu. Miał doświadczonych dowódców, nowoczesną broń palną, bitne zaprawione w walkach armie. Informatorzy twierdzili, że daleko przewyższa potencjał militarny cesarstwa Ming i Korei. Może przeciwnicy mogli wystawić liczebniejszą armię, ale wierzył, że odniesie sukces. Armia Korei była nieporównywalnie słabsza, archaicznie zorganizowana i uzbrojona. Dość powiedzieć, że w pierwszych miesiącach inwazji większość koreańskich żołnierzy zobaczyła arkebuzy pierwszy raz na oczy, a japońscy żołnierze mieli ich dziesiątki tysięcy. Bywały przypadki w trakcie walk, że Koreańczycy po zdobyciu arkebuzów używali ich jako maczug, nie wiedząc jak obsługiwać broń.
Historycy budują różne teorie o powodach inwazji. Jedna z nich mówi, że Hideyoshi chciał osłabić najsilniejszych daimyo wykrwawiając ich, żeby zwiększyć własne bezpieczeństwo. Biorąc pod uwagę, że trzon armii inwazyjnej miały stanowić wojska najwierniejszych wasali, na których opierała się siła jego władzy, można wątpić w takie przypuszczenia. Inna teoria twierdzi, że chciał swoim wasalom zapewnić zajęcie i możliwość wykazania się, aby nie mieli czasu na spiskowanie przeciwko jego władzy.
Obie teorie mają pokrewne podłoże. Hideyoshi był przenikliwym i przewidującym analitykiem. Musiał dostrzec implikacje zmian w kraju. Kilka pokoleń daimyo żyło w atmosferze wzajemnych wojen, z wrodzoną tradycją walki o poszerzenie rodzinnych dziedzin i majątków. W tle tkwiła słaba władza szogunatu walczącego o utrzymanie się na powierzchni. Nagle nastał czas pokoju. Silna władza centralna zaczęła egzekwować prawo, ustalono strefy wpływów poszczególnych daimyo. Zaczęto wprowadzać ograniczenia w dostępie do broni i tworzeniu prywatnych armii. Hideyoshi mógł się obawiać, że zew walki tkwiący w samurajach spowoduje lokalne buntownicze koalicje i spiski. Wskazanie zewnętrznego wroga, dawało wszystkim zajęcie do którego przywykli i odsuwało nudę.
Oczywiście istotnym powodem musiała być niezaspokojona ambicja, którą zaraził wasali i dwór cesarski. Sukces inwazji miał przynieść wszystkim ogromne korzyści.
Trzeba zauważyć, że druga siła Japonii Tokugawa Ieyasu, ani jego zaprzyjaźniony sąsiad Date Masamune, potencjalnie największe zagrożenie dla władzy Hideyoshiego, nie wzięli udziału w zamorskiej wojnie.
KRÓLESTWO JOSEON
Dynastia Joseon była jedną z najdłużej panujących królewskich dynastii w historii świata, rządziła Koreą od 1392 do 1910 roku. W czasie jej wczesnego okresu powstały unikalne na ówczesne czasy wynalazki jak pierwszy zegar wodny czy żelazny statek. Za rządów króla Sejonga Wielkiego, lata 1418–1450, wynaleziono pierwszy na świecie wskaźnik deszczu, stworzono i wprowadzono alfabet koreański w miejsce chińskiego.
Korea była blisko związana z cesarstwem Ming, hołd wasalny zapewnił jej prawo do handlu i wsparcia. Militarnie była zacofana w stosunku do Japonii Hideyoshiego. Jedyną znaczącą siłą, którą znacznie przewyższała zamorskiego sąsiada, była Królewska Marynarka Wojenna. Setki lat wojen morskich z piratami Wako wykształciło doświadczonych dowódców i sprawne załogi. Koreańskie okręty znacznie przewyższały japońskie konstrukcją, uzbrojeniem i przystosowaniem do charakteru wód wokół półwyspu.
Od dłuższego czasu wielu wysokich urzędników, uczonych i wojskowych przewidywało agresję ze strony Japonii. Usilnie usiłowano przekonać królewskich doradców, że konieczna jest modernizacja armii, przeznaczenie większych środków na zbrojenia i przygotowania do obrony. Nie podjęto jednak żadnych działań w tym kierunku, nie przygotowano planu obrony wybrzeża, a można było dokładnie przewidzieć w jakim rejonie nastąpi lądowanie japońskich armii.
CESARSTWO MING
Chiny zdominowały Azję, kształtowały politykę na jej obszarze. Uważały się za uniwersalne i życzliwe imperium, centrum świata, kultury i handlu. Sąsiadów traktowały jako swoje barbarzyńskie dzieci, biedne i nieszczęśliwe. Cesarstwo Ming, kraina szczęścia i harmonii, mogło wprowadzić dzieci na drogę do szczęścia, jednak musiały one najpierw złożyć z wdzięcznością hołd cesarzowi Chin. Później były otaczane opieką, łaskawie nagradzane przywilejami, tytułami i zgodą na handel.
Fasada była wspaniała, ale imperium miało poważne problemy. Rząd był skonfliktowany, podzielony na skłócone frakcje, kwitła korupcja. Cesarz Wanli, zmęczony wygaszaniem kłótni, stopniowo zaczął odsuwać się od polityki i codziennych problemów, coraz częściej zaszywał się za murami Zakazanego Miasta, stając się nieosiągalnym dla swoich urzędników. Problemy gospodarki były zaniedbywane. Mongołowie ustawicznie atakowali kraj przez Wielki Mur, na wschodzie buntowały się plemiona Dżurdżenów, na południowym zachodzie wasal z Birmy, wybrzeża nękały pirackie najazdy. W przededniu japońskiej inwazji doszło do poważnego buntu w Ningxii, północno zachodniej części Chin. Wobec takich kłopotów imperium szacowane na 2 mln regularnego wojska miało trudności w zebraniu dodatkowych 100 tys ludzi pod bronią.
Większość oddziałów, które normalnie stacjonowały w pobliżu Korei, teraz prowadziło operacje setki kilometrów dalej pod dowództwem Li Rusonga, jednego z najzdolniejszych chińskich generałów.
WYSPA TSUSHIMA
Pomiędzy kontynentem i Japonią, niecałe 70 kilometrów od wybrzeży Korei, leży duża wyspa Tsushima. W planach Hideyoshiego była idealnym przyczółkiem dla inwazyjnej floty.
Od XIII wieku Tsushimą rządził klan So, rodzina japońskich daimyo, która twierdziła że wywodzi się od klanu Taira, Kammu Heike. Gospodarka wyspy opierała się na handlu z Joseonem, Tsushima była łącznikiem w kontaktach między obu krajami. Korea uważała wyspę za swoje historyczne terytorium, rodzaj własnego kraju za granicą, zaś Japonia uznawała Tsushimę za swoją strefę wpływów. Klan So lawirował między szogunatem i dworem Joseonu starając się utrzymać niezależność.
Od wieków piraci Wako mieli bazy na Tsushimie, stamtąd wypływali rabować wybrzeża Korei i Chin. Obok przebiegały szlaki statków handlowych, kolejnego celu pirackich wypraw. Dwór Joseonu żądał, żeby władze Tsushimy zlikwidowały piractwo, ale klan So nie mógł, albo też nie chciał rozprawić się z bandami Wako, prawdopodobnie był powiązany z ich liderami. W 1419 roku piraci dokonali tak agresywnych najazdów na Koreę, że Sejong Wielki polecił zorganizowanie zbrojnej ekspedycji. 20 czerwca 1419 roku 17 tys koreańskich żołnierzy wylądowało na wyspie. Spalono flotę Wako, spacyfikowano rozbójnicze osady, ścięto stu kilkudziesięciu piratów, uwolniono chińskich i koreańskich jeńców.
Dla Korei okupacja wyspy była doskonałą okazją do potwierdzenia, że jest jej częścią. Stoczono bitwę z garnizonem szogunatu, kilkudziesięciu japońskich żołnierzy zabito resztę wzięto do niewoli. W następnych miesiącach wynegocjowano rozejm z klanem So. Według koreańskich źródeł królestwo Joseon przejęło Tsushimę jako swoje terytorium. So Sadamori miał złożyć hołd i poddać się władzy Sejonga Wielkiego, w zamian zostanie potwierdzony jako władca wyspy, ale będzie zobowiązany chronić szlaki handlowe przed piratami Wako. Przyszłe umowy miały określić zakres przywilejów pośredniczenia w japońskim handlu z Koreą i wielkość corocznego podatku dla królewskiego skarbca Joseonu. W lipcu 1420 roku oddziały koreańskie opuściły Tsushimę. Po 2 latach Sadamori wynegocjował zwolnienie wszystkich japońskich jeńców wojennych.
So szybko zorientowali się, że są na równi niezbędni władzom szogunatu i Korei, co dawało im bardzo silną pozycję. Przez następne 150 lat doszło do wielu zawirowań w stosunkach Tsushimy z Koreą, ale nie osłabiły one pozycji władców wyspy. W 1587 roku Toyotomi Hideyoshi potwierdził głowę klanu So Terukage jako daimyo prowincji Tsushima, Terukage złożył mu wasalny hołd i wyspa oficjalnie stała się częścią Japonii. Klan So nadal zachował silną pozycję w kontaktach z Koreą, monopolizował japońsko koreańskie kontakty handlowe i dyplomatyczne. W 1592 roku daimyo Tsushimy został So Yoshitoshi.
PLAN INWAZJI
Plan inwazji przewidywał lądowanie na wschodzie południowego wybrzeża Korei, zdobycie przybrzeżnych fortec i błyskawiczny atak na stolicę królestwa Seul. Hideysohi chciał zająć miasto, pojmać króla Seonjo i podporządkować sobie kraj. Potem na półwysep miały przypłynąć potężne posiłki. Następnym krokiem miał być marsz na Pekin.
Hideyoshi błędnie ocenił polityczne i militarne realia:
Założył, że daimyo Tsushimy, So Yoshitoshi, skłoni rząd króla Seonjo do uległości dzięki swoim kontaktom i przyjaźniom w wysokich kręgach administracji.
Nie docenił siły stosunków Korei z Chinami i możliwości interwencji cesarstwa Ming.
Nie dostrzegł jak istotny wpływ na prowadzenie kampanii lądowej będzie miało panowanie na morzu, nie docenił siły koreańskiej floty i doświadczenia jej dowódców.
Nie przewidział roli jaką mogą odegrać nieregularne oddziały wolontariuszy, ale tego zapewne nie był świadomy sam władca Joseonu król Seonjo.
Strategiczne założenia Hideyoshiego były prawidłowe w perspektywie krótkoterminowej, ale w dłuższej okazały się katastrofalne.
Początkowe pasmo sukcesów, a przede wszystkim to, że w ogóle udało się Japończykom wylądować było efektem ignorancji Koreańczyków. Zlekceważono napływające od dawna sygnały o mobilizacji sił Japonii do najazdu. Nie przygotowano przybrzeżnych fortec do obrony, centrum dowodzenia i większość armii tkwiły w Seulu skąd nie można było kontrolować sytuacji na wybrzeżu. Wspaniała flota miała zasoby i siłę ognia zdolne rozbić okręty inwazyjne zanim zobaczą brzegi Korei, była jednak rozrzucona w różnych obszarach pod niekompetentnym dowództwem, bez planów na wypadek agresji.
© 2015 - 2025 | All Rights Reserved | © Krzysztof Pietrek | Wszelkie prawa zastrzeżone
dannoura1185@op.pl