POWRÓT LORDOWIE WOJNY

Yorozu wyrwał grot z kolana, drugą nogą pomógł sobie naciągnąć cięciwę na łuk i wypuścił strzałę, która go zraniła,  zabijając cieszącego się swoim celnym strzałem łucznika. Potem odwrócił się, stanął twarzą w kierunku szeregów zbliżających się do rzeki, by z nim walczyć i wykrzyczał głośno swój gniew : Chociaż nie wykazałem się niczym innym jak odwagą, jako tarcza mojego Pana, zostałem, bez odpowiedniego wyjaśnienia, postawiony w tak rozpaczliwej sytuacji. Jeśli ktokolwiek powie mi, czy mam zostać uwięziony, czy zabity, niech wystąpi !

W odpowiedzi wojownicy Sogi napięli cięciwy swoich łuków i zaczęli strzelać do niego z drugiego brzegu rzeki. Wykrzykiwali do siebie nawzajem jak na zawodach, który z nich pierwszy trafi Yorozu, wypuszczając strzałę za strzałą. Yorozu nie zamierzał łatwo poddać się śmierci. Napinał łuk raz za razem i wypuszczał w kierunku przeciwników pociski niosące śmierć. Kolejni wojownicy osuwali się na łąkę, jeden, potem drugi i trzeci, i następny... Strzały Yorozu położyły ponad trzydziestu ludzi, ale musiały ostatecznie się skończyć. Ranny w nogę nie mógł już uciekać, wiedział, że przyszły ostatnie jego chwile. Wyciągnął miecz, pociął nim swój łuk na trzy części, żeby jakiś żołnierz Sogi nie mógł się cieszyć z cennego trofeum. Potem wygiął miecz i wrzucił go do rzeki. W końcu wyciągnął sztylet, osunął się na kolana i wbił go sobie w szyję.

 

Z rozkazu Sogi Umako ciało Totoribe Yorozu pocięto na 8 części, każdą z nich nadziano na włócznię, każda miała zostać umieszczona w jednej z ośmiu prowincji państwa Yamato. Wbrew współczesnym ocenom w tamtych czasach był to akt najwyższej oceny wartości zabitego wojownika. Starożytni wierzyli, że duch wielkiego wojownika po śmierci może wrócić do jego ciała i nieuchronnie zmartwychwstać jako demon zemsty. Wiadomym było, że jeśli dusza nie będzie mogła odnaleźć swojego ciała utraci moc wskrzeszenia.

Legenda mówi, że każde uderzenie miecza w martwego Yorozu wywoływało nawałnicę ulewnego deszczu i grzmot pioruna. Milczący krąg wojowników Sogi otaczał pocięte ciało. Nagle, jak znikąd, pojawił się wierny przyjaciel Yorozu, biały pies Inu, chwycił głowę swojego zmarłego pana i zniknął w ciemności zalanej strugami płynącej z niebios wody. Potem pies pojawił się na łące obok wioski Arimaka, zakopał głowę i położył się na grobie swojego mistrza. Rankiem ludzie dostrzegli znajomego im psa, przynieśli mu wodę w misce i jedzenie. Zwierzę popatrzyło na nich, odwróciło łeb w drugą stronę i oparło pysk na małym kopczyku świeżej ziemi. Inu nie zamierzał nic jeść ani pić. Ludzie nie przeszkadzali mu, uszanowali wolę zwierzęcia. W końcu Inu oddał ostatnie tchnienie i odszedł szukając duszy swojego pana. Po śmierci psa odkryto co skrywał pod sobą kopczyk ziemi.

 

Raport o honorowej śmierci dzielnego samuraja głęboko poruszył nowego cesarza. Sushun rozkazał ogłosić, że taki pokaz lojalności był nadzwyczajnym czynem, szczególnie ze strony psa. Postanowił, że Totoribe Yorozu ma zostać pośmiertnie ułaskawiony, a jego pies powinien zostać uhonorowany za swoją wierność. Szczątki samuraja oddano jego krewnym, którzy zbudowali dwa grobowce w Arimace, jeden dla Yorozu, a tuż obok drugi dla jego wiernego psa Inu.

 

***

 

Źródło grafik : https://rcenci.hatenablog.jp/entry/2024/02/03/210631

 

TOTORIBE YOROZU   ? - 587 ,  ŚMIERĆ LOJALNEGO SAMURAJA

© 2015 - 2025  |  All Rights Reserved | © Krzysztof Pietrek | Wszelkie prawa zastrzeżone

dannoura1185@op.pl

Epoka Asuka, państwo Yamato, pierwsze lata buddyzmu w Japonii. Czas rządów arystokracji dworskiej, budowy podstaw Cesarstwa drugiego tysiąclecia i powstania nowej klasy samurajów, lojalnych swojemu panu wojowników walczących łukiem i prostym starożytnym mieczem Jokoto.

Panującym władcą był 31 cesarz Yomei (517 - 587). Dwa najsilniejsze rody arystokracji  zdominowały administrację cesarskiego dworu. Dwóch głównych graczy rządziło państwem Yamato : 

SOGA UMAKO, zdecydowanie najbardziej wpływowy. O-omi, Wielki Minister Administrator, pierwszy minister rządu państwa Yamato. Soga Umako, jako O-omi, kontrolował urzędy cywilne stolicy i miał do dyspozycji tylko oddziały swojego rodu i gwardię cesarską. Gorący zwolennik wprowadzania buddyzmu jako państwowej religii i patron emigrantów z Półwyspu Korei.

MONONOBE MORIYA, O-muraji, Wielki Minister Administracji Prowincji. Klan Mononobe zajmował się sprawami wojskowymi prowincji, oprócz własnych wojowników miał do dyspozycji armie feudalnych arystokratów, w zakresie jego odpowiedzialności była obrona granic państwa. Od wieków wyznawcy i strażnicy starej shintoistycznej religii, zagorzali przeciwnicy buddyzmu. 

KLAN NAKATOMI był trzecią siłą na dworze państwa Yamato z przysługującym im dziedzicznie stanowiskiem Wielkiego Ministra O-muraji, nazywanego też Wodzem Wielkiego Bóstwa. Od wieków Nakatomi byli głównymi strażnikami starej religii Shinto. Ich rolą było dostarczanie wojowników, przeprowadzanie obrzędów shintoistycznych i zajmowanie związanych z tym stanowisk. Z tego tytułu Nakatomi byli wrogo nastawieni do nowej religii i wspierali działania rodziny Mononobe w oporze do polityki Sogi Umako, stojąc jednak na uboczu ostrego konfliktu dwóch wielkich antagonistów.
Soga Umako i Mononobe Moriya znaleźli się w kulminacyjnym stadium konfliktu, którego osią było usilne staranie Sogi Umako o oficjalne usankcjonowanie buddyzmu i jego dążenie do absolutnego zdominowania wpływu na cesarską administrację i politykę władcy. Po śmierci poprzedniego władcy, 30 cesarza Bidatsu, spór pomiędzy wielkimi arystokratami wszedł w fazę ostrego konfliktu, obie strony stanęły na krawędzi wojny. Po sukcesję sięgnął cesarz Yomei popierany przez frakcję Sogi Umako, który znów tryumfował upokarzając Mononobe Moriyę. Po śmierci cesarza Yomeiego w 587 roku rozpoczął się kolejny wyścig do opuszczonego tronu, który miał się zakończyć krwawą konfrontacją. Tym razem jedna ze stron musiała ostatecznie wyeliminować drugą. 

Dwóch pretendentów stanęło do rywalizacji o sukcesję po zmarłym cesarzu. Byli to rodzeni bracia, synowie cesarza Kinmeiego i Sogi no Oane no Kimi, książę Hatsusebe i książę Anahobe no Miko, wnukowie Sogi Inamego, twórcy potęgi rodziny Soga.

Książę Anahobe no Miko po śmierci cesarza Bidatsu przegrał rywalizację o tron ze swoim przyrodnim bratem księciem Oe no Miko, zmarłym cesarzem Yomeim. Teraz jego ambicje odżyły, jako przeciwnik buddyzmu miał silne poparcie frakcji Mononobe Moriyi.

Książę Hasutsebe jako zwolennik buddyzmu, był forsowany przez Sogę Umako i wdowę po cesarzu Bidatsu księżniczkę Nukatabe, oraz zdeklarowanego buddystę księcia Shotoku Taishi, syna cesarza Yomeiego, niezmiernie wpływową postać na dworze państwa Yamato.

 

Po śmierci Yomeiego Mononobe Moriya zaczął działać. Wierzył, że w końcu nadeszła jego chwila i jest w stanie pozbyć się znienawidzonego rywala, a potem zająć jego miejsce obok tronu władcy. W czerwcu 587 roku wysłał do księcia Anahobe tajnego posłańca z prośbą o spotkanie w jego pałacu w Awaji pod pretekstem wspólnego polowania, potrzebował obecności księcia dla legitymizacji przyszłych działań. Był przekonany, że jako O-muraji kontrolujący armie prowincji, zbierze potężną siłę.

 

Soga Umako oczywiście zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Wiedział, że spór o schedę po cesarzu Yomeim stał się kulminacją konfliktu z Mononobe Moriyą i może go zakończyć tylko krwawe zbrojne starcie w którym pozbędzie się śmiertelnego wroga, albo sam zginie.

Moriya ogłosił mobilizację prowincjonalnych klanów, taka armia liczebnością wielokrotnie przewyższyłaby siły klanu Soga i z pewnością zapewniła by mu zwycięstwo. Umako, jako O-omi, kontrolował urzędy cywilne stolicy i miał do dyspozycji tylko gwardię cesarską. 

Jednak większość rodzin prowincji zignorowała wezwanie Moriyi nie chcąc się mieszać do sporu dwóch wielkich ministrów. Pomimo tego Mononobe dysponowali większymi siłami od przeciwników. 

 

Umako opuścił stolicę i poprowadził swoją armię kierując ją ku rezydencji Moriyi w prowincji Kawachi. Składała się z wojsk jego rodu, żołnierzy książąt Hatsusebe, Shotoku i Takedy, oraz oddziałów kilku lokalnych klanów. Pomiędzy 1 i 2 lipca jego siły poniosły serię porażek w potyczkach z liczniejszymi wojskami Mononobe Moriyi. Do decydującego starcia miało dojść na brzegu rzeki Ega, w pobliżu góry Shigi. Tam oddziały Sogi przegrupowały się po porażkach, 3 lipca skoncentrowały się między górami Shigi i Ikoma. Następnego dnia doszło do krwawej bitwy, tym razem ostateczny tryumf odniosła armia Sogi Umako, zginęli Mononobe Moriya i pretendujący do tronu książę Anahobe, zginęły dzieci Moriyi. Główna linia rodziny Mononobe, najpotężniejszego przeciwnika buddyzmu i Sogi Umako, znalazła śmierć w bitwie wraz z większością swoich wasali. Ci którzy przeżyli rozproszyli się na ryżowych polach i szukając schronienia w odległych prowincjach, większość zmieniła imiona.

 

Jednym z najbardziej zaufanych sług Mononobe Moriyi był samuraj Totorobe Yorozu. Nie brał udziału w bitwie, razem z setką swoich wojowników ochraniał rezydencję głowy rodziny Mononobe. 

Totoribe byli klanem shinabe, myśliwych polujących na ptaki. Yorozu prawdopodobnie należał do gałęzi Kawachi klanu Totoribe, pochodził z małej wioski Arimaka na południe od Naniwy ( Osaka ). Powierzono mu opiekę nad ptakami myśliwskimi Mononobe Moriyi, jego jastrzębiami, sokołami i orłami. Oprócz codziennych obowiązków dowodził oddziałem stu ludzi z którymi ochraniał rezydencję klanu Mononobe w Naniwie.  

Kiedy Yorozu dowiedział się, że jego mistrz Mononobe Moriya zginął w bitwie, natychmiast rozwiązał oddział i kazał swoim ludziom i domownikom uciekać. Zdawał sobie sprawę, że ze skromnymi siłami nie będzie w stanie obronić pozostałych przy życiu członków rodziny Mononobe. Sam wsiadł na konia i ruszył do Arimaki, ominął rodzinny dom i zatrzymał się u kobiety w której był zakochany. Razem spędzili noc, rankiem wyruszył w góry razem ze swoim białym psem o imieniu Inu. Wiedział, że będą go ścigali, na szczytach wzgórz postanowił stoczyć ostatnią walkę i w niej spotkać śmierć. Kobiecie z którą spędził noc powiedział przed odejściem w góry, żeby poinformowała miejscowych urzędników o jego przybyciu. Zrozpaczona dziewczyna niechętnie się zgodziła i spełniła jego prośbę. Gubernator Kawachi natychmiast zawiadomił księcia Hasutsebe.

Główny konkurent księcia do sukcesji zginął w bitwie, teraz Hatsusebe miał zostać osadzony na tronie dzięki zabiegom Sogi Umako i swojego siostrzeńca księcia Shotoku. Zgodnie z radą Umako książę wydał dekret uznający Totoribe Yorozu za rebelianta i skazujący go na śmierć.

Oddział wojsk Sogi Umako wyruszył do Arimaki. Wiedziano, że zbieg ukrywa się na pobliskich wzgórzach. Dowódca karnego kontyngentu wysłał kilkuset żołnierzy, aby otoczyli młodego wojownika. Yorozu wyszedł z gaju na szczycie wzgórza i ukazał się szeregom żołnierzy, którzy przybyli po niego. Wybiedzony, w brudnych podartych ubraniach, uzbrojony w zwykły ekwipunek wojownika, nie wyglądał na groźnego przeciwnika, ale postanowił, że wróg musi zapłacić wysoką cenę za jego życie. Kiedy ujrzał, że czeka go walka z blisko trzema setkami żołnierzy rzucił się z powrotem w gąszcz gaju bambusowych drzew. Przewidująco połączył wcześniej siecią lin pnie wiotkich bambusów. Teraz mógł zwodzić przeciwników symulując swoje położenie ruchami drzewek wywoływanymi przez pociąganie za sznurki. Gdy poruszył jedno z drzew wojownicy rzucili się w jego kierunku przekonani, że tam się ukrywa, ale zaatakowali pustkę. Stojący w bezpiecznej odległości Yorozu wyciągnął łuk i zaczął wypuszczać śmiercionośne strzały. Jeden żołnierz upadł, potem drugi i trzeci, każda strzała trafiała i zabijała lub ciężko raniła kolejnego przeciwnika. Potem poruszył inne drzewko, napastnicy rzucili się w jego kierunku i zaczęli padać przeszyci świszczącymi strzałami. Wypuszczał swoje pociski dopóki żołnierze Sogi nie uciekli w panice z bambusowego gaju.

Potem zdjął cięciwę z łuku, wsunął go pod ramię i wyskoczył z drugiej strony gaju ruszając biegiem w stronę wzgórza na którym zaplanował się ukryć. Obok jego nogi cały czas podążał ze swoim panem biały pies. Wojownicy obławy ochłonęli, napięli łuki i deszcz strzał poleciał w kierunku uciekającego wojownika. Setki długich pocisków leciały ze świstem w jego kierunku, gdy biegł ku rzeczce przecinającej drogę na wzgórze. Długi czas wszystkie chybiały, żadna nie mogła dosięgnąć ani samuraja, ani jego psa. Jeden z żołnierzy zamiast szyć z łuku pobiegł w kierunku górki do której zmierzał Yorozu, udało mu się wyprzedzić zbiega i ukryć się na zboczu za rzeczką. Gdy Yorozu przekroczył nurt, łucznik wstał, napiął powoli łuk i wypuścił strzałę, ostry grot wbił się w kolano biegnącego.