POWRÓT PROLOG  DRUGA INWAZJA

POWRÓT   TOYOTOMI   HIDEYOSHI

Admirał Yi zebrał rozproszone okręty i ruszył w pościg, przypuścił ostateczny atak którym chciał dobić Japończyków uciekających z Noryang. Jego okręt flagowy płynął w pierwszej linii. Postać Yi Sunsina była z daleka widoczna, admirał stał wysoko na mostku i bił w bojowy bęben zagrzewając swoich żołnierzy do walki. Kiedy wzniósł lewe ramię do kolejnego uderzenia pocisk japońskiego strzelca trafił go pod pachę. Jedne źródła mówią, że była to strzała łucznika inne, że dostał postrzał z arkebuza.

Tylko trzech najbliższych oficerów dostrzegło upadek admirała, byli to jego najstarszy syn Yi Hoe, bratanek Yi Wan i kapitan okrętu Song Hui Rip. Ponoć zwrócił się do nich ostatnimi słowami :

Bitwa jest w decydującym momencie, włóżcie moją zbroję i bijcie w mój wojenny bęben. Nie ogłaszajcie mojej śmierci.

Zmarł chwilę później. Miał 53 lata. Syn i bratanek przenieśli ciało admirała do kabiny. Yi Wan włożył zbroję wuja i do końca bitwy bił w wojenny bęben, żeby flota wiedziała, że ​​admirał nadal walczy na okręcie flagowym.

1 listopada zaplanowano nocny atak. Okręty Yi Sunsina i Chen Lina miały podpłynąć z wieczornym przypływem, zasypać gradem kul fortecę i zniszczyć palisady na plaży. Pod osłoną ciemności część jednostek miała wejść w głąb zatoki pod kotwicowiska i zatopić wszystkie statki, jakie Konishi Yukinaga zgromadził dla ewakuacji swojej armii do Japonii, według informatorów było ich kilkaset. W tym czasie wojska lądowe miały przeprowadzić kolejny szturm na mury Waegyo.

Plan został zrealizowany tylko w jednym punkcie, przez kilka godzin okręty ostrzeliwały mury fortecy i rozbijały nadbrzeżne palisady. Nie znaleziono żadnych statków transportowych, przewidujący Konishi ukrył je gdzieś w wąskich zatoczkach, którymi usiana była zatoka Gwangyang.

 

Około północy admirał Yi Sunsin zauważył początki odpływu, dał rozkaz wyprowadzenia okrętów na głębszą wodę i wysłał na statek flagowy Chen Lina wiadomość doradzając szybkie wycofanie się. Chiński admirał albo zlekceważył radę, albo spóźnił się z reakcją, jego 39 okrętów ugrzęzło na płyciźnie niedaleko brzegu. Japończycy byli przekonani, że jest to celowe działanie poprzedzające desant i atak. Oddziały samurajów wypadły z twierdzy i uderzyły na nieruchome statki. Wywiązała się zacięta walka. Widząc co się dzieje Yi zawrócił okręty i podpłynął tak blisko jak to było możliwe, ostrzał dział z jego statków odrzucił japońskie oddziały, na pokłady koreańskich jednostek ewakuowało się 140 chińskich żołnierzy i marynarzy. Japończycy zdobyli wszystkie statki, 37 spalono, 2 przejęto i dostarczono później do Japonii jako atrakcję.

 

Po drugiej stronie Waegyo zalegała cisza, Wielki Miecz Liu Ting nie dał rozkazu do ataku. Prawdopodobnie otrzymał raport o trudnej sytuacji sprzymierzonych pod Sacheon i postanowił poczekać na rozwój wydarzeń. W pewnej chwili, jeden z koreańskich jeńców pojmanych w czasie szturmu, nie wiadomo w jaki sposób znalazł się na murze, zaczął zachęcać sprzymierzonych do szturmu. Krzyczał, że wszyscy Japończycy walczą od strony morza, obrona tej strony jest bardzo słaba i łatwo będzie ją przełamać. Liu Ting nie posłuchał pomimo, że generał Kwon Yul i chińscy dowódcy usilnie namawiali go. Stało się jasne, że Wielki Miecz zrezygnował z ataków.

 

2 listopada Yi Sunsin planował przypuścić atak, ale silny wiatr zachodni uniemożliwił podejście do brzegu i przeprowadzenie operacji. Pogoda blokowała jego flotę przez następne dni.

 

4 listopada Liu Ting dowiedział się o klęsce armii generała Dong Yiyuana pod Sacheon, definitywnie zrezygnował z oblegania Konishiego Yukinagi i wycofał się do Suncheon. Floty sprzymierzonych zrezygnowały z walki i odpłynęły.

 

OBLĘŻENIE SACHEON 30.10 - 04.11.1598

 

Miasto miał zdobyć chiński generał Dong Yiyuan. Dotychczas nie brał udziału w walkach z japońskimi oddziałami i zapewne dlatego przystąpił do operacji z wielkim optymizmem.

Japoński kontyngent w Sacheon liczył około 10 tys ludzi. Były to oddziały klanu Shimazu z Satsumy na Kyushu, dowodzili nimi Shimazu Yoshihiro i jego syn Tadatsune. Głównym punktem obrony było Wajo Sacheon, wybudowane na skalistym wzgórzu cypla długości około 3,5 tys metrów, poniżej którego leżał port i kotwicowisko. Podejścia od północy broniły dwie małe placówki oraz stary zamek w pobliskim Sacheon.

 

30 października armia 26,5 tys żołnierzy Ming i 2,5 tys Koreańczyków podeszła do miasta. Shimazu Yoshihiro wycofał załogi placówek i zamku do Wajo. Młody Shimazu Tadatsune chciał poprowadzić atak, ale ojciec zabronił, wróg miał przytłaczającą przewagę i należało czekać na jego atak w twierdzy.

 

W tym czasie, od ponad 10 dni, armia generała Liu Tinga oblegała Wajo Waegyo pod Suncheon, a armia generała Ma Gui otaczała Wajo Tosan pod Ulsan.

 

Sprzymierzeni rozpoczęli przygotowania do szturmu. Nowym pomysłem była specjalna machina oblężnicza którą planowano sforsować bramę. Projekt przewidywał zamontowanie na platformie wyposażonej w koła okutego stalą tarana, a obok armaty która miała pomóc roztrzaskać wrota. Prace trwały 3 dni.

 

2 listopada rozpoczął się intensywny ostrzał armatni fortecy. Pod osłoną wielkich tarcz na kołach podtoczono machinę i przystąpiono do prób rozbicia głównej bramy. Obrońcy ostrzeliwali chińskich żołnierzy, nie mogli jednak zablokować pracy tarana. W taki sam sposób przebiegły następne 2 dni.

 

4 listopada, około 6 rano, wznowiono ostrzał armatni i rozbijanie bramy. Shimazu wiedział, że wkrótce wrota runą. Obrońcy mieli polecenie bezwzględnego wstrzymania się z otwarciem ognia do czasu, gdy dowódca da wyraźny rozkaz. Przygotowywano całą broń palną, gromadzono na murach zapasy prochu i amunicji, granaty z opóźnionym zapłonem, Shimazu Yoshihiro czekał na atak.

 

Oddziały chińsko koreańskie rozdzieliły się na trzy części przygotowując się do szturmu na główną bramę i mury po obu jej stronach. Gdy wrota rozpadły się na obrońców posypały się chmury strzał i rozpoczęto atak. Lord Shimazu dał rozkaz otwarcia ognia. Salwy tysięcy arkebuzów i granaty zaczęły zmiatać szturmujących, powalały kolejne fale wojowników wchodzące w zasięg strzelców na murach. Przełomem okazał się potężny, ogłuszający wybuch przed bramą, eksplodowały zapasy prochu zgromadzone na platformie tarana otoczonego tłumem atakujących. Zmasakrowane ciała wylatywały w powietrze, fala wybuchu wywracała stłoczone szeregi, zapanował chaos, powiększały go wybuchy granatów rzucanych z murów. Panika zatrzymała natarcie, Chińczycy zawrócili i zaczęli się wycofywać.

 

Lord Shimazu nie przegapił okazji, z głównej i dwóch bocznych bram wybiegły japońskie oddziały i uderzyły na wycofujących się. W początkowej fazie atak zamienił się w rzeź uciekających, jednak przewaga liczebna i dyscyplina pozwoliły chińskim oficerom opanować sytuację. Na pobliskich wzgórzach zdołali przegrupować oddziały i sformować kontratak, który zatrzymał i rozbił japońską pogoń, część oddziałów na skrzydle odrzucono na bok odcinając od głównych sił japońskich. Samuraje Satsumy mieli dużo bitewnego doświadczenia zdobytego w czasie dziesiątek lat wojen jakie klan Shimazu prowadził chcąc zawładnąć wyspą Kyushu. Zanim chińscy dowódcy zorientowali się, że mogą zmieść odciętych, samuraje dostrzegli odkryte tyły przeciwnika i natychmiast zaatakowali. Na zapleczu głównych sił pozostawiono najgorzej wyszkolone oddziały ostatniego rzutu i formacje pomocnicze, które nie miały szans w walce z doświadczonymi wojownikami. Starcie było jednostronne, wprowadziło ogromne zamieszanie i panikę na tyłach armii sprzymierzonych.

 

Bitwa trwała na dwóch frontach, główne siły Shimazu atakowały chińczyków na przedpolu fortecy, na tyły sprzymierzonych nacierały odcięte oddziały samurajów. Równowaga chwiała się do czasu przybycia japońskiej odsieczy z Wajo Tachibana, z  Goseong położonego 25 km na wschód. Atak świeżych oddziałów zapoczątkował odwrót sił koalicji. Pod koniec dnia uciekający, wściekle atakowani przez japoński pościg, przeprawili się przez rzekę Nam i znaleźli schronienie w Jinju.

 

Sprzymierzeni stracili tego dnia od 7 do 8 tys zabitych, źródła nie podają japońskich strat. Każda ze stron prowadziła swoją propagandę. Shimazu Yoshihira odniósł niepodważalny sukces, ale chcąc go upiększyć twierdził, że jego ludzie zabili blisko 40 tys wrogich żołnierzy. Generał Dong Yiyuan w raportach do Pekinu i Seulu przedstawiał rezultat bitwy jako nierozstrzygnięty chwilowy impas, straty po obu stronach opisywał jako ciężkie. W konkluzji stwierdzał, że poniósł tymczasową porażkę, a jego armia po odpoczynku zaatakuje ponownie.

 

DRUGIE OBLĘŻENIE ULSAN ok. 20.10 - 02.11.1598

 

Od połowy października, na drugim końcu linii twierdz Wajo, generał Ma Gui drugi raz oblegał Wajo Tosan w Ulsan, miał dużą armię 24 tys żołnierzy Ming i 5,5 tys Koreańczyków. Doszło wprawdzie do kilku większych potyczek w rejonie miasta, w których Japończycy stracili 2 tys ludzi, ale nie zdecydował się zaatakować Kato Kiyomasy, dobrze pamiętał porażkę pierwszego oblężenia i ilu żołnierzy zginęło pod murami niezdobytej fortecy. Ograniczył się do blokowania Tosan, czekał na informacje z pod Sacheon i Suncheon. Wiadomość o porażkach zmroziła go, został sam i do tego całkowicie odsłonięty. Przed sobą miał 15 tys ludzi Kato Kiyomasy, a na zachodzie kilkadziesiąt tysięcy samurajów, w nie obleganych już twierdzach, którzy w każdej chwili mogli ruszyć na niego.

 

2 listopada Ma Gui zdecydował się porzucić oblężenie i wycofał się na północ do Gyeongju, skąd rozpoczął obserwację Ulsan i linii Wajo.

 

CHIŃSKIE REPERKUSJE PORAŻKI

 

Chiny zmobilizowały potężne siły do obrony Korei, skarbiec cesarstwa został praktycznie wyczerpany. Wiadomości o kolejnych porażkach pod Ulsan, Sacheon i Suncheon mocno zirytowały i rozwścieczyły Pekin. Cesarz Wanli wyda edykt w którym potępi i obwini o porażkę generałów Dong Yiyuana, Liu Tinga, Ma Guiego, oraz ich podkomendnych. Oskarży ich o zarozumiałość, zignorowanie siły bojowej i umiejętności wroga, tchórzostwo i zniewieściałość. W podsumowaniu Wanli stwierdzi, że zbiorowy odwrót spowodował katastrofę wojskową cesarskiej armii, czym generałowie zhańbili naród i prestiż całych sił zbrojnych. Główny ciężar kar spadnie na armię Dong Yiyuana, który zostanie zdegradowany o jeden stopień i potępiony, ale zachowa życie, kilku jego zastępców zostanie ściętych.

Wydaje się, że ocena działań chińskich dowódców była zbyt surowa. Wysiłek armii cesarskiej doprowadził w końcu do wyparcia oddziałów Hideyoshiego z Korei, pomimo przewagi potencjału militarnego Japonii.

 

Z historii inwazji wynikają dwa główne wnioski:

Konstrukcja japońskich fortec Wajo była wręcz doskonała, żadna z nich nie została nigdy zdobyta. W przypadku agresji wroga zza morza decydujące znaczenie miała siła floty wojennej i jej kadra dowódcza. Na szczęście dla królestwa Joseon na ówczesne czasy przypadło życie admirała Yi Sunsina.

 

ZAKOŃCZENIE INWAZJI

 

Dopiero na początku listopada dowództwo w Korei zostało poinformowane o śmierci Hideyoshiego, oraz że ostatnią wolą umierającego było zakończenie wojny i powrót wojsk do domów. Regenci wysłali do Pusan delegację, która miała poprowadzić negocjacje pokojowe. Instrukcje, które przynieśli ze sobą, były krótkie: szybko i całkowicie wycofać wszystkie siły z Korei i z taką godnością, jak to tylko możliwe.

 

Konishi Yukinaga od razu podjął działania w tym kierunku, już wcześniej chciał zaprzestania beznadziejnej walki i bezkrwawej ewakuacji. Jeszcze przed oblężeniem Suncheon próbował negocjacji pokojowych z Wielkim Mieczem Liu Tingiem. Wielu generałów poszło za jego przykładem, podejmując rozmowy z chińskimi dowódcami.

 

Kato Kiyomasa i kilku innych daimyo nie chcieli zrezygnować ze zdobyczy w Korei, szczególnie po tak zdecydowanym odparciu ofensywy sprzymierzonych na główne fortece Wajo. Kiedy okazało się, że większość dowódców ma dość wojny i pragnie tylko bezpiecznej ewakuacji do Japonii, nie mieli innego wyboru jak wycofanie się z resztą armii.

 

Pokojowe nastawienie Japończyków od dawna było oczywiste. W listopadzie 1597 roku, po klęsce floty w Myeongyang, armie inwazyjne wycofały się na przybrzeżną linię Wajo. Przed sześcioma miesiącami ewakuowano do Japonii połowę wojsk. Kilkanaście dni wcześniej Konishi Yukinaga próbował negocjacji pokojowych z Wielkim Mieczem. Były to jasne sygnały japońskich przygotowań do opuszczenia Korei. Teraz przyszła informacja o śmierci Hideyoshiego i jego ostatniej woli zakończenia wojny.

 

Zacięta obrona Suncheon, Sacheon i Ulsan świadczyła, że Japończycy nie pozwolą się wyrzucić, chcieli odejść na swoich warunkach, należało cierpliwie czekać aż sami się spakują i odpłyną. Generałowie Dong Yiyuan, Liu Ting i Ma Gui zrozumieli to, ale koreańscy dowódcy pałali chęcią zemsty za zrujnowanie kraju i śmierć stek tysięcy ludzi. Przez następny miesiąc japońskie i chińskie lokalne dowództwa wymieniały korespondencję i prowadziły rozmowy.

 

W najlepszej sytuacji były oddziały japońskie na wschodzie linii Wajo. Ma Gui obserwował ten rejon z Gyeongju, nie przeszkadzał ewakuacji z Ulsan, Sosaengpo i Pusan. Flota sprzymierzonych była 200 kilometrów na zachód,

gdzieś koło Suncheon. Kato Kiyomasa, największy przeciwnik opuszczania Korei, pierwszy rozpoczął ewakuację. Kilka dni po wycofaniu się sił Ma Guiego zaczął wysyłać do Japonii statki z końmi, zagrabionymi łupami i pojmanymi niewolnikami.

W najtrudniejszej sytuacji był Konishi Yukinaga, pierwszy zwolennik powrotu do domu. Bezpieczeństwo na lądzie miał zapewnione. Armia Wielkiego Miecza stacjonowała obok w Suncheon, ale z tej strony nie spodziewał się niespodzianek, prowadził rozmowy, słał prezenty, panowała przyjazna atmosfera. Niebezpieczeństwo tkwiło na morzu, gdzieś w pobliżu była flota niezwyciężonego admirała Yi Sunsina.

Po otrzymaniu informacji o śmierci Hideyoshiego admirał Yi uznał, że wkrótce Konishi spróbuje odpłynąć do Japonii. Flota sprzymierzonych założyła blokadę zatoki Gwangyang. Chiński admirał Chen Lin skłonny był pozwolić na ewakuację bez rozlewu krwi, ale Yi chciał zadać Japończykom jeszcze jeden cios, chciał zemsty za śmierć syna, ofiary wojny i zniszczenie kraju. Między obu dowódcami doszło na tym tle do poważnego konfliktu, do furii doprowadziło admirała Yi przepuszczenie przez chińskie okręty japońskiego statku który podjął próbę przepłynięcia przez blokadę. Chen zaproponował wspólne uderzenie na Wajo na wyspie Namhae, ale Yi Sunsin odmówił, stwierdził że zaangażowanie się w bitwę na wyspie otworzy drogę ucieczki statkom Konishiego.

 

BITWA W CIEŚNINIE NORYANG   

 

15 grudnia, we wtorek, 20 tys żołnierzy z wajo Sacheon, Goesong i Namhae weszło na pokłady 500 statków, dowództwo objął daimyo Shimazu Yoshihiro. Flota ruszyła na zachód, miała przepłynąć przez cieśninę Noryang między lądem i wyspą Namhae, połączyć się z siłami Konishiego Yukinagi i wspólnie przerwać blokadę. Późnym wieczorem okręty zakotwiczyły na noc w cieśninie Noryang. Większość floty stanowiły lekkie statki transportowe. Mocną siłą bojową były oddziały dobrze wyszkolonych strzelców, ale żeby ich ogień był skuteczny musiały podpłynąć na bliską odległość do statku przeciwnika. Okręty wojenne dozbrojono zdobycznymi koreańskimi działami.

 

Blokada sprzymierzonych stała u wejścia do zatoki Gwangyang. Flota Joseonu liczyła 82 ciężkie bojowe Panokseony. Siły Ming miały 6 największych wojennych dżonek, 57 dużych łodzi wiosłowych zaadaptowanych na jednostki bojowe i dwa koreańskie Panokseony, użyczone przez admirała Yi. Admirał Chen Lin podzielił swoją flotę na 2 eskadry, mniejszą dowodził 67 letni wiceadmirał Deng Zilong, zwany Tygrysem Korony Tygrysa. Łącznie sprzymierzeni mieli 16 tys marynarzy i żołnierzy, po 8 tys każda ze stron. Przewadze liczebnej Japończyków Joseon przeciwstawił potężną przewagę bojową Panokseonów, dużo bardziej zwrotnych i mających znacznie mocniejszą konstrukcję. Głównym atutem koreańskich pancerników była artyleria dalekiego zasięgu.

Zwiadowcy i miejscowi rybacy informowali Yi Sunsina o ruchach nieprzyjaciela. Zgrupowanie na noc japońskich okrętów w wąskiej cieśninie stworzyło doskonałą okazję do niespodziewanego ataku. Po zapadnięciu ciemności okręty sprzymierzonych podeszły do zachodniego wejścia Noryang, admirał znów miał zaskoczyć przeciwnika.

 

16 grudnia, o godzinie 2 w nocy, Panokseony otworzyły ogień do kotwiczących statków. Japońską flotę ogarnął chaos, ciasna zatoka ograniczała manewrowość, szybko rosła liczba uszkodzonych i zatapianych jednostek. Yi Sunsin, stosując sprawdzoną taktykę, rozbijał flotę wroga artylerią strzelając z bezpiecznej odległości.

Po pewnym czasie admirał Chen Lin pochopnie uznał, że przeciwnik został wystarczająco osłabiony żeby go dobić, rozkazał chińskim kapitanom abordaż i walkę wręcz. Gdy jego statki podeszły na bliską odległość przywitał je silny ogień z arkebuzów. Atak zamienił się w rozpaczliwą obronę, żołnierze szukali ukrycia przed kulami. Japończycy wykorzystali to i wdarli się na chińskie statki. Oddział samurajów wpadł na pokład flagowej dżonki Czen Lina, życie admirała uratował jego syn biorąc na siebie cięcie japońskiego miecza, przypłacił to ciężką raną.

Widząc kłopoty admirała, Deng Zilong przeszedł z dwustoma gwardzistami osobistej ochrony na pokład jednego z użyczonych przez Yi Panokseonów i ruszył na pomoc. Kilka wielkich dżonek Ming wzięło go za przeciwnika i ostrzelało mocno uszkadzając. Gdy prąd zniósł okręt na japońskie statki samuraje wdarli się na pokład, rozgorzała zacięta bitwa. Wszyscy gwardziści i marynarze Ming zginęli, stracił życie Tygrys Korony Tygrysa, admirał Deng.

 

Sytuacja stała się chwiejna, koreańskie Panokseony wstrzymały ogień nie chcąc razić chińskich jednostek. Admirał Yi ruszył z odsieczą, rozkazał swoim kapitanom wejść do bezpośredniej walki, co uratowało Chen Lina. Gdy Panokseony podeszły blisko japońskich okrętów ostrzelano ich pokłady płonącymi strzałami wzniecając pożary, Yi osobiście uczestniczył w walce strzelając z łuku. W pewnej chwili kapitan admiralskiego flagowca został trafiony kulą z arkebuza w hełm, pancerz wytrzymał, Song Hui Rip przeżył, ale stracił na dłuższy czas przytomność.

Do świtu zatopiono lub przejęto ponad połowę japońskiej floty, sprzymierzeni uzyskali zdecydowaną przewagę. Podobno zatonął okręt flagowy Shimazu Yoshihiry, daimyo długo pływał w lodowatej wodzie uczepiony drewnianej belki, wyciągnęła go załoga jednego z jego statków. Walczono na całej długości cieśniny, w końcu japońskie okręty zaczęły wycofywać się i uciekać na południe, wzdłuż wschodniego brzegu wyspy Namahae.

 

Konishi Yukinaga wykorzystał sytuację, od kilku dni był przygotowany do ewakuacji. Gdy tylko flota sprzymierzonych popłynęła do Noryang jego statki opuściły Waegyo i popłynęły na południe. Wiedział, że w cieśninie szaleje bitwa, ale nie próbował pomóc Shimazu.

Suncheon: the finale siege. Ilustracja z Japanese Castles in Korea 1592–98 , Stephen Turnbull © Osprey Publishing

OBLĘŻENIE SUNCHEON 19.10-02.11.1598

 

Wielki Miecz Liu Ting ruszył na Suncheon. Jego armia liczyła 22 tys żołnierzy Ming i 6 tys Koreańczyków dowodzonych przez generała Kwon Yula. Okręty admirałów Yi Sunsina i Chen Lina podeszły do zatoki Gwangyang, nad którą górowało Wajo Suncheon, ich załogi i oddziały szturmowe liczyły łącznie prawie 27 tys ludzi.

Wajo Suncheon nazwane przez Koreańczyków Waegyo, Japoński Most, wybudował kontyngent japoński po pierwszej inwazji. Twierdzę zlokalizowano na nadbrzeżnych wzgórzach cypla zatoki Gwangyang, niespełna 10 km za murami miasta Suncheon, załogę stanowiło 15 tys ludzi dowodzonych przez Konishiego Yukinagę. Ziemne zbocza wzgórz obmurowano głazami zamieniając je w strome mury wysokości 5 m, na których wybudowano fortyfikacje w japońskim stylu, z wieżami w narożach umożliwiającymi ostrzał szturmujących. Forteca składała się z trzech bastionów. Pierwszy, z główną bramą, bronił dostępu do kolejnych dwóch, jego zewnętrzną linią obrony była drewniana palisada wybudowana na przedpolu murów od strony lądu. Kolejne dwa były mocno ufortyfikowaną sztuczną wyspą, od pierwszego oddzielała je głęboka fosa, którą wykopano w poprzek cypla i zalano morską wodą. Nad fosą wybudowano most do bramy drugiego bastionu, od niego wzięła się koreańska nazwa fortecy Waegyo, Japoński Most. Obwód zewnętrznej linii murów wynosił 2,5 tys metrów. Armia Wielkiego Miecza miała zdobyć fortecę, którą Japończycy uważali za przygotowaną do obrony przed każdą potencjalną siłą.

Współczesna kopia chińskiego zwoju wykonanego w 1598 roku przez świadka oblężenia Suncheon.

Kiedy armia sprzymierzonych zbliżyła się, Konishi poprosił Liu Tinga o spotkanie w celu negocjacji pokojowych. Wielki Miecz był zachwycony, otrzymał szansę wywabienia japońskiego dowódcy z twierdzy i pojmania go. Plan przewidywał, że w czasie rozmów Konishi zostanie ujęty, po czym nastąpi artyleryjski atak z morza i lądu poprzedzający wezwanie załogi do poddania się.

 

19 października miały się odbyć negocjacje. Gdy chińscy posłowie podeszli do bramy wrota uchyliły się, Konishi Yukinaga wyszedł z niewielką świtą. Plan zawiódł, okręty admirała Yi zbyt wcześnie rozpoczęły ostrzał, Japończycy wycofali się do fortecy.

Wielki Miecz rozpoczął przygotowania do szturmu. Przystąpiono do budowy wież oblężniczych. Obok nich miały być użyte nowatorskie konstrukcje nazwane drabinami chmurowymi, projekt przewidywał mocowanie ciężkich składanych drabin na platformach wyposażonych w koła, ostatni element był wyposażony w haki, które jak kotwice miały mocować drabinę do korony muru uniemożliwiając jej odepchnięcie. Wielkie tarcze zawieszone na wysięgnikach z kołami miały chronić zespoły rozstawiające drabiny.

Przez następne dni budowano machiny. W tym czasie floty Yi Sunsina i Chen Lina ostrzeliwały fortecę z morza. Okręty podpływały z falą przypływu pod brzeg, ale musiały się w odpowiedniej chwili wycofać przed odpływem, aby nie osiąść na plaży. Operowanie na płytkich skalistych wodach w czasie zmian pływów, pod ostrzałem z murów, było niezmiernie ryzykowne. Zgodnie z ustaleniami ataki z morza miały być skoordynowane z atakami z lądu, co osłabiło by obronę od strony wybrzeża zmniejszając ryzyko dla operujących okrętów. Tymczasem Wielki Miecz skoncentrowany na budowie machin nie szturmował murów.

 

21 października Yi Sunsin wstrzymał ataki i wycofał się. Postanowił czekać, aż generał Liu Ting rozpocznie szturm. Przez następne dni w obozie sprzymierzonych kontynuowano prace nad oblężniczymi konstrukcjami. Po 9 dniach zakończono przygotowania. W tym samym czasie armia generała Dong Yiyuana otoczyła Wajo Sacheon, położone 60 km na wschód od Suncheon.

 

31 października rano okręty sprzymierzonych podpłynęły z falą przypływu do twierdzy i rozpoczęły ostrzał. Dwa dni wcześniej Chen Lin otrzymał wsparcie grupy okrętów Ming, co wzmocniło siłę bojową floty sprzymierzonych. Przez następne godziny prowadzono atak dziesiątkujący szeregi obrońców, niszczono nadbrzeżne palisady. Ostry ogień z fortecy mnożył zabitych i rannych na pokładach statków, zginął kuzyn żony admirała Yi, kapitan jednego z jego okrętów. W końcu odpływ zmusił flotę do wycofania się.

Równocześnie z morskim rozpoczęto atak lądowy. Generał Liu Ting wyznaczył cenę 60 sztuk złota za każdą japońską głowę. Pierwszy szturm nie zdołał sforsować palisad i ziemnych fortyfikacji zewnętrznej linii obrony, ogień arkebuzów Teppo zatrzymał falę szturmujących, kontratak oddziałów samurajów i aschigaru zmusił Chińczyków do wycofania się. Drugi szturm też został odparty. Trzeci osobiście poprowadził Wielki Miecz. Oblężnicze machiny, tak pieczołowicie budowane przez wiele dni, nie sprawdziły się. Konstrukcje były zbyt ciężkie, blokowały się przy przemieszczaniu po ziemnych przeszkodach, koncentrowały na sobie tak silny ostrzał, że obsługujący je żołnierze skupiali się wyłącznie na szukaniu schronienia przed kulami. Niewiele podtoczono pod mury, gdy rozłożono drabiny chmurowe piechota ruszyła w górę zdobywać flanki, ale spotkała się z miażdżącym ogniem arkebuzów. Wykorzystując zamieszanie i strach atakujących Konishi Yukinaga rozkazał otworzyć bramę i uderzyć na obsady maszyn oblężniczych, po podpaleniu drewnianych konstrukcji oddziały japońskie wycofały się. Pierwszy dzień bitwy zakończono wraz z odejściem floty sprzymierzonych z falą odpływu.

Rozpoczął się luty, oblegających czekała najtrudniejsza część zadania, sforsowanie strzelistych umocnień. Podjęto próbę zdławienia obrony i utorowania drogi ogniem armatnim, ale pomimo intensywnego ostrzału chińskie działa nie były w stanie uczynić wyłomu w murze ani rozbić bram, cele były zbyt wysoko. Jedna z kul trafiła przybocznego samuraja Kato Kiyomasy, przecinając go na pół w talii, oderwała górną część ciała, dolna pozostała w pozycji stojącej.

Dowództwo sprzymierzonych zmieniło taktykę i postawiło na zmasowane szturmy, które kontynuowano przez następne dni. Ogień japońskich dział i kilku tysięcy arkebuzów zatrzymywał kolejne ataki. Straty po obu stronach rosły w ogromnym tempie. Po każdym natarciu pod murami pozostawały setki zabitych, w końcu stosy ciał zaczęły pełnić rolę upiornych schodów po których szturmujący wspinali się z drabinami coraz bliżej szczytu muru. Wobec kolejnych niepowodzeń wstrzymano ataki.

 

Mróz, brak żywności i snu jednakowo dotykały obie strony. Obrońcom pozostały tylko suszone paski mięsa odcinane z zabitych koni, maty tatami i kora. Pieczono je na ogniskach z połamanych chińskich strzał. Najbardziej uciążliwy dla japońskich żołnierzy był brak wody, forteca nie miała studni. Burza deszczowa na chwilę rozwiązała problem, można było zgromadzić mały zapas wody, ale spowodowała też tak duży spadek temperatury, że wielu żołnierzy po obu stronach zamarzło na śmierć. Chińskie oddziały penetrowały okolice w poszukiwaniu żywności. Na sprzymierzonych spadł nowy problem, japońskie oddziały podejmowały liczne próby przebicia się do twierdzy z pomocą dla obrońców. Walka z nimi wiązała coraz większe siły koalicji. Między koreańskim i chińskim dowództwem zaczęło dochodzić do poważnych konfliktów. Sytuacja była napięta.

 

5 lutego z Ulsan przybył emisariusz z propozycją podjęcia rozmów o zaprzestaniu walk. Chiński głównodowodzący Yang Hao nie zgodził się, chciał zmusić Kato do poddania się, a nie negocjować. Pomimo poważnych problemów z zaopatrzeniem i coraz gorszej kondycji wojsk był przekonany, że złamie obrońców. Informacje uzyskane od jeńców świadczyły, że oddziały w twierdzy są w rozpaczliwej sytuacji. Oblężenie trwało nadal, przez kolejne 13 dni podejmowano nieskuteczne próby przełamania japońskiej obrony.

 

18 lutego sytuacja uległa całkowitej zmianie, japońska flota przełamała blokadę, na morzu pojawiły się statki z oddziałami wsparcia. Yang Hao podjął ostatnią próbę zdobycia twierdzy.

 

19 lutego, w czwartek, dwudziestego drugiego dnia oblężenia, oddziały koalicji znów ruszyły do ataku. Mnich Keinen obserwował z muru twierdzy przebieg wydarzeń : Od wczesnego świtu zaatakowali na nowo, wypuszczając ogniste strzały, strzelając z łuków i armat, ustawiali drabiny oblężnicze w miejscach, gdzie mogli wspiąć się po kamiennych murach. Rzucaliśmy sosnowe pochodnie, odpychaliśmy urządzenia do wspinaczki i strzelaliśmy do nich. Wkrótce do chińskiego dowództwa dotarł meldunek o zbliżającej się potężnej armii. Nowo przybyli uderzyli na ich tyły, wynikiem było znaczne japońskie zwycięstwo. O świcie następnego ranka obrońcy Ulsan poczuli się wspaniale na widok opuszczonego chińskiego obozu pokrytego stadami oczyszczających się ptaków.

 

Oblężenie Ulsan zakończyło się. Straty po stronie koalicji wyniosły 14 tys ludzi, Japończycy stracili około 9 tys. Zwycięstwo miało tylko propagandowe znaczenie, politycznie i militarnie nic nie zmieniło. Pokazało jednak, jak skuteczne są japońskie fortyfikacje Wajo budowane w Korei.

 

Po Ulsan nastał impas. Japończycy obwarowali się w swoich fortecach, brakowało zaopatrzenia, ludzi i woli walki żeby przejść do kontrofensywy. Dowództwo wojsk Ming potrzebowało posiłków, aby rozpocząć ostatnią ofensywę i całkowicie usunąć wojska Hideyoshiego z Korei. Trudne zimowe warunki nie sprzyjały żadnej ze stron.

 

Nadal kluczowe dla całkowitego oswobodzenia Korei było panowanie na morzu. Niecałe 4 miesiące wcześniej admirał Yi Sunsin zmiażdżył japońską flotę pod Myeongnyang. Od tego czasu intensywnie odbudowywał marynarkę wojenną Korei w bazie na wyspie Gohado.

 

17 lutego, na 2 dni przed końcem oblężenia Ulsan, Yi Sunsin przeniósł się bliżej wojennych wydarzeń na wyspę Gogeumdo. Jego flota liczyła już 53 okręty wojenne, zgromadził 8 tys żołnierzy i marynarzy.

Rozbicie japońskiej floty pod Myeongnyang uwolniło okręty wojenne cesarstwa Ming, dotychczas nie włączały się do walki na morzu, zabezpieczały ważne miasta portowe Chin przed spodziewanymi japońskimi atakami.

 

W maju chińska flota wpłynęła na wody Korei i zakotwiczyła na wysokości Seulu, dowodzili nią admirał Chen Lin i wiceadmirał Deng Zilong. Jednocześnie na półwysep docierały nowe oddziały wojsk chińskich.

 

26 czerwca Hideyoshi wydał rozkaz wycofania połowy sił z półwyspu. W Korei pozostało 60 tys japońskich żołnierzy, mieli zabezpieczać okupowane wybrzeże. Były to oddziały klanu Shimazu z Satsumy w Sacheon, dowodzone przez Shimazu Yoshihiro i jego syna Tadatsune. Kato Kiyomasa nadal zajmował Ulsan i umacniał niedokończone fortyfikacje miasta. Konishi Yukinaga dowodził obroną Suncheon.

 

W lipcu do Seulu przybył generał Liu Ting na czele armii 20 tys chińskich żołnierzy, miał wzmocnić siły koalicji w operacji ataku na zachodnią część linii japońskich fortec Wajo.

 

12 sierpnia naczelny inspektor wojsk lądowych Ming, generał Yang Hao, został odwołany do Pekinu, miał stanąć przed sądem za tuszowanie porażki pod Ulsan i próbę przedstawienia jej jako sukcesu.

 

OSTATNIA OFENSYWA KOALICJI

 

17 sierpnia flota admirała Chen Lina dołączyła do admirała Yi Sunsina. Siły koalicji rozpoczęły przygotowywania do ostatecznego ataku na japońskie pozycje, liczba chińskich żołnierzy w Korei wzrosła do 75 tys ludzi. Plan ofensywy przewidywał 3 kierunki jednoczesnego natarcia na główne fortece linii Wajo:

Generał Liu Ting, nazywany Wielkim Mieczem, wspólnie z generałem Kwon Yulem, gubernatorem prowincji Jeolla, oraz połączonymi flotami admirała Yi Sunsina i admirała Chen Lina mieli poprowadzić lądowo morską operację na wojska Konishiego Yukinagi w Wajo Waegyo pod Suncheon. Generał Dong Yiyuan miał poprowadzić ofensywę na kontyngent klanu Shimazu w Sacheon, a Generał Ma Gui miał ponownie zaatakować wojska Kato Kiyomasy w Wajo Tosan pod Ulsan. Łącznie w ofensywie miało wziąć udział ponad 110 tys sprzymierzonych.

 

18 września zmarł Toyotomi Hideyoshi. W lecie zachorował, jego stan systematycznie pogarszał się. Tuż przed śmiercią powołał radę regentów, która miała kierować krajem w imieniu jego syna. Nakazał radzie zakończenie inwazji i całkowite wycofanie wojsk z Korei. Umarł spokojnie podczas snu. O śmierci Hideyoshiego wiedzieli tylko regenci i wąskie grono najbardziej zaufanych daimyo. Uznano, że na razie należy zachować ją w tajemnicy przed dowództwem wojsk w Korei, Chińczykami i Koreańczykami.

 

W październiku rozpoczęła się ostatnia ofensywa sprzymierzonych, 3 chińskich generałów poprowadziło armie, które miały wyrzucić Japończyków z Korei.

WIELKI ODWRÓT

 

Pogrom floty był szokiem dla japońskiego dowództwa. Bez zaopatrzenia i posiłków nie było mowy o marszu na Seul. Wywiad donosił o mobilizacji sił chińskich i przerzucaniu ich w kierunku Seulu, co oznaczało przygotowania sprzymierzonych do kontrofensywy. Sztab japoński podjął decyzję o wycofaniu się na południowe wybrzeże do linii Wajo. Armia Lewicy opuściła Jeonju i ruszyła wzdłuż zachodniego wybrzeża. Konishi Yukinaga z 7 tys ludzi dołączył do załogi Wajo Suncheon, Shimazu Yoshihiro z 10 tys ludzi obsadził Wajo Sacheon, reszta Armii Lewicy obsadziła fortece Wajo na wybrzeżu od Sacheon do Pusan.

Armia Prawicy porzuciła Jiksan i wzdłuż wschodniego brzegu wycofała się do Pusan. Po drodze Kato Kiyomasa odłączył się i zdobył Gyeongju, dawną stolicę antycznego królestwa Silla, kolebki Korei. Miasto splądrowano i spalono.

Japońskie wojska obwarowały się w 30 przybrzeżnych twierdzach Wajo od Suncheon do Ulsan, linia obrony miała 200 km długości. Siły sprzymierzonych ruszyły w kierunku południowego wybrzeża.

 

23 listopada sprzymierzeni weszli do opuszczonego przez Armię Lewicy Jeonju, stolicy Jeolli. Tego samego dnia Japończycy przeprowadzili wyprawę karną żeby zemścić się na admirale Yi, włożono w to wiele wysiłku. W Asana odległym o 100 km na północ od Jiksan admirał miał rezydencję. Japońskie komando dokonało rajdu głęboko na tyły sprzymierzonych, spacyfikowało i spaliło wioskę, zamordowano Yi Myona, najmłodszego syna admirała Yi.

 

Pod koniec listopada, po splądrowaniu Gyeongju, Kato wszedł do Ulsan. Tam postanowiono zatrzymać armię sprzymierzonych. Ulsan było portowym miastem położonym przy szerokim ujściu rzeki Taehwa do morza. Po pierwszej inwazji pozostawiony tam garnizon japoński rozpoczął budowę fortu Wajo zamykającego na wschodzie linię obrony, nazwano go Tosan, Ojciec. Wykorzystano wysokie wzgórze niedaleko brzegu rzeki. Strome zbocza obmurowano głazami zamieniając w mury. Główna twierdza znajdowała się na wysokości 50 metrów w południowej części wypłaszczonego szczytu, wejścia do niej broniła reduta położona 10 metrów niżej po północnej stronie. Na zachodniej stronie znajdowała się dolna twierdza z bramą wejściową. Bastiony ufortyfikowano w japońskim stylu z wieżami w narożach umożliwiającymi krzyżowy ostrzał szturmujących. Mury fortecy miały ogółem 1300 metrów długości, wzgórze otoczono zewnętrzną drewnianą palisadą długości 2400 metrów, która tworzyła pierwszą linię obrony Wajo Tosan, najsilniejszej fortecy wybudowanej przez Japończyków w Korei.

Pierwsza linia obrony Ulsan, zewnętrzne mury miasta, były jeszcze w budowie, bramy miejskie nie były ufortyfikowane. Gdy Kato dotarł na miejsce, natychmiast rozkazał przyspieszyć prace. Pozostawił w Ulsan 7 tys ludzi z zadaniem przygotowania obrony, resztę swoich oddziałów poprowadził do Wajo Sosaengpo.

Wokół miasta wybudowano prowizoryczne koszary i obozowiska dla pracujących żołnierzy i koreańskich robotników. Zima nasilała się, mróz, deszcze i brak opału zaczęły bardzo dawać się we znaki.

WIELKI ODWRÓT   23.11.1597 - 24.12.1598

ROK 1598

 

26 stycznia armia Joseonu i Ming spotkały się pod Gyeongju, połączone siły sprzymierzonych liczyły 50 tys. ludzi, piątą część stanowiły oddziały koreańskie. Odzyskano zdewastowane miasto. Naczelne dowództwo objął główny inspektor wojsk lądowych cesarstwa Ming generał Yang Hao, chińskimi wojskami miał dowodzić generał Ma Gui, a koreańskimi generał Kwon Yul. Postanowiono rozpocząć przełamywanie japońskiej obrony od zdobycia Ulsan. Na decyzji prawdopodobnie zaważyła informacja, że fortyfikacje miasta nie były jeszcze dokończone. Ponadto rejonem dowodził znienawidzony Kato Kiyomasa, wróg nr 1 Korei, który od początku inwazji w 1592 roku wykazywał niezwykłą agresję i okrucieństwo.

 

PIERWSZE OBLĘŻENIE ULSAN

 

29 stycznia przed świtem chińska awangarda zaatakowała obozowiska na przedpolach Ulsan. Zaskoczenie było całkowite, drewniane zabudowania ogarnęły pożary, japońscy żołnierze i robotnicy bezładnie bronili się, dziesiątkowani wycofywali się za niedokończone mury miasta. Chińczycy parli naprzód ostrzeliwani przez obrońców ukrytych na umocnieniach, ale salwy arkebuzów nie mogły ich powstrzymać. Gdy pod naporem atakujących zaczęły pękać belki niedokończonych wrót głównej bramy, z bocznej wyszedł japoński kontratak na flankę atakujących. Ogień z dwóch stron zmusił Chińczyków do wycofania się, tego dnia nie wznowiono szturmów. Armia sprzymierzonych otoczyła Ulsan.

 

Po otrzymaniu informacji o ataku Kato Kiyomasa wysłał do Pusan prośbę o posiłki i popłynął wspomóc otoczony garnizon.

 

30 stycznia sprzymierzeni przypuścili szturm na Ulsan, fala żołnierzy zaczęła wspinać się na mury i wdarła się do miasta. Japońskie oddziały wycofały się za zewnętrzną linię obrony fortecy, obsadzono fortyfikacje palisady, razem z nimi schroniła się tam masa przerażonych robotników budowlanych. Sprzymierzeni wstrzymali atak. Na japońskie pozycje posypały się granaty z opóźnionym zapłonem i chmary płonących strzał wzniecając liczne pożary, w pewnej chwili dym stał się tak gęsty, że obrońcy nie potrafili utrzymać otwartych ust i oczu. Stephen Turnbull pisze, że ogień i dym spowodowały śmierć tysięcy robotników budowlanych, którzy się tam schronili.

Po takim przygotowaniu nastąpił szturm, sforsowano palisadę, obrońcy wycofali się do Wajo Tosan, ostatniego bastionu obrony. Szturm na mury twierdzy odparto, 660 japońskich obrońców straciło tego dnia życie.

Sytuacja była rozpaczliwa, otoczona załoga miała zapasy żywności na 3 dni, mało amunicji i prochu. W jednym zima sprzyjała obrońcom, opady zamarzającego deszczu, charakterystyczne dla koreańskiej zimy, zamieniały grunt i drogi w zbrylony, ciężki teren unieruchomiający użycie maszyn oblężniczych.

 

31 stycznia przybyły oddziały Kato Kiyomasy i gwałtownym atakiem uderzyły na linie oblegających. Widząc proporce klanu Kato, obrońcy zaczęli ostrzeliwać pozycje przeciwnika, otwarto bramę, samuraje uzbrojeni w długie piki Yari i naginaty ruszyli biegiem w dół zbocza, przerwano szeregi oblegających wspomagając atak przybyłych z pomocą oddziałów. Ponoć samuraj Reizei Motomisa zmasakrował co najmniej 15 chińskich żołnierzy wirującą jak śmigło naginatą. Nowe siły i zapasy żywności dostarczone do garnizonu nie były duże, ale przybycie wodza odbudowało morale i przywróciło zapał bojowy.

 

Kato Kiyomasa przebił się do Wajo Tosan, ale obrońcy nadal byli w bardzo trudnej sytuacji. Mnich Keinen opisał w swoim dzienniku widok jaki rozpościerał się z murów: Zamek był otoczony przez niezliczoną liczbę żołnierzy, którzy zostali rozmieszczeni w kilku otaczających nas pierścieniach. Było ich tak wielu, że nie można było rozróżnić między równiną a wzgórzami.

Japońskie statki znów zagroziły dżonce admirała Chen Lina, kolejny raz flagowiec Yi Sunsina przypłynął z odsieczą, odpierał ataki i zatopił kilka japońskich okrętów.

Po bitwie Chen Lin wszedł na pokład koreańskiego flagowca, żeby osobiście podziękować admirałowi za pomoc. Gdy Yi Wan poinformował go o śmierci wuja, zszokowany Chen padł na kolana i płacząc wykrzyczał, że to on powinien zginąć zamiast wielkiego Yi Sunsina. Wkrótce wiadomość obiegła całą flotę.

 

W trakcie obu inwazji stoczono 26 dużych bitew morskich. Koreańska flota dowodzona przez Yi Sunsina odniosła 25 zwycięstw. Jedyną wygraną przez Japońską flotę była bitwa pod Chilcheollyang, admirał Yi siedział wówczas w więzieniu.

 

https://military-history.fandom.com/wiki/Battle_of_Noryang

 

POKŁOSIE BITWY

 

Z 500 japońskich okrętów około 200 zdołało powrócić do Pusan. Ponoć w archiwach Joseonu zapisano, że niedobitki floty Shimazu były zajadle ścigane przez sprzymierzonych i tylko 50 okrętom udało się uciec. Wszystkie siły japońskie, morskie i lądowe, przegrupowywały się do rejonu Pusan. Opuszczano w pośpiechu fortece, oddziały sprzymierzonych zajmowały je, zabijano maruderów, przejmowano zapasy.

 

Po bitwie w Noryang kilka setek japońskich rozbitków wyszło na wybrzeże kontynentu i szukało ratunku uciekając górami na wschodnie wybrzeże. Wielu żołnierzy z zatopionych i uszkodzonych statków uciekło na wyspę Namhae, gdzie znaleźli schronienie w opuszczonym wajo. Chen Lin dowiedział się o tym, zdobyto fortecę, wszystkich pojmanych ścięto. Zabito również wszystkich Koreańczyków, uznano że kolaborowali z japońskimi okupantami.

 

19 grudnia rozpoczął się ostatni etap ewakuacji sił okupacyjnych.

 

24 grudnia 1598 roku, w czwartek, w wigilię chrześcijańskiego Bożego Narodzenia, ostatnie okręty japońskie opuściły brzegi Korei.

 

SKUTKI INWAZJI

 

KOREA

Królestwo Joseon z pomocą Chin oparło się inwazji, ale kraj wyszedł z niej niewyobrażalnie poraniony. Zniszczono większość pól uprawnych i systemów irygacyjnych, powierzchnia upraw w stosunku do 1592 roku spadła z 1,7 mln do 30 tys hektarów. Na terenach przez które przeszła wojna splądrowano i spalono wsie i miasta. Te zniszczenia można było odbudować. Nikt nie mógł zwrócić życia setkom tysięcy wymordowanych, przywrócić zdrowia psychicznego ludziom traktowanym gorzej niż zwierzęta. Tylko w 1598 roku Japończycy wzięli około 38 tys nosów i głów jako trofea.

Według szacunków około 100 tys Koreańczyków zostało sprzedanych w niewolę portugalskim kupcom i wywiezionych do europejskich kolonii na całym świecie.

Do Japonii wywieziono około 200 tys ludzi, prostych wieśniaków, oraz wykwalifikowanych rzemieślników i naukowców, mieli pomagać w rozwoju i ekspansji japońskich produktów, przekazywać nieznane koreańskie technologie.

Za szczególnie cennych specjalistów uważano garncarzy. Dzięki zamiłowaniu japońskich daimyo do ceremonii picia herbaty sztuka garncarstwa była chyba jedynym elementem koreańskiej kultury który uszanowano. Shimazu Yoshihira przywiózł do Satsumy 70 rzemieślników, w tym garncarzy, którzy rozpoczęli produkcję ceramiki. Był to początek koreańskiej mniejszości narodowej na Kyushu.

Splądrowano świątynie i miejsca kultu, skradziono niezliczone ilości artefaktów i historycznych zabytków. Do dzisiaj wiele pamiątek kultury antycznej Korei pozostaje w japońskich muzeach i u prywatnych kolekcjonerów. Jest to nadal przedmiot sporu pomiędzy Koreą Południową i Japonią. Seul wyglądał jak wymarłe miasto. Zrujnowano pałac królewski, zniszczono rejestry gruntów i spisy ludności, co zablokowało pobór podatków i egzekwowanie obowiązku pracy. Szerzył się głód i choroby. Tragiczna sytuacja ludności, brak środków do życia, głód i choroby spowodowały szereg powstań chłopskich.

 

CESARSTWO MING

Inwazja stała się początkiem końca dynastii Ming. Chiny zainwestowały w wojnę z Japonią ogromne zasoby ludzkie i materialne. Wyczerpało to skarb państwa, osłabiło potencjał militarny i władzę cesarskich rządów. Powstał podatny grunt dla buntów chłopskich inspirowanych przez zantagonizowane frakcje dworskie. Na wschodzie Ming graniczyło z państwem Jianzhou Jurchens, dzisiejsza Mandżuria, zamieszkałym przez plemiona Jurchens, Dżurdżenów, które od wieków rywalizowały ze sobą i walczyły o strefy wpływów. Do czasu inwazji Jurchens było kontrolowane przez dynastię Ming. W 1582 roku na czele klanu Gioro z plemienia Suksuhu, później nazwanego Aisin Gioro, stanął Dżurdżen Nurhaci (1559 - 1626). Zaczął od podbicia sąsiadujących z jego terenami plemion. Gdy wielki sąsiad słabł małe imperium Nurhaciego rozrastało się, stopniowo jednoczył Dżurdżenów, jednocześnie skutecznie odpierał ataki Mongołów. Po inwazji nasilił ekspansję, w 1616 roku ogłosił się Hanem i założył dynastię Jin. Dwa lata później rozpoczął wojnę z ogarniętą wewnętrznymi rewoltami Ming. W 1636 roku jego syn Hong Taiji przemianował Jianzhou Jurchens w państwo Manchu, a dynastię Jin w dynastię Qing zwaną mandżurską.

Wojna domowa w Chinach nasilała się, w 1644 roku rebelianci wkroczyli do Pekinu. Ostatni cesarz Ming Hongzhen odebrał sobie życie. Wierni dworowi Ming generałowie zawarli sojusz z Manchu, wojska dynastii Qing pomogły pokonać rebelię i wkroczyły do Pekinu. Rozpoczął się ostatni etap przejmowania władzy w Chinach przez dynastię mandżurską. Zakończyło go podbicie ostatniego lokalnego reżimu zwolenników Ming w 1683 roku. Dynastia Qing będzie władać Chinami do 1911 roku.

 

JAPONIA

Japonia poniosła relatywnie najmniejsze straty. Wojna zaburzyła polityczną stabilizację do czego z pewnością przyczyniła się śmierć Hideyoshiego. Przygasła potęga klanu Toyotomi. Koszty finansowe inwazji były ogromne, ale zrekompensowały je zdobycze wojenne.

Konflikt całkowicie zawiesił polityczne i gospodarcze kontakty między Koreą a Japonią. Wznowił je po objęciu władzy Tokugawa Ieyasu. W negocjacjach pomiędzy Królestwem Joseon, a szogunatem pośredniczył So Yoshitomo, daimyo wyspy Tsushima. Wiosną 1604 roku Ieyasu Tokugawa uwolnił 3 tys jeńców. W 1608 roku Shogun Tokugawa Hidetada, syn Ieyasu, przyjął w Edo trzech emisariuszy króla Seonjo. W wyniku rozmów do Korei powróciły tysiące jeńców, została nawiązana ograniczona wymiana handlowa.

© 2015 - 2025  |  All Rights Reserved | © Krzysztof Pietrek | Wszelkie prawa zastrzeżone

dannoura1185@op.pl