Wielu samurajom Heike udało się uciec. Część dotarła na północny brzeg Honshu. Spragnieni znaleźli staw ze słodką wodą, ale przypływ wypełnił go wkrótce solą. Inni dopłynęli łodziami z powrotem do Hikojimy. Ci którzy przeżyli zniknęli, ślad po nich zaginął. Legendy mówią o tajemniczych wioskach Heike, osadach zagubionych w górach, w których przez wieki żyły anonimowo kolejne pokolenia potomków wojowników, którzy przeżyli pogrom.
Inna legenda opowiada, że duchy poległych Heike wniknęły w niewielkie kraby, na skorupach swoich gospodarzy wyrzeźbiły podobizny twarzy martwych samurajów. Kraby nazwano Heikegani, Kraby Heike, albo Kraby Samuraje. Rybacy którzy złowią w sieci Heikegani wypuszczają je oddając w ten sposób szacunek poległym.
Podobno żeglarze Genji przepływający przez cieśninę Shimoneseki opowiadali o oddziałach wojowników wyłaniających się z głębin i próbujących atakować ich statki.
W pobliżu miejsca śmierci małego cesarza wybudowano świątynię Akama dla ukojenia spokoju jego duszy. Na tyłach znajdują się grobowce poległych przywódców Heike.
Po wojnie. Zagłada Heike. Śmierć Minamoto Yoshitsune.
Według Heike Monogatari 26 kwietnia 1185 roku przywieziono do stolicy jeńców schwytanych pod Dannoura. Głowę domu Heike lorda Tairę Munemoriego z synem Kiyomune i najznamienitszych z rodu Tairów wieziono na wozach z wikliny ciągniętych przez woły, za nimi prowadzono kilkudziesięciu starych wasali Heike przywiązanych linami do siodeł. Kondukt przeszedł głównymi alejami stolicy wśród tłumów zgromadzonych mieszkańców Kyoto i okolic. Los pojmanych członków rodu Kiyomoriego był już przesądzony, wszyscy męscy potomkowie głównej linii Heike, włącznie z małoletnimi, mieli zostać straceni. Wkrótce miało się rozpocząć wielkie polowanie na tych, którym udało się ujść z życiem. Wcześniej wróciły odzyskane pod Dannoura regalia Święte Lustro i Święty Kamień. Święty Miecz Tsurugi przepadł, zabrała go ze sobą lady Nii, Taira no Kokiko, rzucając się w głębiny z cesarzem Antoku.
Yoshitsune wrócił w glorii chwały witany przez wiwatujące tłumy jako wielki zwycięzca. Heike zostali pokonani. W stolicy i całym kraju zapanował spokój, znów można było swobodnie podróżować bez żadnych przeszkód. Ludzie zaczęli mówić, że Yoshitsune jest największym człowiekiem w Imperium, że Yoritomo zrobił faktycznie wiele, ale niewiele w porównaniu z bratem. Ponoć w prowincjach mówiono że Kuro Yoshitsune może zrobić to co chce z cesarstwem.
Lord Kamakury otrzymywał raporty z Kyoto i jego niepokój rósł. Największą wściekłość wywołało w nim przyjęcie przez Yoshitsune po bitwie pod Ichi no Tani nominacji od klasztornego cesarza bez zapytania go o zgodę, oraz samowolne decyzje podejmowane przez brata w stolicy. Obarczał go też winą za śmierć cesarza Antoku. Niechęć lorda Kamakury do brata podsycał zawistny Kajiwara Kagetoki. Przed zachodnią kampanią przeciw Heike Yoritomo mianował Kaiwarę konsultantem wojskowym, Yoshitsune jednak nie słuchał jego rad i podejmował arbitralnie samowolne decyzje. Po bitwie pod Dannoura, bez polecenia, udał się na Kyushu kontrolowane przez Noriyoriego i przejął jego rolę dowódcy armii złożonej z wojowników wschodnich prowincji. Zyskał nowych wrogów wytykając im słabe zaangażowanie w kampanii zachodniej i niechęć do walki. Bez konsultacji z Noriyorim stracił tych którzy w czasie wojny najotwarciej buntowali się i wzywali do wstrzymania kampanii i powrotu na wschód. Niezwykły sukces wojskowy odniósł dowodząc armią klanów głównie z zachodnich prowincji, samuraje ze wschodu z zazdrością obserwowali jak na wojowników zachodu spływał splendor i nagrody należne zwycięzcom z Dannoura. W rezultacie wschód zaczął patrzeć z niechęcią na zwycięskiego dowódcę Genji. Do tego Yoshitsune niespodziewanie ożenił się z córką Tairy Tokitady, byłego Kebiishi no Betto, szefa policji. Potem wziął go pod ochronę i doprowadził do zmiany kary śmierci na wygnanie.
Trudno dziwić się obawom Yoritomo. Zwycięski brat był na najlepszej drodze do uniezależnienia się. Mógł liczyć na poparcie klanów z zachodu z którymi wygrał decydującą o losach wojny kampanię. Wszedł w łaski Go-Shirakawy, najwyraźniej stawał się jego militarnym zapleczem, co umacniało pozycję klasztornego cesarza i przysparzało mu nowych sojuszników. Taka sytuacja bardzo komplikowała plany Yoritomo, który zamierzał ustanowić rząd wojskowy i przejąć kontrolę nad Kyoto. Wszystko przypominało scenariusz buntu Kiso Yoshinaki. Kajiwara Kagetoki słał do Kamakury raporty mówiące, że Yoshitsune jest arogancki, stara się umacniać swoje wpływy, rozgłasza, że jest zwycięskim wodzem i tylko dzięki niemu Heike zostali pokonani. W kronikach z tego okresu pozostało wiele zapisów świadczących o fałszywych donosach Kajiwary oskarżających Yoshitsune i jego wasali o podkopywanie pozycji Lorda Kamakury.
Pełen obaw Yoritomo zakazał bratu przyjmowania jakichkolwiek nominacji i tytułów bez jego zgody i rekomendacji, nakazał mu pozostanie w Kyoto i zakazał powrotu do wschodnich prowincji.
Yoshitsune zlekceważył rozkazy i 7 maja wyruszył na wschód, planował triumfalny powrót do Kamakury z pojmanymi pod Dannoura Tairą Munemorim i jego synem Kiyomune. Przed wyjazdem pozwolił Munemoriemu pożegnać się z ośmioletnim synem Fukuszem, a następnie polecił zabić chłopca. Yoritomo, przekonany o złych intencjach brata, kazał Kajiwarze podjąć wszelkie środki ostrożności, aby zabezpieczyć się przed Yoshitsune. Ten zebrał kilka tysięcy jeźdźców, w Kanearaizawie ustawił umocniony posterunek i tam przejął Munemoriego z synem. Yoshitsune polecono zająć kwatery w świątyni Manpukuji w Koshigoe i czekać.
Yoshitsune czekał rozgoryczony. Wątpliwe jest, że planował bunt przeciw władzy Yoritomo, był bardzo skutecznym wojownikiem, który wykonuje rozkazy, ale nie rozumiał wielkiej polityki i popełniał zbyt wiele błędów przez co mógł sprawiać wrażenie uzurpatora i oczywistego rywala lorda Kamakury.
" Kiedy Yoshitsune zrozumiał co się dzieje oburzył się : Co to znaczy ? Poprzedniej wiosny pokonałem Kiso Yoshinakę, tej wiosny całkowicie zniszczyłem Heike i odzyskałem Święte Lustro i Święty Klejnot dla Stolicy. Schwytałem żywego Lorda Ministra Munemoriego naczelnego wodza Heike i jego syna, przywiozłem ich tutaj ze sobą jako więźniów. O co podejrzewa mnie Yoritomo ? Powinien przynajmniej przyjąć mnie na audiencji i wysłuchać. Czy zaprowadzenie pokoju w całej Japonii nie było moim dziełem i Yoshinaki ? Mieliśmy jednego ojca. Yoritomo urodził się jako pierwszy co czyni go starszym, mnie zaś młodszym bratem. Jako starszy to on rządzi Imperium. Kto może w to wątpić ? Myślałem że dostanę Kyushu, lub Sanyodo, albo Nankaido, żeby je skonsolidować dla niego, ale zostałem jedynie gubernatorem prowincji Iyo, a teraz nawet nie chce mnie przyjąć w Kamakurze, każe czekać w Koshigoe. Nigdy mu tego nie wybaczę ! Jakich przeprosin chce ode mnie i za co ?
Próżne były jego skargi. Kajiwara Kageatoki przekonał Yoritomo do ignorowania wysiłków brata. W końcu zrozpaczony Yoshitsune wysłał list do lorda Yoritomo :
Z najgłębszym szacunkiem, ja Minamoto Yoshitsune, występuję w mojej własnej sprawie. Zostałem wyznaczony do reprezentowania Twojej władzy i z sukcesem wypełniłem Twoje rozkazy Panie i cesarski edykt, zniszczyłem wrogów tronu i usunąłem dawną hańbę z naszego rodu. Nie dla nagród uczyniłem to narażając życie. Jakieś oszczerstwa sprawiły, że moje zasługi zostały odsunięte w niepamięć, a ja zostałem oskarżony o zbrodnie których nie popełniłem ? Chociaż moje wielkie osiągnięcia są wszystkim znane jednak zostałem odrzucony i tkwię tu wiele dni na próżno wylewając gorzkie łzy. Prawdziwość oszczerstw nie została udowodniona, a ja nie wpuszczany do Kamakury, nie mogę się bronić. Wiele dni upłynęło odkąd wolno mi było zobaczyć Twoje oblicze. Czy to możliwe że nasze dawne braterskie stosunki zostały zerwane ? Czy to jest jakaś kara za złą karmę poprzedniego życia ? Czy oprócz ducha naszego ojca jest ktoś, kto może wysłuchać moich bezskutecznych skarg, ktoś kto okaże mi litość ? Może się to wydawać nieistotne, ale przedwczesna śmierć ojca pozostawiła mnie na zawsze sierotą. Odkąd moja matka zawiozła mnie do Uda w Yamato i pozostawiła obcym, aż do tej chwili nigdy nie zaznałem łatwej godziny. Najpierw żyłem w ciągłym strachu w pobliżu stolicy, ciągle gdzieś uciekałem szukając schronienia u prostych ludzi. I jaki miałem z tego pożytek ? Potem fortuna odwróciła się i odzyskałem nasze braterskie uczucia, obaliłem Kiso Yoshinakę, podjąłem kampanię przeciwko Heike z postanowieniem zniszczenia ich całej rodziny. Pokonywałem wszelkie trudności na lądzie i na morzu, nie zważając na niebezpieczeństwa galopowałem moim rumakiem po górskich skałach, stawiałem czoła wiatrom i falom oceanu, bez granic, nie zważając, że moje ciało może zniknąć się w głębinach morskich, aby stać się ofiarą wielkich ryb. Mój łuk i strzały były moją profesją. Spałem w dziczy, hełm i zbroja były moimi poduszkami. Niezłomnie dążyłem do wypełnienia wezwania do broni, wyłącznie po to by złagodzić gniew moich przodków i osiągnąć upragniony cel jakim jest triumf. Zostałem naczelnikiem policji w piątej randze, co podniosło godność naszego domu.
Teraz stałem się obiektem najbardziej przeklętych oszczerstw w wyniku których moje wielkie czyny zostały zignorowane. Ja Yoshitsune popadłem w niełaskę Jaśnie Panującego, choć niewinny żadnych wykroczeń ponoszę winę godności i honoru, winę nie popełnienia błędu ! Zdając sobie sprawę, że tylko dzięki pomocy Buddy i Bogów mogę mieć nadzieję, że moja apelacja może się powieść zapisałem przysięgi na talizmanach różnych świątyń, przysięgi na Bogów wielkich i małych świątyń Japonii i na Duchy Podziemia, przysięgi że nigdy, nawet przez chwilę, nie miałem złych ambicji. Niestety pomimo wszystkich dowodów lojalności, które przedkładam, nie otrzymuję przebaczenia.
Mój ból i rozpacz z powodu utraconej nadziei nie mają granic. Nasz kraj jest krajem Bogów a Bogowie nie będą tolerować niestosowności. Nie ma nikogo na kim mógłbym polegać więc oddaję się Twojej Wielkiej Miłości. Modlę się zatem, abyś dostrzegł że jestem niewinny. W ten sposób zyskasz wielką zasługę, a szczęście i dobrobyt będą towarzyszyć Twoim potomkom z pokolenia na pokolenie. W ten sposób mój smutek zniknie i przez chwilę będę cieszyć się spokojem. Nie umiem w tym liście powiedzieć wszystkiego co bym chciał, muszę więc zakończyć go na tych słowach.
Z szacunkiem dla Lorda Minamoto no Yoritomo.
Pański uniżony sługa Minamoto Yoshitsune. Piąty dzień, szósty miesiąc, drugiego roku Genryaku. "
[ Heike Monogatari ]
Oszczerstwa Kageatokiego przekonały Yoritomo do zignorowania próśb brata i nie udzielenia mu jednoznacznej odpowiedzi. Zamiast tego polecił mu wrócić do Kyoto z Tairą Munemorim i jego synem Kiyomune. Miał również zabrać Tairę Shigehirę ponieważ zapadła decyzja o przekazaniu go mnichom z Nara. Rozżalony niesprawiedliwością Yoshitsune miał ponoć rozgłosić, że przyjmie do siebie każdego, kto jest niezadowolony ze służby w Kanto. Dla Yoritomo było to oczywistym dowodem zdrady.
23 czerwca Yoshitsune wrócił do Kyoto z głowami Munemoriego i jego syna, zgodnie z poleceniem lorda Kamakury kazał ich ściąć w Shinoharze, w prowincji Omi. Tego samego dnia został stracony przez mnichów w Nara Taira Shigehira, którego z Omi eskortował do Nara Izu Kurando Yorikane, wnuk Minamoto Yorimasy.
We wrześniu Yoritomo wysłał do stolicy Kajiwarę Kagesue, syna Kagetokiego, z misją obserwowania ruchów Yoshitsune. Konflikt między braćmi zaostrzył się kiedy Yoshitsune odmówił pozbycia się ich wuja Minamoto Yukiie, który kiedyś nie chciał się podporządkować Yoritomo i wsparł Kiso Yoshinakę, a teraz dołączył do Yoshitsune. Yoritomo stracił cierpliwość i podjął decyzję o straceniu brata. Daimyo ze wschodnich prowincji, którzy z rozkazu Yoritomo towarzyszyli Yoshitsune zostali poinformowani o uznaniu go za winnego zdrady. Lojalność nakazała im wycofanie się ze swoimi siłami do Kamakury.
" Yoritomo chciał szybko zaatakować Yoshitsune, zanim ten zdąży zmobilizować siły, ale pomyślał, że jeśli wyśle swoich daimyo z armią Kuro z pewnością zniszczy mosty Uji i Seta, a wtedy Stolicę znów ogarnie chaos, co nie byłoby dobre. Po długim zastanowieniu się wezwał mnicha Tosabo Shoshuna i powiedział : Czy udasz się do stolicy pod pretekstem pielgrzymki i pozbędziesz się dyskretnie Kuro ?
Tosabo złożył pokłon i natychmiast wyruszył, nawet nie odwiedził własnego domu. Przybył na miejsce dwudziestego dziewiątego dnia dziewiątego miesiąca 1186 roku. Kiedy zameldowano Yoshitsune o przyjeździe Tosabo wysłał Musashibo Benkei, żeby sprowadził przybysza do jego rezydencji. Przyprowadzono Tosabo przed oblicze Kuro, który go zapytał : Co cię sprowadza Tosabo ? Masz dla mnie jakieś listy od Lorda Kamakury ?
Nie przywiozłem ze sobą listu Panie. - Odpowiedział Tosabo. Lord Kamakury kazał mi przekazać, że skoro w stolicy panuje spokój masz mieć pieczę nad sytuacją i czuwać nad wszystkim zachowując ścisłą ostrożność.
To mało prawdopodobne ! - Odparował Yoshitsune. Wysłano cię tutaj żebyś mnie zabił. Lord Yoritomo podejrzewa, że gdyby wysłał swoich daimyo z armią to ja zniszczyłbym mosty Uji i Seta co spowodowałoby zamieszanie w stolicy, a tego nikt nie chce. Posłał więc ciebie pod pretekstem pielgrzymki żebyś po cichu mnie zabił. Czy nie mam racji ?
Dlaczego wasza lordowska mość myśli w ten sposób ? - Odpowiedział Tosabo niezwykle zdumiony. Przybyłem do stolicy z powodu bardzo osobistych ślubów które złożyłem w Kumano.
Najpierw nie wpuszczono mnie do Kamakury z powodu brudnych oszczerstw Kajiwary, a następnie przysłano ciebie Tosabo, więc co można o tym myśleć ? - kontynuował Yoshitsune.
O żadnych intrygach Kajiwary nie mam pojęcia ! - Odparł kapłan. Nie mam złych zamiarów przeciwko Tobie Panie ! Mogę złożyć pisemną przysięgę, że nie zamierzam zrobić ci żadnej krzywdy.
Cokolwiek zrobisz, wiem że jesteś sługą Yoritomo. - stwierdził Yoshitsune.
Tosabo zrozumiał, że sprawy przybrały bardzo zły obrót i znalazł się w dużym niebezpieczeństwie. Chciał dać wyraz, że nie ma złych intencji napisał więc siedem przysiąg, niektóre z nich spalił, a potem wypił popiół zmieszany z wodą, niektóre zdeponował w Świętym Sanktuarium. Miał nadzieję, że uspokoił podejrzenia Kuro.
Kiedy Yoshitsune go zwolnił Tosabo poinformował wojowników strzegących pałac, że z rozkazu lorda Kamakury jeszcze tej nocy nastąpi atak i udał się zmobilizować samurajów, którzy przybyli do stolicy pod jego rozkazami.
Największą z miłości Yoshitsune była Shizuka, młoda kobieta, córka Iso Zenji, tancerza Shirabyoshi. Nie oddalała się od Kuro ani w dzień, ani w nocy. Teraz ostrzegła swojego pana : Z alei na zewnątrz dochodzą odgłosy wojowników. Nie słyszałam, żeby ktoś ich tutaj wzywał. To nie mogą być Twoi ludzie pełniący służbę w pałacu, oni nie powinni być na tej drodze. Myślę, że musi stać za tym ten mnich z jego wszystkimi przysięgami. Czy nie byłoby dobrze wysłać kogoś, żeby się dowiedział co się dzieje ?
Kuro wysłał dwóch Chłopców Rokuhary, których przejął po zmarłym kanclerzu Kiyomorim. Oczekiwanie na ich powrót było zastanawiająco długie. Pomyślał, że bezpieczniej będzie zlecić zadanie kobiecie i wysłał jedną ze służek. Dziewczyna po chwili wróciła biegiem mówiąc : Dwaj młodzi ludzie, wyglądający na Chłopców Rokuhary, leżą martwi przed bramą rezydencji. Widziałam osiodłane konie, a obok wielu wojowników w hełmach, pełnych zbrojach, z napiętymi łukami i strzałami na plecach. Wszyscy są przygotowani na natychmiastowy atak. Nie wyglądają wcale jak spokojni pielgrzymi.
Po tych słowach Yoshitsune chwycił chwycił swoją zbroję, którą Shizuka szalenie się śpiesząc pomogła mu ubrać i pobiegł do środkowej bramy, gdzie stał jego osiodłany koń. Skacząc na niego krzyknął : Otwierać bramę !
Kiedy się otworzyła podjechał i stanął samotnie czekając na wroga. O północy Tosabo podjechał do frontowej bramy z pięćdziesięcioma konnymi, wszyscy wznosili wojenne okrzyki. Kuro podniósł się na strzemionach i ryknął głośno : Atak w dzień, czy atak w nocy, nie ma w Japonii człowieka, który może tak po prostu uderzyć na Kuro Yoshitsune !
Zupełnie sam rzucił się na nich z bojowym okrzykiem. Cała pięćdziesiątka rozstąpiła się w strachu przepuszczając go. Wtedy to nadjechali Musashibo Benkei, Saburo Yoshimori, Shirobyoye Tadanobu, Eda Genzo, Kumai Taro, każdy wart tysiąca. Wieść o ataku na rezydencję dowódcy błyskawicznie rozeszła się, ludzie Kuro rzucili się w swoich kwaterach do koni i teraz nadciągali ze wszystkich stron. Wkrótce zebrała się grupa około sześćdziesięciu lub siedemdziesięciu konnych, wszyscy bezkonkurencyjni w walce.
Uderzenie było miażdżące, niewielu atakujących wrogów przeżyło. Tosabo szybko zobaczył, że wszystko przepadło i umknął w dzicz góry Kurama. Miał pecha, Yoshitsune żył niegdyś w tej okolicy i dobrze znał wszystkie wioski i zakamarki. Szybko pojmano mnicha, który ukrył się w wąwozie zwanym Sojogatani. Był ubrany w barwione kolorowo hitatare, nosił zbroję obszytą czarną skórą, na głowie miał hełm tokin i maskę. Rankiem przywieziono go do rezydencji Kuro. Stojący na werandzie Yoshitsune uśmiechnął się szeroko i zwrócił się do niego : No i co Tosabo ? Więc tak wyglądają twoje przysięgi ?
Niezrażony Tosabo zaśmiał się głośno. Tak ! Przysięgałem fałszywie i to mnie wciągnęło. - Powiedział.
Aby uszanować rozkazy twojego pana nie zważałeś na swoje życie. - Kontynuował Yoshitsune. To bardzo odważne z twojej strony. Jeśli wolisz pozostać przy życiu mógłbym odesłać cię z powrotem do Kamakury. Czy chcesz żebym to zrobił ?
To niedorzeczny pomysł ! – Odpowiedział Tosabo. Gdyby tak się stało, czy wyobrażasz sobie, że mój pan pozwoli mi żyć ? Wiem że jesteś mnichem - powiedział mi, ale to właśnie ty go zbijesz ! Kiedy wypowiedział to polecenie moje życie należało już tylko do niego. Czy mogę to cofnąć ? Nie, po prostu bądź tak dobry i każ mnie ściąć.
Bardzo dobrze ! - Odpowiedział Yoshitsune. Zdejmijcie mu głowę !
Zaprowadzili Tosabo na brzeg rzeki w Rokujo i tam zrobili to co musieli zrobić. "
[ Heike Monogatari ]
Musashibo Benkei walczy na moście, broni dostępu do zamku Koromogawa no Tachi.
W tym czasie Benkei walczył na moście przed bramą broniąc dostępu do zamku. Był wielki, miał sześć stóp i dwa cale wzrostu, wśród przeciwników wyglądał niczym olbrzym. Legenda głosi, że zabił trzystu wojowników, reszta przerażona wycofała się i bojąc się podejść zasypała go strzałami. Benkei stał samotnie niewzruszony, niczym pomnik wśród stosu zabitych. Po długim czasie najodważniejszy nadjechał na koniu żeby zadać cios. Okazało się że kolos nie żyje. Jego martwe ciało najeżone strzałami i pełne ran nie upadło po śmierci. Musashibo Benkei, mnich wojownik Sohei, zginął legendarną śmiercią Tachi Ojo - Śmierć na Stojąco.
Gdy Yoritomo dowiedział się o śmierci Tosabo wezwał swojego młodszego brata Noriyoriego i kazał mu poprowadzić wyprawę przeciwko Yoshitsune. Noriyori odmówił, błagał o zmianę decyzji mówiąc, że nie może się podjąć takiego zadania ze względu na lata walki ramię w ramię z bratem. Od tego momentu Yoritomo zaczął wątpić w lojalność brata, za kilka lat uzna że Noriyori bierze udział w spisku przeciw niemu i każe go stracić (1193).
W końcu Hojo Shiro Tokimasa poprowadził do stolicy sześćdziesiąt tysięcy konnych, miał schwytać Yoshitsune, jego najbliższych wasali, oraz wytropić i stracić pozostałych przy życiu Heike wraz z ich najmłodszymi męskimi potomkami. Na wiadomość o tym Yoshitsune zaczął rozważać zniszczenie mostów Uji i Seta i stawienie oporu, ale odrzucił ten pomysł. Dysponował zbyt małymi siłami. Większość dotychczasowych sojuszników odeszła od niego obawiając się siły lorda Kamakury, daimyo ze wschodnich prowincji i rodziny Genji byli lojalni wobec Yoritomo.
Według Heike Monogatari drugiego dnia jedenastego miesiąca 1185 roku Yoshitsune udał się do pałacu klasztornego cesarza i powołując się na dotychczasową lojalną służbę dla cesarskiego dworu i niewątpliwe zasługi w pokonaniu Heike, złożył petycję do Go-Shirakawy z prośbą o wyrażenie zgody na schronienie się na Kyushu pod opiekę tamtejszych daimyo ponieważ Yoritomo z powodu fałszywych oszczerstw skazał go na śmierć. Go-Shirakawa miał wystawić listy do Ogaty Koreyoshiego, oraz do klanów Usuki, Hetsuki i Matsuura, najznaczniejszych wojowników Kyushu, nakazujące oddanie się do dyspozycji pod dowództwo Kuro Yoshitsune.
Japanese Wiki Corpus mówi, że Minamoto Yukiie planował powstanie przeciw Kamakurze i namawiał do tego Yoshitsune, który poprosił Go-Shirakawę o wydanie cesarskiego dekretu skazującego Yoritomo na banicję, a jeśli to nie jest możliwe oddanie pod jego kontrolę zachodnich prowincji. W rezultacie miał uzyskać dekret przekazujący pod jego kontrolę Shikoku i Kyushu. Nie wiadomo jak było w rzeczywistości, w każdym razie pomimo obaw o reakcję Yoritomo uznano, że pozbycie się Yoshitsune ze stolicy jest najbezpieczniejsze dla miasta, ponieważ odsunie widmo nowych walk o Kyoto i wydano zgodę na jego bezpieczny wyjazd do zachodnich prowincji.
Trzeciego dnia jedenastego miesiąca, wczesnym rankiem, Yoshitsune opuścił stolicę prowadząc od 300 do 500 konnych. Fakt, że zdecydował się uniknąć walki i wyjechał spowodował, że przerażeni sytuacją mieszkańcy stolicy i cesarski dwór odetchnęli z ulgą. Wszyscy obawiali się że Kuro Yoshitsune powtórzy brutalność jaką pokazali Kiso Yoshinaka, a wcześniej Heike. Uznano, że zwycięzca z Dannoura wykazał się wielką mądrością i rozwagą.
W tym czasie armia Hojo Tokimasy przekroczyła rzekę Kise w prowincji Suruga. Samuraj Ota Taro Yorimoto z Settsu Genji, zorientowany w rozkazach lorda Kamakury, ruszył w pościg za uciekinierami prowadząc sześćdziesięciu ludzi. Pod miasteczkiem Kawarazu doszło do walki. Wojownicy Yoshitsune szybko otoczyli skromne siły pościgu, wybito niemal wszystkich. Sam Ota został ranny, ale zdołał ujść z życiem.
Tego samego dnia dotarli do Daimotsunoura w prowincji Settsu. Następnego dnia wsiedli na łodzie i wypłynęli w morze. Wkrótce zerwał się sztorm i zachodnia wichura rozrzuciła łodzie. Yoshitsune wylądował na wybrzeżu prowincji Izumi. Łodzie na których płynęli jego najbardziej zaufani porucznicy, wujowie Shida Saburo Yoshinori i Juro Yukiie, oraz Ogata Saburo Koreyoshi z Kyushu wichura wyrzuciła na różne wybrzeża i wyspy. Ludzie mówili że tak gwałtowny wicher z zachodu wywołały wściekłe duchy zabitych Heike.
Yoshitsune towarzyszył Musashibo Benkei z małym oddziałem najwierniejszych samurajów i konkubina Shizuka Gozen z matką Iso no Zenji. Shizuka była brzemienna, nosiła dziecko Yoshitsune, nie mogła dalej towarzyszyć mu w ucieczce. Pozostawili kobiety na górze Yoshino i ruszyli w kierunku prowincji Yamato. Miejscowi kapłani aresztowali Shizukę z matką i dostarczyli je Hojo Tokimasie, który wysłał kobiety do Kamakury, gdzie skrupulatnie je przesłuchano usiłując poznać plany ściganego. Na polecenie Yoritomo zatańczyła taniec Shiribayoshi przed Tsurugaoka Hachimangu, świątynią boga wojny Hachimana, najważniejszym sanktuarium Kamakury. Tańcząc zaśpiewała przejmującą piosenkę w której wyraziła swoją miłość i tęsknotę za Yoshitsune. Według kronikarza rodziny Hojo występ miał wzruszyć i zachwycić wszystkich obecnych oprócz lorda Kamakury, którego doprowadził do wściekłości. Życie Shizuki ocaliła Hojo Masako, żona Yoritomo, która oburzona zachowaniem męża stanęła w jej obronie stwierdzając, że na miejscu dziewczyny postąpiła by tak samo. Lord Kamakury oznajmił swoją decyzję w sprawie dziecka Yoshitsune, jeżeli Shizuka urodzi dziewczynkę dziecko może pozostać przy życiu, natomiast jeśli powije chłopca należy go zabić. W sierpniu 1186 roku Shizuka urodziła syna, niemowlę utopiono przy plaży Yuigahama.
Po pozostawieniu Shizuki w Yoshino nieuchwytny Yoshitsune uciekał przed prześladowcami, ukrywał się w górach okolic Kyoto i sąsiednich prowincji, pomagali mu członkowie klanów niechętnych Kamakurze, oraz kapłani wielu świątyń i sanktuariów. Nadal cieszył się przychylnością i sympatią Go-Shirakawy.
Yoritomo był pewien, że wasale Go-Shirakawy i arystokracja stolicy pomagają Yoshitsune w ucieczce. Postanowił wywrzeć presję siły i zastraszyć cesarską administrację. Siódmego listopada 1185 roku Hojo Tokimasa wszedł do stolicy na czele tysiąca konnych jako Daikan Yoritomo, lokalny gubernator reprezentujący jego wojskową siłę. Następnego dnia rozpoczął negocjacje z Go-Shirakawą w celu usankcjonowania pozycji lorda Kamakury jako zwycięzcy Wojny Gempei. W imieniu Yoritomo zażądał mianowania go dowódcą wojsk i konstablem Japonii z prawem do nakładania i ściągania podatku od każdego kwartału ziemi na zaopatrzenie armii. Klasztorny cesarz uważał żądania Yoritomo za mocno wygórowane, ale w końcu uległ presji jaką prezentowała siła Kamakury. W rezultacie 11 listopada wydano cesarski dekret potwierdzający nominację i podatkowe przywileje. Jednocześnie wydano dekret nakazujący ściganie i pojmanie Minamoto Yoshitsune, Jury Yukiie i Shidy Yoshinoriego.
Dysponując nadanymi przez cesarza uprawnieniami Yoritomo zaczął tworzyć zręby swojej władzy, mianował wojskowych gubernatorów Sugo dla każdej prowincji. Sugo wyznaczyli dla każdej z posiadłości zarządcę Jito odpowiedzialnego za ściąganie podatków. Można przyjąć, że był to punkt zwrotny przechodzenia władzy z ośrodka cesarskiej administracji do tworzącego się wojskowego rządu bakufu Kamakury.
Hojo Tokimasa, jako Daikan, lokalny gubernator reprezentujący władzę Lorda Yoritomo, został mianowany Superintendentem Stolicy. Miał dopilnować porządku i odnalezienia wszystkich żyjących Heike, oraz Kuro Yoshitsune. Ludzie Tokimasy ścinali dorosłych, małe dzieci topili lub zakopywali żywcem, większe dusili, albo zakłuwali nożami. Jak opowiada Heike Monogatari :
" Zimą pierwszego roku ery Bunji (1185) Genji ścigali każde niemowlę Heike, synów, wnuków, doszło do tego że otwierano brzuchy matek szukając nienarodzonych. Zabijano wszystkich. Wydawało się niemożliwe, żeby choć jeden mógł przeżyć. "
Polowanie objęło też najwierniejszych wasali Heike, za swoją lojalność musieli zapłacić życiem często wraz z całymi rodzinami.
Równocześnie tropiono sojuszników i wasali Yoshitsune ukrywających się w różnych miejscach w kraju, odnajdywano ich i zabijano jednego po drugim. W maju 1186 roku wytropiono i ścięto Minamoto Yukiie. Wkrótce potem osaczono Shidę Saburo Yoshinoriego, brata Yukiie. Nie mając możliwości ucieczki odebrał sobie życie.
Pętla wokół Yoshitsune zaciskała się, nie mógł dłużej pozostawać w centralnej Japonii, udał się do prowincji Oshu, do Hiraizumi, stolicy regionu rządzonego przez Oshu Fujiwarów. Podróżował z Musashibo Benkeim, oficjalną żoną, czteroletnią córką i kilkoma przybocznymi, wszyscy w przebraniu wędrownych mnichów. Północni Fujiwarowie w czasach Heian byli najpotężniejszym rodem po Heike i Genji. Przez sto lat cztery pokolenia Oshu Fujiwarów prosperowały doskonale w bogatym regionie Tohoku, północno wschodnim krańcu Honshu, w prowincjach Oshu i Dewa, dawnych ziemiach plemion Emishi. Z powodzeniem udawało im się utrzymać niezależność polityczną, starali się nie mieszać do rozgrywek i krwawych konfliktów w stolicy. Hirazumi stało się drugim co do wielkości miastem po Kyoto. Głową rodu był Fujiwara Hidehira, dawny opiekun i protektor Yoshitsune, który wziął go pod opiekę jako osieroconego piętnastolatka w 1174 roku. Gdy wybuchła Wojna Gempei stanowczo odradzał mu udział w działaniach Yoritomo, ale Yoshitsune nie posłuchał go i dołączył do brata po bitwie nad rzeką Fuji.
Teraz Hidehira z niepokojem obserwował ekspansję Kamakury, Yoritomo zdominował zachodnie prowincje, centrum kraju, region Kanto i umacniał swoje wpływy w stolicy. Dotychczas Hidehira skutecznie opierał się próbom narzucenia mu kontroli, ale od czasu gdy Yoritomo został dowódcą cesarskich wojsk i konstablem Japonii jego naciski gwałtownie nasiliły się. Gdy ścigany Yoshitsune poprosił go o pomoc Hidehira zapewnił mu ochronę i oddał do dyspozycji zamek Koromogawa no Tachi. Yoshitsune ze swoją sławą zwycięskiego wodza mógł pomóc mu konkurować z Kamakurą. Jesienią 1187 roku Hidehira zachorował i zmarł. Sukcesję po nim przejął syn Yasuhira. Przed śmiercią Hidehira zmusił Yasuhirę i jego trzech braci, aby przysięgli, że będą służyć Yoshitsune jako wasale i zobowiązał całą piątkę do zjednoczenia się przeciw spodziewanemu atakowi Lorda Kamakury na Oshu.
Yoritomo stanowczo żądał aby Yasuhira wydał mu Yoshitsune, ten jednak długo się opierał. W międzyczasie, w lutym 1188 roku, Yoshitsune wziął udział w walkach w prowincji Dewa stając po stronie sił Kamakury. W styczniu 1189 roku podjął działania w celu rehabilitacji i powrotu do Kyoto, ale jeden z jego wysłanników, mnich z góry Hiei, został przechwycony przez ludzi z Kamakury. Yoritomo dowiedział się o zabiegach brata i zaczął mocniej naciskać Yasuhirę żeby go aresztował. W rezultacie ten uległ presji i 30 kwietnia tego samego roku pięciuset wojowników Yasuhiry zaatakowało Koromogawę no Tachi. Yoshitsune do końca towarzyszył Musashibo Benkei i ostatni wierni samuraje. Długo się bronili. W końcu Yoshitsune wycofał się do wewnętrznej twierdzy zamku, gdzie odebrał życie żonie i córce wiedząc, że napastnicy nie pozwolą im przeżyć. Potem popełnił honorowe seppuku. Miał 31 lat.
Japoński drzeworyt, Benkei przywozi pojmanego Tosabo Shoshuna, Katsukawa Shunsho 1777-1787, The Art Institute of Chicago
Utagawa Kuniyoshi (1844), The Death of Tomomori at the Battle of Dan-no-Ura, 1185
Świątynia Akama, Grobowce przywódców Heike poległych pod Dannoura
Heikegani - Krab samuraj
Żal i wyrzuty sumienia dławiły Kumagaiego. To było ostatnie życie jakie odebrał. Porzucił wojnę, został mnichem. Ponoć wracał na plażę, spotykał się z duchem Atsumoriego i razem wspominali ich ostatnie spotkanie. Wydarzenie to przeszło do historii i jak wszystkie owiane legendami, stało się inspiracją w japońskiej sztuce.
" Upadek twierdzy zmusił Heike do ucieczki w morze, oczywiście zabrali z sobą małego cesarza. Wiatr i przypływ niosły niektóre statki w stronę Kii, inni wiosłowali, aby odpłynąć od Ashiya. Niektórzy dotarli z Sumy do Akashi. Nie czekał na nich żaden port, tylko bezkresne fale. Leżeli opuszczeni na przesiąkniętych łzami rękawach, pod księżycem przesłoniętym wiosennymi mgłami, każdy ofiarą głębokiej nędzy i rozpaczy. Niektórzy wiosłowali przez cieśninę Awaji, aby dryfować w dół skalistego brzegu Eshimy, słysząc odległy grzmot walących się fal, a każda siewka oddalająca się od stada przypominała im trudną sytuację, jaką dzielili. Inni, wciąż nie wiedząc dokąd się udać, po prostu w bezruchu oddalali się od Ichi no Tani, niesieni wiatrem i falami dryfowali od wyspy do wyspy, od brzegu do brzegu, nieświadomi losu innych .
Podbili czternaście prowincji, zgromadzili sto tysięcy koni i dotarli tak blisko stolicy, że dzielił ich od Miyako tylko dzień marszu. Wierzyli, że tym razem sukces był pewny, ale wtedy ich fort Ichi no Tani upadł, niszcząc do ostatniego strzępka ich nadzieje. Siódmego dnia, drugiego miesiąca 1184 roku Heike znów stali się Nomadami, pogrom rozrzucił ich wokół Morza Wewnętrznego. "
[ Heike Monogatari ]
Dwunastego lutego (23 marca wg słonecznego kalendarza) przywieziono do stolicy głowy dowódców Heike zabitych pod Ichi no Tani. Pomimo sprzeciwu Go-Shirakawy kilka dni później alejami miasta przeszła parada zdobytych głów. Wśród niezliczonej ilości ludzi zgromadzonych na trasie wielu doznało krzywd w czasach władzy Heike, ale nawet ich poruszył do płaczu widok głów których nikt nie mógł policzyć. Widowisko miało być przestrogą dla wszystkich, pokazem jaki los spotka tych, którzy będą chcieli sięgnąć po władzę przysługującą boskim cesarzom.
Po Ichi no Tani wojna przygasła na kilka miesięcy. Z rekomendacji Yoritomo kilku dowódców mianowano gubernatorami, w tym Noriyoriego, który otrzymał prowincję Mikawa, Yoshitsune został pominięty. Noriyori wrócił do Kamakury, Yoshitsune pozostał w Kyoto jako zastępca Yoritomo odpowiedzialny za zakończenie wszelkiej przemocy na zdobytych terenach wolnych od wojny. Podejmował też decyzje w innych sprawach publicznych, na co nie miał wyraźnej zgody Yoritomo. Rywale donosili o tym do Kamakury. Niechęć Yoritomo do brata rosła. Odmówił mu nadania tytułu sędziego, otrzymał go Noriyori. Spór zaognił klasztorny cesarz Go-Shirakawa awansując w sierpniu Yoshitsune, bez wiedzy i rekomendacji Yoritomo, na stanowiska Saemon no jo, Inspektora Lewego Skrzydła Gwardii Zewnętrznego Pałacu i Kebiishi no jo, wysokiego dowódcę policji. Dawało to Yoshitsune dostęp do prywatnych komnat pałacu. Rozwścieczyło to, już nieprzychylnego mu Yoritomo, do tego stopnia, że pozbawił Yoshitsune dowództwa i wykluczył go z kampanii przeciw Heike. Lord Kamakury stwierdził, że przyjmując te awanse brat ponownie sprzeciwił się jego woli i spiskuje przeciw niemu z klasztornym cesarzem. Ruch Go-Shirakawy był elementem politycznej gry, rodzinne niesnaski wśród zwycięzców wzmacniały jego pozycję.
Prawdopodobnie był to początkowy etap planu Yoritomo wyeliminowania Yoshitsune po zakończeniu wojny. Jego pozycja w armii i społeczeństwie niebezpiecznie urosła, Yoritomo czuł się coraz bardziej zagrożony. Pamiętając zdradę kuzyna Kiso Yoshinaki był chorobliwie przewrażliwiony i nie ufał nikomu, wszędzie podejrzewał spiski. Rosły strach i niechęć do brata podsycane przez antagonistów.
Do końca pierwszego roku ery Genryaku (1184) przygotowywano się do kampanii przeciw Heike. Informacje o chronologii dalszych wydarzeń wojny, szczególnie o działaniach Noriyoriego, są bardzo sprzeczne. Pewne jest że dyspozycje napływały od Yoritomo z Kamakury. Pod koniec 1184 roku rozkazy wysłały Noriyoriego na zachód. Miał przejąć kontrolę nad prowincjami kontrolowanymi przez Heike, aż do Nagato, do brzegów cieśniny Shimonoseki, wejścia na Morze Wewnętrzne.
Rok 1185. Drugi rok ery Genryaku. Koniec Wojny Gempei, tryumf Minamoto Yoshitsune. Zwycięzca zostaje banitą
Noriyori parł wzdłuż Sanyodo, dowodził siłą od 30 do 50 tys. konnych. Weszli do Harimy, w Muro rozbili obóz. Na wiadomość o ruchach armii Genji dowództwo Heike wysłało 500 statków którymi dowodzili Tairowie Sukemori, Arimori i Tadafusa. Flota zakotwiczyła w fortecy na przybrzeżnej wyspie Kojima w prowincji Bizen wzmacniając jej garnizon. Na wiadomość o tym Noriyori opuścił Muro, wkroczył do Bizen i dotarł do Nishi Kawajiri nad brzegiem morza. Pięćset metrów wody dzieliło ich od Heike. Nastał impas, bez floty łodzi nie mogli dosięgnąć przeciwnika. Młodzi zapaleńcy Heike podpływali na łodziach, machali bojowymi wachlarzami, prowokowali Genji szydząc z bezradnie przyglądających się na plaży.
Dziewiątego dnia pierwszego miesiąca jeden z dowódców polowych, samuraj Sasaki Moritsuna, znalazł miejscowego rybaka. Przekupił go, w zamian za prezenty otrzymał informację o brodach prowadzących przez morze na wyspę, potem zabił człowieka obawiając się, że zdradzi ich plany Heike.
Następnego dnia w godzinie smoka (7-9 rano) następna łódź Heike podpłynęła prowokować wojowników Genji. Sasaki wjechał do morza prowadząc siedmiu ludzi. Obserwujący to Noriyori rozkazał im zawrócić, ale Sasaki zignorował polecenie i jechał dalej. Doi Sanehira pogalopował przez fale z rozkazem ukrócenia niesubordynacji, ale zamiast tego dołączył do Sasakiego dostrzegając, że ten znalazł jakiś bród. Noriyori zrozumiał co to znaczy, na jego rozkaz trzydzieści tysięcy konnych wjechało do morza. Z Kojimy wypłynęły łodzie z łucznikami Heike, niezrażeni wojownicy Genji parli do przodu. Wywracane i zatapiane łodzie zastępowały nowe, wciąż wypływające z wyspy. Bitwa trwała przez resztę dnia. W nocy Heike opuścili Kojimę i wypłynęli w morze w kierunku Yashimy. Genji wylądowali na wyspie, ale nie mieli łodzi żeby ścigać uciekających.
Sasaki Moritsuna dokonał odważnego czynu, został zapisany w kronikach rodziny Minamoto, w nagrodę Kojima w prowincji Bizen została mu przekazana w lenno.
Kujo Kanezane, zwolennik Yoritomo, napisał w swoim dzienniku :
Yoshitsune pozostawił wielkie osiągnięcia, o tym nie ma co dyskutować. Jego odwaga, życzliwość i sprawiedliwość, będą wielkim wzorem dla potomności. Te jego cechy mogą być tylko podziwiane i chwalone. Jedyną rzeczą jest to, że postanowił zbuntować się przeciwko Yoritomo. To wielka zbrodnia zdrady .
Czy Yoshitsune zdradził Yoritomo ? Wydaje się to wątpliwe. W każdym razie padł ofiarą własnej krótkowzroczności, politycznej niedojrzałości i zawiści małych ludzi.
Battle of Yashima, Eisen Ikeda 1790-1848
Po tym rozkazie lord Noritsune popłynął małymi łodziami z pięcioma setkami ludzi, miał nimi dowodzić Etchu no Jirohyoye Moritsugu. Zajęli pozycję na plaży przed wypaloną główną bramą pałacu. Yoshitsune ustawił swoich osiemdziesięciu konnych w odległości strzału z łuku. Moritsugu postanowił wyprowadzić Yoshitsune z równowagi i sprowokować do chaotycznego ataku. Stanął na pokładzie swojej łodzi i zaczął wykrzykiwać obraźliwe pomówienia. Na to wystąpił Ise Saburo Yoshimori i zaczął kąśliwą polemikę.
W pewnym momencie Kaneko Juro Ietada włączył się do wymiany zdań oznajmiając, że tak bezużyteczna rozmowa nie przynosi żadnego pożytku, a o skuteczności młodych wojowników Genji lordowie Heike przekonali się na własnej skórze pod Ichi no Tani. Kiedy to mówił jego młodszy brat, który stał obok, wziął strzałę długą na dwanaście dłoni i trzy długie palce, napiął łuk z całej siły i zwolnił cięciwę. Strzała poleciała z potężnym świstem przebiła napierśnik Moritsugu i weszła w jego ciało kończąc trudną wojnę na słowa.
Lord Taira Noritsune był najgroźniejszym łucznikiem w stolicy, podobno żaden człowiek w którego wycelował nie uciekł przed jego strzałą. Teraz strzała miała trafić Yoshitsune, ale przyboczni samuraje dowódcy Genji przewidzieli co zamierza. Saburo Yoshimori, Sato Tadanobu, Eda Genzo, Kumai Taro i Musashibo Benkei, każdy z nich godny stawić czoła tysiącowi, wyjechali przed dowódcę i stanęli uzda przy uździe aby zablokować każdą strzałę wysłaną w jego kierunku. Kiedy tak nagle zasłonili Yoshitsune Noritsune z wielką szybkością wypuścił wściekłą salwę strzał, które dosięgły dziesięciu samurajów Genji ubranych w pełne zbroje. Sato Tsuginobu z Mutsu był najdalej wysunięty do przodu, strzała trafiła go w lewe ramię i wyszła pod prawą pachą strącając z konia na ziemię. Jeden z przybocznych lorda Noritsune, samuraj Kikuo Maru, dobył miecza i ruszył żeby wziąć głowę Tsuginobu. Widząc to Tadanobu, młodszy brat ranionego, napiął łuk i wypuścił strzałę która z wielką siłą weszła poniżej spodu pancerza, Kikuo padł na kolana. Noritsune wciąż trzymając łuk w lewej ręce złapał zabitego i zaniósł go do jednej z łodzi żeby uniemożliwić Genji wzięcie jego głowy. Kikuo przeszedł na służbę do lorda Noritsune po śmierci jego starszego brata lorda Michimoriego, któremu służył do 18-ego roku życia. Noritsune był tak poruszony jego śmiercią, że tego dnia nie brał już udziału w walce.
Wódz Genji uważnie obserwował przebieg starcia łuczników. Jak opisuje Heike Monogatari :
" Yoshitsune kazał przenieść Sato Tsuginobu na tyły Genji. Potem zeskoczył z konia wziął go za rękę i zapytał : Jak się czujesz ?
To koniec mój Panie. - odpowiedział Tsuginobu.
Czy jest coś, czego chciałbyś na tym świecie ? - zapytał Yoshitsune.
A czego powinienem jeszcze chcieć ? Tyle tylko, że żałuję, że nie będę mógł zobaczyć jak mój Lord zwycięża. Co do reszty, to takie jest przeznaczenie tego kto dzierży łuk i strzały by paść od ostrza wroga. Dla takiego wojownika jak ja nie ma większego ukoronowania życia niż to, że przyszłe pokolenia powiedzą : Sato Saburobyoe Tsuginobu z Mutsu umarł w walce na plaży Yashima w Sanuki, aby uratować życie swojego lorda w wojnie Genji z Heike. Jestem dumny z tego życia, mam coś do zapamiętania na mroczną drogę śmierci. I tak umarł.
Tak twardy wojownik jakim był Yoshitsune przycisnął rękaw zbroi do twarzy i zapłakał gorzkimi łzami. Potem zapytał : Czy jest tutaj jakiś święty kapłan? Gdy go przyprowadzili powiedział : Ranny człowiek właśnie umarł. Chciałbym żebyś recytował dla niego pełną Sutrę Lotosu przez cały jeden dzień.
Podarował kapłanowi potężnego czarnego konia z siodłem okutym złotem. Kiedy Yoshitsune otrzymał Piątą Rangę taką samą obdarzył tego konia i nazwał go Taiyu Kuro, Czarny Komisarz. Na tym koniu zjechał wąwozem Hiyodori do Ichi no Tani.
Kiedy inni samurajowie zobaczyli to, a zwłaszcza Tadanobu młodszy brat zabitego Tsuginobu, byli poruszeni do łez i wykrzyknęli : Każdy wojownik byłby szczęśliwy oddając życie za takiego Pana !
Podczas tych wydarzeń wielu wojowników z prowincji Awa i Sanuki, niegdyś sojusznicy Heike, postanowiło poprzeć Genji. Zaczęli wynurzać się z jaskiń i gór w małych grupach piętnastu, dwudziestu jeźdźców. Wkrótce Yoshitsune dowodził siłą około trzystu konnych. Słońce jest nisko - zauważył. Zostało zbyt mało dnia, aby zadecydować o zwycięstwie lub porażce.
Obie strony zaczęły wycofywać swoich ludzi kiedy pojawiła się ładnie ozdobiona łódź płynąca w kierunku lądu. Jakieś sto metrów od brzegu stanęła bokiem. Wszyscy zastanawiali się o co chodzi i wtedy pojawiła się piękna dziewczyna, jeszcze nie dwudziestoletnia, ubrana w biało zieloną pelerynę i czerwoną spódnicę Hakama. Wzięła czerwony wachlarz ze wschodzącym słońcem i zawiesiła go na słupie przymocowanym do łodzi. Potem skinęła ręką w kierunku lądu.
Yoshitsune wezwał Gotobyoe Sanemoto. Czego ona chce ? - zapytał.
Wygląda na to, że chce żebyśmy zestrzelili wachlarz. [...]
Kto z nas może to zrobić ? - spytał Yoshitsune.
Mamy wielu świetnych łuczników, ale najlepszym z nich jest prawdopodobnie Nasu no Yoichi Munetaka z Shimosy, syn Nasu no Taro Suketaki. - usłyszał w odpowiedzi. [...]
Bardzo dobrze, wezwijcie go tutaj. [...] Yoichi stanął przed Yoshitsune i skłonił się. Yoichi czy możesz trafić w środek tego wachlarza i pokazać wrogowi jak potrafimy strzelać ? - powiedział Yoshitsune. [...]
Yoichi widząc, że nie może odmówić, odpowiedział : Może uda mi się go trafić, może nie, ale jeśli rozkazujesz mój Panie to spróbuję.
Wycofał się, wsiadł na pięknego czarnego konia z siodłem zdobionym złotem, ścisnął swój łuk, chwycił wodze i wjechał w morze. Jego przyjaciele wykrzyknęli : Ten młodzieniec z pewnością to zrobi ! Yoshitsune też pomyślał że można mu zaufać.
Ponieważ cel znajdował się poza zasięgiem strzału z łuku Yoichi wjechał jakieś trzydzieści, czterdzieści metrów w morze, ale nadal wydawało się, że wachlarz jest oddalony o ponad sto metrów. Był osiemnasty dzień drugiego miesiąca, godzina koguta (17-19). Wiatr wiał dość mocno z północy, wysokie fale załamywały się na plaży. Dryfująca łódź podskakiwała w górę i w dół, a wachlarz trzepotał na słupie. Morze było ciemne, Heike gromadzili się przy burtach łodzi. Na brzegu, uzda przy uździe, stali Genji. Obie armie obserwowały scenę i wydawały się być w świątecznym nastroju.
Yoichi zamknął oczy i wzniósł modlitwę : Wielki Hachimanie, Wielki Miroku Bodhisattwo ! Wy Bogowie mojej rodzinnej prowincji, Nikko Gongenie z Utsunomiya i Yuzennie Daimyojin z Nasu ! Błagam prowadźcie moją strzałę w środek tego wachlarza ! Jeśli zawiodę połamię swój łuk i położę kres mojemu życiu, ludzie nie ujrzą więcej mojej twarzy. Jeśli chcecie żebym znów zobaczył dom niech ta strzała nie chybi.
Po tej cichej modlitwie ponownie otworzył oczy, wiatr nieco osłabł, wachlarz wyglądał na łatwiejszy do trafienia. Wyjął swoją śpiewającą strzałę położył na cięciwie, z całej siły naciągnął łuk i puścił. Był niski, prawda, ale jego strzała mierzyła dwanaście dłoni i trzy palce, a jego łuk był bardzo mocny. Pieśń strzały rozniosła się daleko, niespodziewanie uderzyła w cel, cal powyżej obrotowego czopa, potem poleciała prosto do morza. Wachlarz wystrzelił w powietrze, trzepotał tam przez chwilę uderzony przez wiosenny wiatr i spadł do wody z pluskiem. Niknące promienie zachodzącego słońca rozświetlały jego czerwień z tarczą słoneczną, wolno dryfował na białych spienionych falach kołysząc się w to dół, to w górę. Heike na morzu z podziwem walili w burty swoich łodzi. Na brzegu zachwyceni Genji uderzali w kołczany ostrym bębnieniem.
Ichi no Tani, Yoshitsune i Benkei jadą w dół wąwozu Hiyodori.
Japoński wiszący zwój, art. nieznany (pinterest.com)
Legendarny generał Wojny Gempei. Zwycięską kampanią zakończył trwającą od czasów 28 Cesarza Senki panującego w latach 536 do 539 epokę rządów arystokracji dworskiej. Stworzył fundament nowej władzy szogunatu Kamakura, pierwszej w historii Japonii wojskowej dyktatury Bakufu.
Ostatnie chwile Nii Dono i małego cesarza. Muzeum Heike Monogatari w Takamatsu [ za Gempei War 1180-1185 - S. Turnbull ]
Rozdział 10. Śmierć Noritsune
Kiedy matka cesarza Antoku, cesarska małżonka Kenreimonin, zobaczyła co się wydarzyło przycisnęła do szaty na piersi swój kałamarz i rozgrzewający kamień, potem skoczyła do morza. Watanabe Gengo Umanojo Mutsuru wiosłował opodal w małej łódce, chwycił ją za długie włosy grabiami i wyciągnął z wody. Widząc to Dainagon no suke no Tsubone, żona Lorda Shigehiry, krzyknęła : Jakie to straszne ! Jak możesz w taki sposób traktować osobę, która była cesarzową ?
Poinformowano o tym Yoshitsune, polecił odesłać cesarzową na Cesarski Statek. Mamka nieżyjącego Antoku, Lady Dainagon no suke, postanowiła pójść w jego ślady. Właśnie miała wskoczyć w fale ze szkatułą zawierającą Święte Lustro, ale strzała przygwoździła spódnicę jej hakamy do burty statku, więc potknęła się i upadła po czym żołnierze Genji złapali ją. Jeden z nich wyrwał zamek szkatuły. Kiedy otworzył jego oczy nagle pociemniały i z nosa polała się krew.
Taira Tokitada, który stał obok schwytany żywcem, wykrzyknął : Powstrzymajcie go ! To jest Święte Lustro Naishi Dokoro, nie może go ujrzeć żadne niepowołane oko !
Wojownicy cofnęli się, a Yoshitsune rozkazał zamknąć i zabezpieczyć szkatułę.
W tym czasie bracia Norimori i Tsunemori chwycili ciężką kotwicę i ramię w ramię wskoczyli w swoich zbrojach do morza. Młodzi lordowie Sukemori, Arimori i Yukimori poszli za ich przykładem rzucając się między fale. Większość Heike wskakiwała do morza w pełnych zbrojach, niosąc ciężkie przedmioty, żeby szybko zatonąć.
Lord Munemori i jego syn Kiyomune widzieli co się dzieje, ale nie kwapili się, żeby pójść w ich ślady, nie widzieli sensu w topieniu się, zamiast tego podeszli do burty i ze zgrozą rozglądali się. Widząc ich wahanie kilku samurajów Heike, pod pozorem pośpiesznego przepychania się, pchnęło lorda Munemoriego do morza, Kiyomune widząc to rzucił się za ojcem. Ojciec i syn byli silnymi pływakami i nie mieli zamiaru tonąć.
Jeśli Kiyomune zatonie pójdę za nim, jeśli przeżyje to ja też ! - Powiedział sobie Munemori. Kiyomune również pomyślał tak samo.
Podczas gdy tak pływali wkoło pilnując się nawzajem Ise Saburo Yoshimori wiosłował obok na małej łódce. Widząc co się dzieje złapał Kiyomune bosakiem i wciągnął na pokład, po czym wyciągnął Munemoriego.
Całą sytuację obserwował Hida Saburoemon Kagetsune, przybrany brat Munemoriego, przeskoczył na łódź Yoshimoriego i wyszarpnął miecz krzycząc : Kim jesteś żeby brać mojego pana do niewoli ?
Jeden z wojowników Yoshimoriego, widząc swojego pana w niebezpieczeństwie, rzucił się aby przechwycić cios, miecz spadł na jego hełm i przeciął go. Drugie cięcie zdjęło głowę wojownika i Yoshimori znów znalazł się w wielkim niebezpieczeństwie.
Obok, na łodzi Genji, Hori Yataro napiął łuk i wypuścił strzałę prosto w twarz Saburoemona, gdy ten zatoczył się na chwilę Hori wskoczył do łodzi i zaczął się zmagać ze zranionym. Gdy tak walczyli jeden z ludzi Horiego, który przeskoczył za swoim panem, pochylił się i wyciągnął sztylet Saburoemona, poderwał spód jego pancerza i dźgnął go trzykrotnie z taką siłą, że ręka wchodziła wraz z rękojeścią w ciało, po czym odciął mu głowę. Saburoemon Kagetsune cieszył się sławą wielkiego wojownika, ale jego czas musiał w końcu nadejść. Co musiał czuć lord Munemori widząc jak zabijają jego przybranego brata.
Być może lord Taira Noritsune czuł, że to jego ostatni dzień. Był doskonale ubrany, miał hitatare z czerwonym brokatem, zbroję obszytą chińskim jedwabiem, u boku miecz okuty złotem i srebrem, jego hełm zdobiły wyniosłe rogi. Jak już powiedziano nikt nie mógł stać przed strzałą wypuszczoną z łuku przez lorda Noritsune i przeżyć. W jego kołczanie tkwiły dwadzieścia cztery strzały opierzone czarno białymi piórami. Ze swojego łuku Shigeto wypuszczał je na wszystkie strony zabijając, lub ciężko raniąc wielu wrogów. Tego dnia postanowił walczyć do końca. Kiedy wyczerpał wszystkie strzały w jedną rękę chwycił wielki, lakierowany na czarno dwuręczny miecz, a w drugą naginatę z białą rękojeścią i zaczął ciąć na wszystkie strony z lekkomyślnym męstwem. Lord Tomomori wysłał do niego posłańca z wiadomością : Po co powiększasz swoje grzechy zabijając tak wielu ludzi o nieposzlakowanym honorze ? Czy nie możesz znaleźć godnego siebie przeciwnika ?
Rozumiem, chce żebym wziął na siebie dowódcę Genji ! - pomyślał Noritsune. Z mieczem i naginatą w dłoniach przeskakiwał z jednej łodzi Genji do drugiej, cały czas atakując z dzikimi okrzykami. Ponieważ nie mógł odnaleźć poszukiwanego przeciwnika atakował każdego świetnie odzianego i doskonale uzbrojonego wojownika. W końcu znalazł się w pobliżu walczącego dowódcy Genji i z okrzykiem triumfu skoczył na pokład jego łodzi ruszając do ataku bez ostrzeżenia.
Yoshitsune w ostatniej chwili wyczuł atak i uznał, że mu nie sprosta, włożył naginatę pod lewe ramię i zwinnie przeskoczył na jeden ze statków, odległy o niemal sześć metrów.
Bez wątpienia Noritsune uznał, że brak mu takiej zwinności i nie jest w stanie podążyć za przeciwnikiem. Widząc, że to już koniec wrzucił miecz i naginatę do morza, zdjął i odrzucił hełm, zerwał rękawy swojej zbroi i dolne spódnice, potem stanął na nadbudówce statku w samym napierśniku, z dziko rozpuszczonymi włosami. Patrząc z góry rozłożył szeroko ramiona w pozycji niewymownie przerażającej i krzyknął : Niech którykolwiek z Genji, który uważa się za kogoś godnego, wyjdzie i weźmie mnie do niewoli ! Chcę iść do Kamakury i zamienić parę słów z Yoritomo ! Kto przyjdzie i spróbuje ? - Ale nikt nie odpowiedział na to wyzwanie. Nikt nawet się do niego nie zbliżył.
Aki Taro Sanemitsu słuchał wyzwania. Był synem Aki Dairyo Saneyasu z prowincji Tosa, naczelnika dystryktu. Podobno miał siłę dwudziestu lub trzydziestu mężczyzn, jego przyboczny był nie mniej potężny, a jego młodszy brat Jiro również nie był zwyczajnym wojownikiem, większość innych przewyższał wytrzymałością. Spektakl Noritsune zainspirował Sanemitsu : Kim jest ten Noritsune, że powinniśmy się go bać ? Bez wątpienia jest potężnym wojownikiem, ale co z tego ? Gdyby był nawet diabłem wysokim na sto stóp my trzej z pewnością mogli byśmy się z nim rozprawić. Wsiedli do małej łódki i popłynęli do statku na którym stał Noritsune, weszli na pokład i skoczyli na niego z wyciągniętymi mieczami. Całkowicie spokojny Noritsune ruszył do przodu. Przyboczny siłacz szedł pierwszy, potężne kopnięcie Noritsune strąciło go do morza. Potem błyskawicznie złapał pod prawe ramię Sanemitsu, a jego brata Jira zacisnął lewym i powiedział : Dobrze ! Chodźcie ze mną wy dwaj głupcy, w drogę ku śmierci ! Potem skoczył w fale pociągając ich ze sobą. W tym roku miał minąć dwudziesty szósty rok jego życia. [...]
Widziałem już dosyć. - Powiedział Lord Tomomori. Czas umierać ! Wezwał swojego przybranego brata Igę no Heinaizaemona Ienagę i zapytał : Czy stary pakt między nami nadal obowiązuje ?
Naprawdę potrzebujesz pytać ? - Odpowiedział Ienaga.
Pomógł swemu panu we włożeniu drugiej zbroi, a potem sam włożył drugi pancerz. Trzymając się za ramiona obaj skoczyli w morze. Ponad dwudziestu samurajów, którzy stali koło nich, podążyło za nimi w fale.
Etchu Jirohyoye Moritsugu, Kazusa Gorohyoe, Akushichibyoye Kagekiyo i Hida Jirohyoye zdołali jakoś wymknąć się wrogom i uciekli.
Czerwone flagi i insygnia, oderwane czy też odcięte, zaśmiecały morze jak jesienne liście klonu zerwane przez wiatr i rozrzucone po rzece Tatsuta. Zwykle białe grzywy fal rozbijających się na plaży miały teraz szkarłatny kolor. Opuszczone puste statki kołysały się żałośnie po falach pędzone przez wiatr, tu i tam, bez celu, niesione przypływem. Smutna opuszczona scena…
Niewielu wyższych arystokratów Heike wzięto żywych, byli to Tairowie Munemori, Tokitada, Kiyomune, Nobumoto, Tokizane i ośmioletni syn Munemoriego Masaakira. Pojmano czterech wysokiej rangi mnichów. Wzięto do niewoli trzydziestu ośmiu samurajów, dwaj samuraje Kikuchi Jiro Takanao i Harada Taiyu Tanenao poddali się jeszcze przed bitwą. Zabrano również czterdzieści trzy damy dworu, w tym Kenreimonin, cesarską małżonkę i przybraną matkę cesarza Takakury, oraz Ro no Onkatę, córkę lorda Kiyomoriego.
Była wiosna drugiego roku Genryaku (1185). Co za straszliwy rok, jakże przerażający miesiąc, w rzeczy samej najmroczniejszy czas najgorszego zła. Cesarz odpoczywał gdzieś pod falami, jego ministrowie i dworzanie kołysali się niesieni gdzieś w dal pod kłębami morskich grzywaczy. Małżonka cesarska i jej damy zostały wydane w ręce wschodnich barbarzyńców, aby powrócić do starożytnej stolicy wraz ze wszystkimi dworzanami i wysoko urodzonymi, jako jeńcy pośród niezliczonych wrogów. Jakże głęboka musiała być ich udręka. "
[ Heike Monogatari ]
***
Grobowiec Mussashibo Benkeiego
Grobowiec Minamoto Yoshitsune i jego żony
Wpisał się w historię Japonii jako doskonały strateg, którego kampania ostatecznie obaliła hegemonię klanu Taira i zakończyła rządy dworu cesarskiego. Dzięki temu klan Minamoto przejął władzę, a jego brat Yoritomo otrzymał tytuł szoguna. Yoshitsune nie dożył tej chwili, zginął z rozkazu brata.
Jego życie przypadło na najkrwawszy okres konfliktu rodu Minamoto, zwanego Genji z klanem Taira, zwanym Heike. Był synem Yoshitomo, głowy klanu i jego konkubiny Gozen Tokiwy. Matka była wyjątkową pięknością, damą dworu żony cesarza Konoe, uzdolnioną, ustosunkowaną wśród elit. Po śmierci cesarza w 1155 roku utraciła protektorów. Zaopiekował się nią Yoshitomo. Oprócz Yoshitsune dała mu jeszcze dwóch synów Ano Zenjo i Giena. Oficjalną żoną Yoshitomo była Urahime z klanu Fujiwara. Urodziła również trzech synów, jednym z nich był Yoritomo przyszły sukcesor, pierwszy szogun. Yoshitomo miał w sumie dziewięciu synów, matkami pozostałych trzech były różne konkubiny.
Lata 1159 - 1180, dzieciństwo i młodość
Urodził się w 1159 roku jako 9 syn głowy klanu Minamoto Yoshitomo. W styczniu 1160 roku doszło do otwartego starcia dwóch frakcji arystokracji dworskiej, nazwanego rebelią Heiji. Było ono drugim aktem konfliktu z przed 4 lat zakończonego krwawą rebelią Hogen. Wówczas to Taira Kiyomori włączył się do dynastycznego sporu między Intronizowanym cesarzem Go-Shirakawą i zmuszonym do abdykacji w 1142 roku cesarzem Sutoku. Dzięki zbrojnej pomocy Kiyomoriego panujący Go-Shirakawa utrzymał tron. Dało to Kiyomoriemu wysoką pozycję w cesarskiej administracji, którą przez następne lata umiejętnie i bezwzględnie umacniał, spychając na drugi plan dominującą od czasów epoki Nara rodzinę Fujiwarów. Wysoki awans, przejmowanie najwyższych urzędów w kolejnych prowincjach i ograniczanie wpływów wielkich rodów arystokracji mnożyły wrogów. Umacniając pozycję rodziny Heike ograniczał rolę administracji panującego cesarza Nijo i emerytowanego, klasztornego cesarza Go-Shirakawy. W rezultacie doszło do przesilenia, frakcja skupiona wokół panującego i klasztornego cesarza podjęła próbę usunięcia grupy Kiyomoriego. Poparł ją Minamoto Yoshitomo. Kiyomori krwawo stłumił bunt, Minamoto Yoshitomo zginął zabity przez swojego wasala, który przeszedł na stronę Heike. Pokonanie rebeliantów umocniło pozycję Kiyomoriego na cesarskim dworze. Heike tryumfowali, Genji krwawili na krawędzi zagłady rodu.
Tryptyk Nasu no Yoichi, Shigemitsu, Museum of Fine Arts, Boston
Na pokład statku, w miejscu gdzie przed chwilą był wachlarz, wyskoczył stary wojownik w wieku około pięćdziesięciu lat. Miał zbroię obszytą czarną skórą i podekscytowany łuczniczym wyczynem zaczął tańczyć kręcąc w ręku naginatą z białym drzewcem. Ise no Saburo Yoshimori podjechał do Yoichiego : Nasz dowódca rozkazał żebyś go zastrzelił. - przekazał. Yoichi wyjął następną strzałę ze swojego kołczanu i położył ją na cięciwie, naciągnął łuk i wypuścił, strzała przeszyła szyję mężczyzny, który przewrócił się na dno łodzi. Po stronie Heike zapadła martwa cisza. Genji znów zaczęli bić w kołczany. Byli tacy którzy oklaskiwali ten strzał, ale większość wyraziła dezaprobatę krzycząc : Szkoda, szkoda ! To było zbyt okrutne ! Po stronie Heike zapadła cisza, a Genji nadal grzechotali swoimi kołczanami. "
[ Heike Monogatari ]
Po tym spektakularnym łuczniczym wyczynie stoczono kilka pojedynków na plaży, potem Genji znów wjechali galopem do morza i zaatakowali łodzie Hejke. Walczono do wieczora.
" Gdy po całodziennych walkach zapadła noc Heike nadal krążyli w łodziach wokół brzegu, podczas gdy Genji wyruszyli w głąb lądu i zajęli pozycję na przewyższeniu przy Mure Takamatsu. Przez trzy noce nie spali. Dwa dni wcześniej opuścili Watanabe i Fukushimę, noc spędzili na morzu, gdzie pogoda nie pozwoliła nawet na drzemkę. Poprzedniej nocy przekraczali przełęcz po walce w Katsuura w Awa, a potem walczyli cały dzień na plaży Yashimy. Zarówno ludzie jak i konie byli tak zmęczeni, że zasnęli tam gdzie stali opierając głowy na hełmach, kołczanach lub rękawach zbroi. Yoshitsune i Ise Saburo nie spali. Dowódca wspiął się na wysokie miejsce z którego obserwował czy wróg się nie zbliża, a Ise Saburo ukrył się w rozpadlinie i czekał, jeśli jakiś wrogi jeździec zbliżył by się mógł posłać mu strzałę.
Tymczasem dowództwo Heike dało Noritsune pięciuset konnych, żeby jeszcze tej nocy uderzył na Genji. Między Etchu Jirohyoye i Emi Jiro doszło do sporu o to kto będzie dowodził. Noc minęła na kłótniach i nastał świt. Gdyby udało im się przeprowadzić ten nocny atak z pewnością wybili by Genji. Nic jednak nie zrobili. Nie można powiedzieć że Heike mieli swój dzień.
O świcie Heike przepłynęli do zatoki Shido na wschód od Yashimy, również w Sanuki. Spośród swoich trzystu Yoshitsune wybrał osiemdziesięciu konnych i ruszył przodem w pościg. Zauważywszy z jak małą siłą mają do czynienia Heike postanowili otoczyć ich i wyciąć. Tysiąc ludzi wylądowało na brzegu i zaatakowało wydając głośne okrzyki. Wtedy pojawiły się dwie setki Genji, które pozostały dłużej w Yashimie, galopowali nie chcąc spóźnić się na bitwę.
Och nie ! – krzyczeli Heike - Mają za sobą całą armię Genji ! Może ich być dziesięć tysięcy ! Nie możemy dać się otoczyć ! Wycofali się i znowu wsiedli na pokłady swoich statków.
I tak na łasce wiatru i przypływów byli niesieni bez celu, nie mając dokąd pójść, naprawdę nieszczęsna sytuacja. Wygnani z Shikoku przez Kuro Yoshitsune nie mogli udać się na Kyushu, ich sytuacja była podobna do sytuacji duchów wędrujących między życiem a śmiercią.
Na brzegu zatoki Shido Yoshitsune zsiadł z konia, aby zbadać głowy zabitych. Wezwał Ise Saburo Yoshimoriego i powiedział : Wiesz, że Dennai Saemon Noriyoshi, najstarszy syn Taguchi Shigeyoshiego, udał się do prowincji Iyo z trzema tysiącami ludzi, aby pojmać Kawano Shiro za zignorowanie rozkazów Heike. Kawano uciekł, zamiast niego wzięto sto pięćdziesiąt głów jego ludzi. Przedwczoraj przywieziono je do pałacu w Yashimie. Powiedziano mi, że Noriyoshi przyjedzie tu dziś. Idź spotkaj się z nim, wymyśl dowolną historię i przyprowadź go z sobą prosto do mnie.
Pod sztandarem który dał mu lord Kuro Yoshitsune Ise Saburo Yoshimori pogalopował z zaledwie szesnastoma ludźmi, każdy był ubrany na biało. Wkrótce napotkali armię Noriyoshiego. Kiedy byli w odległości około dwustu metrów obie strony zatrzymały się i podniosły flagi, odpowiednio białą i czerwoną. Saburo wysłał posłańca do Noriyoshiego który przekazał jego słowa :
Jestem Ise no Saburo Yoshimori, moim Lordem jest dowódca Genji Kuro Yoshitsune. Przyszedłem do ciebie z wiadomością. Moja obecność tutaj nie ma nic wspólnego z walką, dlatego ja i moi ludzie nie jesteśmy uzbrojeni. Nie mamy ani łuków ani strzał. Proszę pozwól nam podejść do ciebie przez twoich ludzi. Po chwili trzy tysiące wojowników rozstąpiło się i Saburo podjechał do Noriyoshiego. Jak zapewne wiesz Kuro Yoshitsune, młodszy brat lorda Yoritomo z Kamakury, otrzymał od klasztornego cesarza dekret nakazujący zniszczenie Heike. Ta misja doprowadziła go na Shikoku. Przedwczoraj wylądował w Katsuura w Awa, zdobył fortecę twojego wuja Sakuraby no Suke i zabił go. Wczoraj zaatakował Yashimę, spalił pałac cesarza, schwytał lorda Munemoriego i jego syna. Lord Noritsune zabił się. Wielu Heike zginęło w polu, lub utopiło się w morzu. Twój ojciec poddał się i został umieszczony pod moją opieką. Jest w rozpaczy i ciągle powtarza : Noriyoshi nic nie wie, a jutro z pewnością zginie w bitwie. To jest zbyt trudne ! Współczuję mu i zdecydowałem przyjechać, aby cię ostrzec. Czy teraz umrzesz w walce, czy też poddasz się i zobaczysz się ponownie z ojcem, decyzja należy wyłącznie do ciebie.
Noriyoshi wysłuchał go i powiedział : Usłyszałem to co właśnie powiedziałeś.
Zdjął hełm, cięciwę z łuku i oddał je jednemu ze swoich ludzi. Trzy tysiące konnych wojowników zrobiło to samo co ich dowódca. Saburo Yoshimori i jego zaledwie szesnastu ludzi wrócili prowadząc trzy tysiące potulnych jeńców.
Co za cudowna sztuczka ! - wykrzyknął Yoshitsune z podziwem.
Noriyoshi zdjął zbroję i oddał Saburo żeby się nią zajął. A co ze wszystkimi pozostałymi ? - Chciał wiedzieć Yoshitsune.
To są ludzie z odległych prowincji. Nie obchodzi ich czyje rozkazy wykonują, dopóki dowódca rozwiązuje problemy i narzuca pokój. - Oświadczył Saburo.
Brzmiało to bardzo rozsądnie, Yoshitsune po prostu dodał trzy tysiące wojowników do swoich własnych ludzi.
Tego samego dnia, dwudziestego w drugim miesiącu, w godzinie Smoka (7-9 rano), do brzegu Yashimy przybyło dwieście statków które pozostały w Watanabe pod dowództwem Kajiwary Kagetokiego. Dowiedzieli się że Kuro Yoshitsune podbił całe Shikoku, tak więc dla nich nie ma już nic do roboty. Jesteśmy jak kwiaty po nabożeństwie, lub porozumienie po bitwie, przybyliśmy po zakończeniu festiwalu. - powiedzieli ze śmiechem. "
[ Heike Monogatari ]
Po ucieczce z zatoki Shido Heike popłynęli na zachód do Nagato gdzie wylądowali w miejscu o nazwie Hikushima, zbiegiem okoliczność Hiku oznacza dosłownie Odwrót. Potem Munemori dołączył do Tomomoriego na Hikojimie.
Zbliżała się rozstrzygająca faza Wojny Gempei. Wszystkie siły Heike skupiły się na zachodnim skrawku Nagato. Kampania Noriyoriego i wyparcie Heike ze Shikoku spowodowały, że do Yoshitsune zaczęli dołączać nowi sprzymierzeńcy, niedawni wasale Heike, oraz klany zachowujące dotychczas neutralność. Wielu postanowiło przejść na odnoszącą niewątpliwe sukcesy stronę, liczyli na udział przy rozdziale łupów. Większość nowych sojuszników miała swoje dziedziny na Shikoku, Kyushu lub w przybrzeżnych terenach zachodnich prowincji Honshu i dysponowała większymi lub mniejszymi łodziami. Flota Kuro Yoshitsune rosła. Niebawem dwie wielkie siły morskie miały zetrzeć się w cieśninie Shimonoseki pod Dannoura.
Przebieg dalszych wydarzeń kampanii prowadzonej przez Minamoto Yoshitsune barwnie opisuje :
Rozdział 7. Walki kogutów i bitwa w cieśninie Dannoura
" Po zwycięstwie w Yashimie Yoshitsune popłynął do prowincji Suwo. [...] W tym czasie Tanz z prowincji Kii, superintendent prowincji Kumano, dotąd zaciekły stronnik Heike, nagle zaczął się wahać którą stronę powinien poprzeć. Poszedł do świątyni Ikumano w Tanabe ofiarował Bóstwom Kagurę i długo się modlił. Wyrocznia wskazała, że powinien trzymać się białego sztandaru. Wciąż miał wątpliwości, kazał przynieść siedem białych kogutów i siedem czerwonych. Potem przed świątynią odbyła się walka, żaden czerwony kogut nie zwyciężył, wszystkie zostały pobite i uciekły. Tanz postanowił dołączyć do Genji. Zmobilizował wszystkich swoich wojowników, niemal dwa tysiące ludzi i koni wsiadło na dwieście okrętów wojennych. Na dziobie umieścił emblemat Bóstwa Nyakuji, a na szczycie jego banera umieszczono świętą Vajrę Kongo Doji. Gdy statek z boskimi emblematami zbliżył się do statków Genji i Heike w Dannoura obie strony zasalutowały mu z szacunkiem, ale kiedy zobaczono że skierował swój kurs w stronę floty Genji Heike nie mogli opanować rozczarowania. Co więcej, ku dalszej konsternacji Heike, do Genji dołączył Kawano Shiro Michinobu z prowincji Iyo ze stu pięćdziesięcioma dużymi statkami. Yoshitsune widział, że wszystko idzie po jego myśli, miał trzy tysiące statków, a Heike zaledwie tysiąc. Siła Genji rosła podczas gdy Heike malała.
Dwudziestego czwartego dnia trzeciego miesiąca, drugiego roku ery Genryaku (1185) (piątek 25.04 wg. naszego kalendarza), w godzinie zająca (5-7 rano), u wejścia do cieśniny Dannoura, między Mojigaseki w Buzen i Akamanoseki w Nagato, Genji i Heike wymienili strzały otwierające bitwę.
Tego dnia Yoshitsune i Kajiwara Kagetoki stanęli na granicy otwartej wojny. Kajiwara powiedział do Yoshitsune : Pozwól mi dziś dowodzić flotą Genji.
Gdybym był gdzie indziej tak, ale jestem tutaj ! - Odpowiedział Yoshitsune.
Na co Kajiwara odparł : To nie jest właściwe. Jesteś Lordzie naszym Naczelnym Wodzem !
Absolutnie nie ! - Odpowiedział Yoshitsune. Naszym Naczelnym Wodzem jest lord Yoritomo w Kamakurze. Ja jestem jego marszałkiem i po prostu wykonuję jego rozkazy jak pozostali.
Rozczarowany Kajiwara mruknął : Ten człowiek nie ma tego co potrzeba, żeby zostać przywódcą !
Yoshitsune usłyszał to. Jesteś największym głupcem w Japonii ! - warknął i przyłożył rękę do miecza.
Kajiwara odpowiedział : Przyjmuję rozkazy od samego Lorda Yoritomo, od nikogo więcej ! - On także sięgnął do miecza.
Trzej synowie Kajiwary Kagesue, Kagetaka i Kageie ze swoimi ludźmi, razem kilkunastu, podskoczyli z obnażonymi mieczami, aby wesprzeć ojca. Widząc zagrożenie dla Yoshitsune Sato Tadanobu, Ise Yoshimori, Genpachi Hirotsuna, Eda Genzo, Kumai Taro i Musashibo Benkei, każdy gotowy stawić czoła tysiącowi, ruszyli na Kajiwarę ze wszystkich stron, palili się do ścięcia wroga swego pana. Jednak Miura no Suke rzucił się w stronę Yoshitsune, podczas gdy Doi Jiro złapał Kajiwarę. Blokując ich błagali obu aby przestali : Tak ważna bitwa przed nami ! Walka między naszymi dowódcami to katastrofa która tylko wzmocni Heike ! – protestowali. Jak informacja dotrze do lorda Yoritomo będą poważne kłopoty !
Yoshitsune uspokoił się, Kajiwara nie mógł już kontynuować sporu, ale zapałał jeszcze większą nienawiścią, będzie pielęgnował swoją wrogość wobec Yoshitsune, będzie intrygował, pomawiał go, w końcu doprowadzi do jego śmierci.
Kuniomi Utagawa, The Great Genpei Battle of Yashima,, Triptich 1893
Z szeregów Heike dobiegły okrzyki : Zastrzelić ich ! Wypuszczono strzały z dalekich łodzi, poleciały strzały z bliskich odległości. Wojownicy Genji robili uniki i odbijali je, wstrzymywali konie za wyrzuconymi na brzeg łódkami pozwalając odpocząć wierzchowcom, potem z dzikimi okrzykami kontynuowali walkę. Gotobyoe Sanemoto, doświadczony stary wojownik, zamiast do walki rzucił się do pałacu i zaczął podkładać ogień. Szybko pojawił się dym potem budynek spłonął do ziemi. Widząc to Munemori zwrócił się do swoich ludzi : Ilu naprawdę jest Genji? Wygląda na to że siedemdziesięciu lub osiemdziesięciu jeźdźców ! – odpowiedziano mu. Tylko tylu ? Gdyby było ich tylu ile mają włosów na głowach jeszcze nie dorównali by naszej sile. To straszne że zamiast otoczyć ich i pozabijać uciekliśmy w popłochu do naszych łodzi i pozwoliliśmy spalić pałac ! Czy jest tutaj Lord Noritsune ? Powiedzcie mu niech weźmie ludzi na ląd i zacznie walczyć !
[ Heike Monogatari ]
Według Heike Monogatari bitwę o Kojimę stoczono pod koniec września 1184 roku i Noriyori pozostał ze swoimi siłami w tym rejonie do końca roku. Chronologia wydarzeń podana przez Stephena Turnbulla w jego Gempei War mówi, że Kojimę zdobyto 10 stycznia 1185 roku, w ramach kampanii prowadzonej przez Noriyoriego zgodnie z rozkazami Kamakury, ta wersja wydaje się bardziej wiarygodna.
Pomimo pogromu pod Ichi no Tani i przegranej bitwy o Kojimę Heike nadal dysponowali dużą siłą i mogli odwrócić losy wojny. Byli rozdzieleni na dwie armie. Najzdolniejszy z ich dowódców, Taira Tomomori, kontrolował prowincję Nagato u wejścia do Morza Śródlądowego. Druga armia pod dowództwem Tairy Munemoriego kontrolowała wyspę Shikoku na Morzu Wewnętrznym z bazy w Yashimie.
Zdobycie Kojimy w styczniu otworzyło Genji drogę na zachód. Mając uwolnione od Heike tyły Noriyori ruszył w kierunku Nagato. Kampania była mozolna i mało efektowna, od początku odczuwano duży problem niewystarczającego zaopatrzenia. Stoczono tylko jedną większą bitwę pod Ashiyaurą w której rozbito siły Tanenao Harady, wasala Heike. Reszta starć była niewielkimi potyczkami. W połowie lutego Noriyori wszedł do Nagato. Tomomori wycofał wszystkie siły Heike na wyspę Hikojima na wyjściu cieśniny Shimonoseki do Morza Japońskiego. Tych fortyfikacji Noriyori nie był w stanie zdobyć.
Morale armii Genji mocno osłabło, zmęczenie długim marszem i ogromne problemy zaopatrzeniowe wywołały falę niezadowolenia, wielu daimyo żądało wycofania się na wschód, grożono buntami, dochodziło do dezercji. Sytuacja zmusiła Noriyoriego do odwrotu. W prowincji Suo otrzymał z Kamakury rozkaz bezwzględnego pozostania na zachodzie. Przeprawił armię na Kyushu i rozlokował ją na północnym krańcu prowincji Buzen, zaopatrzenie poprawiło się, ale morale i gotowość bojowa były nadal w fatalnym stanie. Jednak obecność w tym miejscu tak poważnych sił Genji miała ogromne znaczenie strategiczne. Pomimo zniechęcenia i mizernej zdolności bojowej armia Noriyoriego wisiała jak miecz nad wojskami Heike uniemożliwiając Tomomoriemu połączenie sił z Munemorim w Yashimie i zmuszając go do pozostania w rejonie Hikojimy.
Munemori z małym cesarzem nadal tkwił w Yashimie, na wysepce przy północnym brzegu Shikoku. Natura dobrze ufortyfikowała teren, południowe zbocze wulkanicznej góry łagodnie opadało w dół ku cieśninie, strome podejścia z pozostałych stron utrudniały atak. Munemori czuł się bezpieczny, chroniły go morze, góra i tysiące samurajów. Jego flota panowała na morzu, dysponował siłami które mogły odwrócić losy wojny. Heike nadal wierzyli że nastąpi zwrot sytuacji.
Kampania Noriyoriego utknęła w martwym punkcie. Yoritomo przywrócił Yoshitsune dowodzenie i rozkazał mu inwazję na Shikoku, celem miała być Yashima, rozbicie Heike, bezpieczne uwolnienie cesarza Antoku i odzyskanie regaliów. Yoshitsune zaczął gromadzić flotę. Bardzo pomogła mu kampania brata. Sukcesy militarne Noriyoriego były niewielkie, ale strategicznie zbudowały podłoże ostatecznego zwycięstwa. Pokaz siły przekonał wiele klanów do poparcia sprawy Minamoto. Do Yoshitsune dołączali coraz to nowi sojusznicy, co najważniejsze wielu z nich przypływało statkami.
Dziesiątego dnia pierwszego miesiąca drugiego roku Genryaku (1185) Minamoto no Yoshitsune udał się do pałacu klasztornego cesarza i przekazał Jego Wysokości petycję :
" Heike uciekli ze stolicy porzuceni przez Bogów i Waszą Wysokość. Teraz uciekają tu i tam na falach. Jednak przetrwali przez te trzy lata, pozostali wolni i zajęli wiele prowincji, co jest powodem do wielkiego smutku. Ja Yoshitsune przysięgam, że nie wrócę do tej Stolicy dopóki ich całkowicie nie zniszczę, nawet jeśli będę musiał ich ścigać do Korei, albo w Chinach, czy na Wyspie Diabłów, nawet w najgłębszych granicach morza lub nieba. Cesarz był zachwycony i odpowiedział : Użyjcie wszelkich środków, nie zatrzymujcie się ani w dzień ani w nocy do czasu gdy nie zwyciężycie! Yoshitsune wrócił do swojej kwatery i oznajmił wojownikom ze wschodu : Reprezentuję Lorda Yoritomo z Kamakury, otrzymałem dzisiaj dekret jego klasztornej eminencji nakazujący mi zniszczenie Heike. Nie powstrzymam się od atakowania ich gdziekolwiek są, na morzu czy lądzie, dopóki cel nie zostanie osiągnięty. Ci których serca nie są całkowicie ze mną mogą natychmiast odejść i wrócić do Kamakury. "
[ Heike Monogatari ]
Mijał trzeci rok pobytu Heike w Yashimie. Ustawicznie dochodziły do nich pogłoski o wymarszu armii Genji ze stolicy, albo o przygotowaniach do ataku koalicji przywódców z Kyushu. Panowała ponura atmosfera niepewności i wstydu z powodu ucieczki.
Trzeciego dnia drugiego miesiąca Yoshitsune wyruszył ze stolicy. W Watanabe w prowincji Settsu czekała na niego zgromadzona wcześniej flota. Stamtąd miał rozpocząć przeprawę i atak na Yashimę.
Szesnastego lutego flota w Watanabe była gotowa do wypłynięcia. Nie wyszła jednak w morze, rankiem przyszła gwałtowna burza, potężny północny wiatr powalał drzewa. Ogromne fale rozproszyły statki, wiele uległo uszkodzeniu. Gdy burza przycichła okręty zgromadzono w porcie i przystąpiono do napraw. Wtedy to doszło do wydarzenia które w przyszłości miało przesądzić o losie Minamoto Yoshitsune i doprowadzić do jego śmierci. W sztabie był samuraj Kajiwara Kagetoki z prowincji Suruga. Na początku Wojny Gempei walczył dla Heike. Po bitwie pod Ishibashiyamą uczestniczył w pościgu za pobitym Minamoto Yoritomo, wówczas zdradził Heike i przeszedł na stronę Genji pomagając uciec Yoritomo. Od tego czasu był jego szpiegiem i zaufanym doradcą, prawdopodobnie pracował dla obu stron. Yoritomo mianował go konsultantem wojskowym kampanii przeciw Heike. W czasie naprawy łodzi Kagetoki polecił zamontować na dziobach dodatkowe wiosła. Zdziwiony Yoshitsune poprosił o wyjaśnienie powodu takiej modernizacji. Kagetoki wytłumaczył, że wiosła dziobowe umożliwią w czasie bitwy szybkie zawrócenie łodzi i odwrót. Zapalczywy Yoshitsune oburzył się, stwierdził że prawdziwy wojownik nigdy nie zawraca, zawsze prze do przodu bo jego celem jest atak, bowiem atak to zwycięstwo. Nastąpiła ostra wymiana zdań w której Yoshitsune wykpił i ośmieszył Kagetokiego, ponoć omal nie doszło do walki. W ten sposób wielki generał zyskał wroga który zawsze będzie knuł przeciw niemu intrygi.
" Słońce zaszło, zaczęła zapadać noc kiedy Yoshitsune ogłosił : Naprawy zostały zakończone, nasze łodzie są jak nowe. Zjedzcie coś panowie i napijcie się, świętujmy ! - Kazał załadować łodzie bronią i zapasami. Kiedy wprowadzono na pokłady konie wydał rozkaz wypłynięcia.
Kapitanowie i sternicy zaprotestowali : Tak, prawda, że mamy wiatr w plecy, ale jest niezwykle silny, a morze ogarnia sztorm. Nie możemy wypływać!
Yoshitsune był wściekły : Umrzecie na pustyni, czy też utopicie się w rzece lub morzu, to zależy od karmy, którą nosicie z poprzednich wcieleń ! – Ryknął. Być może wiatr jest dzisiaj trochę silny, ale szansa jest zbyt duża, aby ją przegapić ! Jak śmiesz proponować pozostanie na miejscu ? Jeśli odmówicie wypłynięcia będę strzelał do każdego z was !
Ise Saburo Yoshimori, Sato Saburo Tsuginobu, Sato Shirohyoye Tadanobu z Mutsu, Eda Genzo, Kumai Taro, Musashibo Benkei i kilku innych samurajów, każdy równy tysiącowi zwykłych ludzi, wyskoczyli do przodu. Na rozkaz naszego Pana wypływać tymi statkami albo zastrzelimy każdego z was ! – Krzyczeli.
Kiedy kapitanowie i marynarze zobaczyli biegnących z łukami w dłoniach zawołali : Nie ma różnicy czy utopimy się w morzu, czy zginiemy tutaj od strzał !
I tak z dwustu statków w końcu wypłynęło tylko pięć, a strzały nie poleciały. "
[ Heike Monogatari ]
Yoshitsune wypłynął jako pierwszy. Uznał że fatalna pogoda, wycie wiatru i hałas fal, gwarantują bezpieczeństwo i pozwolą na skuteczny atak z zaskoczenia. Zakazał rozpalania ogni, niewidoczni płynęli całą noc, w ciągu sześciu godzin pokonali dystans który zwykle trwał trzy dni. Wypłynęli z Watanabe około drugiej w nocy, wybrzeże prowincji Awa dostrzegli następnego dnia około siódmej rano. Świtało, kilka czerwonych sztandarów powiewało w oddali na plaży. Yoshitsune kazał wypuścić do morza konie, żeby płynęły niewidoczne za łodziami, miał tylko pięćdziesiąt wierzchowców. Chciał ich dosiąść i ruszyć do ataku gdy tylko kopyta dotkną gruntu. Gdy dotarli dostatecznie blisko brzegu skoczyli z łodzi na siodła i z zaciętymi bitewnymi okrzykami ruszyli do przodu. Stu jeźdźców na lądzie zamiast stawić opór wycofało się o dwieście metrów.
" Yoshitsune zatrzymał się na plaży, żeby jego wierzchowiec złapał oddech. Wezwał Ise Saburo Yoshimoriego i powiedział : Jeden z tych jeźdźców wygląda na dowódcę. Idź i przyprowadź go tutaj, chcę go o kilka rzeczy zapytać.
Posłuszny rozkazowi Yoshimori podjechał samotnie do linii jeźdźców wroga i zatrzymał się. Po chwili wrócił z wojownikiem około czterdziestki w czarnej zbroi. Samuraj zdjął hełm, potem cięciwę z łuku.
Kim jesteś? - Zapytał Yoshitsune.
Banzai Kondo Roku Chikaie z tej prowincji. - Odpowiedział wojownik.
Cóż, kimkolwiek by nie był, miejcie na niego oko, nie rozbrajajcie go. Nie pozwólcie mu uciec, jeśli będzie próbował zastrzelcie go. - Następnie zwrócił się do Kondo Roku : Jak nazywa się to miejsce ?
Katsura – Odpowiedział mężczyzna.
Yoshitsune roześmiał się. Nazwa brzmi jak Plaża Zwycięstwa. No cóż, podoba mi się to ! - Powiedział.
To naprawdę Katsuura, proszę Pana. Ludzie tutaj nazywają to miejsce Katsura, bo tak łatwiej powiedzieć, ale zapisuje się je dwoma znakami : Katsu i Ura.
Posłuchajcie tego, panowie ! - Wykrzyknął Yoshitsune. Oto jestem w drodze do walki i ląduję na Plaży Zwycięstwa! Czy to nie jest dobry omen ? "
[ Heike Monogatari ]
Według Kondo niedaleko był fort obsadzony zwolennikami Heike, którymi dowodził Sakuraba Suke Yoshito. Yoshitsune miał pierwszy cel ataku. Wybrał trzydziestu najlepszych ludzi z setki Kondo, dołączył ich do swoich samurajów i ruszył przodem. Zaatakowali fortecę od strony fosy, pozostałe trzy strony otaczało bagno. Gwałtowna szarża zaskoczyła obrońców, strzały nie powstrzymały ataku. Yoshito uznał, że nie ma szans na obronę, osiodłał najlepszego konia i jakiś cudem zdołał uciec pozostawiając swoich ludzi. Yoshitsune kazał ściąć dwudziestu pojmanych łuczników i ofiarował ich głowy Hachimanowi, bogowi wojny.
Kolejnym celem była Yashima. Według Kondo trzy tysiące konnych wyruszyło z fortecy do prowincji Iyo, żeby zaatakować Kawano Shiro, który odmówił wsparcia Heike. Poprowadził ich Dennai Saemon Noriyoshi, syn Awa Mimbu Shigeyoshiego. Większość pozostałych sił Taira Munemori rozlokował w małych nie więcej niż stuosobowych garnizonach wzdłuż wybrzeża Shikoku i na pobliskich wyspach. W Yashimie pozostało tylko około tysiąca konnych. Czas był więc doskonały dla niespodziewanego ataku. Do celu mieli dwa dni marszu. O zmroku dotarli do przełęczy Osaka, przejścia z prowincji Awa do Sanuki.
Około północy jeden z posterunków zatrzymał posłańca Heike z listem. W ciemnościach człowiek nie rozpoznał z kim rozmawia, uznał że jest to oddział Heike zdążający do Yashimy. W rozmowie powiedział, że wiezie wiadomość od damy ze stolicy dla lorda Munemoriego z ostrzeżeniem o rozpoczętej kampanii Genji.
Posłańca pojmano, odebrano mu list. Yoshitsune oświadczył, że zabicie mężczyzny byłoby bezużytecznym przestępstwem, kazał go przywiązać do drzewa i pozostawić przy życiu. W liście było ostrzeżenie o planowanym ataku Yoshitsune na Yashimę. Informatorka zalecała czujność i zebranie wszystkich sił, przestrzegała przed przebiegłością Yoshitsune i możliwością ataku szczególnie przy złej pogodzie.
Osiemnastego lutego, w Godzinie Tygrysa (między 3 i 5 rano), zatrzymali się w Hikida, w prowincji Sanuki, żeby dać odpocząć ludziom i koniom. Stamtąd dotarli w okolice Yashimy. Plażę od wyspy dzieliła niezbyt szeroka cieśnina. Kondo znał teren, teraz w czasie odpływu woda sięgała ledwie brzuchów koni. Yoshitsune postanowił uderzyć zanim wróg dowie się o ich obecności. Rozkazał podpalić domy przybrzeżnych osad i dał rozkaz rozpoczęcia ataku na Yashimę.
Dzień wcześniej Dennai Noriyoshi przysłał z Iyo 156 głów obrońców fortecy Kawano Shiro, sam Kawano zdołał uciec. Niebawem miał poprowadzić swoich 3 tys. konnych do Yashimy.
" Właśnie oglądano głowy, kiedy nagle ktoś krzyknął, że domy Takamatsu płoną. Ponieważ jest dzień to raczej nie przypadek. - Stwierdził lord Munemori. To musi być wróg i do tego na pewno w wielkiej sile. Obawiam się, że nic nie możemy zrobić. Nie możemy pozwolić się otoczyć ! Musimy jak najszybciej wypłynąć w morze. "
[ Heike Monogatari ]
Wybieg Yoshitsune wyprowadził w pole Heike, Munemori dał rozkaz natychmiastowej ewakuacji na pokłady łodzi kotwiczących przy plaży, koło głównej bramy. Wiedział, że może długo się bronić, ale odcięty od dostaw wcześniej czy później będzie musiał się poddać. Sprawnie opuszczano Yashimę, łodzie zaczęły szybko wypływać. Gdy oddaliły się kilkadziesiąt metrów od brzegu prawie setka jeźdźców wjechała galopem na plażę przed bramą, widząc odpływających Heike ruszyli za nimi do wody. Pływ był w najniższym punkcie, woda sięgała piersi koni. Yoshitsune rozkazał konnym rozproszyć w mniejsze, kilku lub kilkunastoosobowe grupy, żeby zrobić wrażenie dużej siły. Osiągnął cel, Heike ujrzeli nadciągającą falę jazdy wzbijającą tumany rozbryzgującej się wody, w górze powiewały białe flagi Genji, zewsząd dobiegał wrzask wojennych okrzyków, wyglądało to na atak tysięcy. Nie można się więc dziwić, że Heike widzieli oczami wyobraźni wielką armię niosącą zagładę.
Lista wysoko postawionych Heike którzy zginęli pod Ichi no Tani jest długa. W Księdze Dziewiątej Heike Monogatari przedstawia trzecią fazę Wojny Gempei, zdobycie Ichi no Tani i ogrom klęski Heike. Opisuje też kilka spektakularnych pojedynków jakie stoczono w czasie bitwy i tuż po niej, kiedy to żądni chwały samuraje Genji szukali godnych przeciwników, żeby wpisać się na pobitewną listę zdobywców cennych trofeów. Niektóre z nich kładą się cieniem na legendach o honorze samuraja.
Do legendy przeszła śmierć 16-letniego samuraja, który zginął z ręki Kumagai Naozane. Uciekający wojownik Taira w bogatej zbroi płynął na koniu chcąc dostać się na statek. Samuraj Kumagai Naozane ścigał uciekających. Dostrzegł płynącego. Zaczął z niego drwić krzycząc : Widzę, że jesteś jakimś dowódcą dowódców. Niehonorowe jest pokazywanie pleców wrogowi. Wracaj ! Uciekinier wrócił. Rozpoczęli walkę na plaży. Kumagai był silnym i bardzo doświadczonym wojownikiem, szybko obalił przeciwnika, gdy zrzucił jego hełm aby ściąć głowę ujrzał piękną twarz młodziutkiego samuraja. Kumagai miał syna w podobnym wieku. Chciał oszczędzić chłopca.
" Kumagai natychmiast zaatakował i szybko rzucił go na ziemię, ale gdy zerwał hełm, żeby zdjąć mu głowę, zobaczył twarz szesnasto lub siedemnastolatka. Młodzieniec mógł być w wieku jego syna, miał chłopięcą urodę, delikatnie upudrowane policzki i poczernione zęby. Kim jesteś ? Powiedz mi jak się nazywasz, bo chcę ci oszczędzić życie. – Zapytał Kumagai.
Nie ! Najpierw powiedz kim Ty jesteś ! - Odpowiedział młody człowiek.
Jestem Kumagai Jiro Naozane z Musashi, osoba bez szczególnego znaczenia.
Więc masz szczęście. - Powiedział młodzieniec. Weź moją głowę i pokaż innym Heike, a powiedzą ci kim jestem, powiedzą, że walczyłeś z godnym przeciwnikiem.
Chociaż jest jednym z dowódców Heike, jeśli go zabiję nie zamieni to pokonanych w zwycięzców, a jeśli go oszczędzę nie zmieni zwycięstwa w porażkę. Kiedy mój syn Kojiro został lekko ranny pod Ichi no Tani, czyż nie sprawiło to, że moje serce krwawiło ? Jak żałosne było by zabicie tego młodzieńca ! - Pomyślał Kumagai. - Miał go już uwolnić gdy zobaczył Doiego i Kajiwarę zbliżających się z pięćdziesiątką jeźdźców. Niestety! Spójrz tam ! - Wykrzyknął, po twarzy spływały mu łzy. Cała okolica roi się od naszych ludzi, jeśli oszczędzę ci życie i tak nie możesz uciec od nich. Jeśli masz umrzeć pozwól, by nastąpiło to z mojej ręki, bym mógł modlić się za twoje ponowne odrodzenie !
Rzeczywiście, tak już musi być. - Powiedział młody wojownik. Więc weź moją głowę, ale zrób to szybko, proszę.
Kumagai płakał, ogarnęło go tak ogromne współczucie dla młodzieńca, że dłonie mu drżały, ledwo mógł władać ostrzem i prawie nie wiedział co robi, ale w końcu jednak zdjął mu głowę.
Niestety, czyje życie jest tak trudne jak życie żołnierza ? Tylko dlatego, że urodziłem się w rodzinie wojowników muszę cierpieć taki smutek ! Jak żałosne jest popełnianie tak okrutnych czynów ! – Pomyślał. Wcisnął twarz w rękaw zbroi i gorzko zapłakał.
Później zdjął zbroję zabitego i hitatare, którym chciał owinąć jego głowę. Podczas gdy to robił znalazł brokatową torbę, a w niej flet. Ach ! - Wykrzyknął. To zapewne ten młodzieniec i jego przyjaciele bawili się dziś rano muzykując na murach. Wątpię czy wśród wszystkich naszych ludzi ze wschodnich prowincji, jest ktoś, kto przyniósł ze sobą flet. Jak wszechstronnie wykształceni i kulturalni są dworzanie Heike. "
[ Heike Monogatari ]
Zawieruchę przetrwało pięciu z dziewięciu synów Yoshitomo : Yoshitsune, Noriyori, Yoritomo, Gien i Zeno Ano. Tokiwa uciekła z dziećmi. Ujawniła się gdy Taira Kiyomori uwięził jej matkę. W zamian za bezpieczeństwo bliskich zażądał by została jego konkubiną, Tokiwa zgodziła się ocalając tym życie synów. Stała się symbolem poświęcenia rodzinie. 13-to letni Yoritomo, dziedzic schedy po ojcu, został skazany na śmierć przez Kiyomoriego. Macocha Kiyomoriego, Ike no Zenni, wstawiła się za skazanym. Dobrze się znali i musiała go darzyć sympatią. Yoritomo służył jako szambelan księżniczce Josaimonin, córce cesarza Toby i siostrze Go-Shirakawy. Podobno podlegał wówczas właśnie Ike no Zenni. Kara śmierci została zamieniona na zesłanie do prowincji Izu na wschodzie, gdzie rządziła rodzina Hojo. Yoshitsune, niemowlę, umieszczono w świątyni Kurama, w pobliżu Kyoto, gdzie miał być wychowany na mnicha. Noriyori również został zesłany, miał 4 lata.
Małego Yoshitsune wychowywali mnisi. Od dziecka przejawiał niezwykły talent szermierczy. Według legend władania mieczem uczył się od Tengu, demonów wojny. W 1174 roku spotkał na swojej drodze Musashibo Benkei. Ich losy miały się nierozerwalnie połączyć.
W owym czasie 19-sto letni Benkei też przebywał w Kyoto. Urodził się w 1155 roku. Według przekazów był synem kapłana, głowy świątyni, który zgwałcił jego matkę, córkę kowala. Legendy uczyniły Benkeiego synem bóstwa świątyni. Nadawano mu atrybuty potwora z dzikimi włosami i długimi zębami, nazywano Oniwaka, demon dziecko Ogra. Legenda mówi, że w bitwach w których walczył zabił co najmniej 200 przeciwników. Jedno jest pewne, Musashibo Benkei to autentyczna historyczna postać, symbol lojalnego samuraja. Przypisywane mu nieludzkie cechy potwierdzają opinię niezwykle groźnego i bezwzględnego w walce wojownika. Młode lata spędził w klasztorach, gdzie został wyszkolony na mnicha wojownika Sohei. Jego ulubioną bronią była Naginata. Był potężnie zbudowany i niezwykle silny, w wieku 17-stu lat miał ponad 2 metry wzrostu.
Wedłu legendy Benkei ślubował wygrać tysiąc honorowych pojedynków i zdobyć w nich tysiąc mieczy. Wyzywał każdego wojownika przechodzącego przez most Gojo Ohashi w Kyoto. Gdy miał wygranych 999 pojedynków spotkał w sanktuarium Gojotenjin chłopca z mieczem u boku grającego na flecie, był to Yoshitsune. Benkei wyzwał go, dzięki swojej sile olbrzym dotychczas zawsze wygrywał. Wydawało się, że znacznie mniejszy Yoshitsune nie ma szans. Pojedynek odbył się oczywiście na moście Gojo. Benkei odniósł swoją pierwszą porażkę z doskonale wyszkolonym i szybkim przeciwnikiem, sfrustrowany zażądał rewanżu. Yoshitsune znów zwyciężył. Honorowy Benkei został przyjacielem Yoshitsune i jego Sługą Życia. Będzie mu wiernie towarzyszył aż do śmierci.
MINAMOTO YOSHITSUNE 1159-1189
Osobista zbroja Yoshitsune świątynia Yoshimizu w Nara
Pomnik Musashibo Benkeiego z ojcem, świątynia Tokei Tanaba, miejsce jego narodzin
Przyjaciele zostali pochowani niedaleko siebie na terenie buddyjskiej świątyni Chusonji w Hiraizumi, niedaleko miejsca gdzie zginęli. Świątynia została wybudowana około 1120 roku przez rodzinę Fujiwara, znajdują się tam grobowce członków rodziny Fujiwara. Na terenie Chusonji znajduje się muzeum historii dawnej Japonii.
Minamoto Yoshitsune i Benkei, Japoński drzeworyt, Enomoto Naoyoshi 1884 rok zbiory własne
Śmierć na stojąco, postać Musashibo Benkei w muzeum świątyni Chusonji w Hiraizumi
Yoshitsune Minamoto, Japoński drzeworyt, pinterest .com
Kumagai i Atsumori, Japoński drzeworyt XIX w, zbiory własne
Tokiwa Gozen z małym Yoshitsune, sygnatura Ryusen, Japoński wiszący zwój, XIX w. zbiory własne
Benkei i Yoshitsune na moście Gojo, demony Tengu wspierają Yoshitsune, Enshuya Hikobei 1847 - 1850
W 1174 roku opuścili świątynię, udali się do Hiraizumi w prowincji Mutsu. Miał tam siedzibę związany z klanem Minamoto Fujiwara Hidehira. Władał północną Japonią zachowując względną niezależność od Kyoto. Został protektorem Yoshitsune ufając, że obecność znakomitych wojowników umocni jego siłę i pozycję prowincji.
W 1179 roku brat Yoshitsune, Yoritomo, poślubił Hojo Masako. Zapewniło mu to poparcie potężnego rodu Hojo. Związek z klanem Hojo zaważy po śmierci Yoritomo na losie klanu Minamoto.
Rok 1180. Taira Kiyomori sięga po władzę absolutną, początek Wojny Gempei, Minamoto Yoshitsune z dala od wydarzeń.
Przez lata Kiyomori, krok po kroku, dążył do przejęcia pełnej władzy, jego intrygi doprowadzały do detronizacji i intronizacji kolejnych cesarzy. Bezwzględnie eliminował przeciwników, zamieniając się w krwawego dyktatora. Wszystkie istotne urzędy i stanowiska przeszły w ręce członków jego rodziny. 18 marca 1180 roku cesarz Takakura abdykował zmuszony przez Kiyomoriego, który postanowił intronizować swojego dwuletniego wnuka Tokihito na cesarza. Jako cesarski dziadek stawał się dzięki temu władcą absolutnym.
Działania Kiyomoriego przelały czarę. 5 maja książę Mochihito, syn uwięzionego w areszcie domowym emerytowanego cesarza Go Shirakawy, ogłosił klan Taira wrogiem cesarskiego tronu. Wezwał Genji do objęcia przywództwa powstania, posłańcy księcia ruszyli do wszystkich rodzin Minamoto w kraju dostarczyć odezwę Mochihito. Książęcy mandat dawał pewność, że nikt kto stanie przeciw Heike nie będzie oskarżony o podniesienie ręki na cesarski tron, ale stanie w jego obronie. Według Heike Monogatari Mochihito został namówiony do wystąpienia przeciw Heike przez Minamoto Yorimasę :
" Wiosną Mochihito pisał wiersze spacerując pod kwitnącymi wiśniami. Jesienią wygrywał na swoim flecie wspaniałe melodie, uświetniając bankiety odbywające się w blasku pełnego księżyca. W ten sposób spędzał swoje dni, aż w końcu, w czwartym roku ery Jisho (1180), osiągnął wiek trzydziestu lat. Pewnej nocy potajemnie pojawił się u niego z przerażającą propozycją Minamoto Yorimasa, mnich trzeciego stopnia :
Wasza Wysokość, należysz do czterdziestego ósmego pokolenia potomków Wielkiej Bogini Słońca i siedemdziesiątego ósmego pokolenia cesarza Jimmu. Powinieneś zostać podniesiony do rangi spadkobiercy i panować jako cesarz, a w Twoim trzydziestym roku życia wciąż jesteś tylko księciem. Czy to Cię nie martwi ? W obecnym świecie wszyscy udają łagodne posłuszeństwo, ale czy naprawdę istnieje jakaś dusza która nie zazdrości Heike? Powinieneś wzbudzić bunt i zniszczyć Heike, uratować Jego Klasztorną Eminencję od smutku związanego z niekończącym się uwięzieniem w rezydencji Toba i sam objąć godność władcy. Okazałbyś w ten sposób wielką synowską miłość. Powinieneś zrobić to Wasza Wysokość ! Obejmij dowództwo, a wielu Genji stanie obok Ciebie. [...]
Książę wątpił w mądrość takiego przedsięwzięcia i przez pewien czas odmawiał udzielenia poparcia. Poprosił o radę jednego ze swoich najbliższych doradców, Korenagę, syna byłego gubernatora prowincji Bingo. W odpowiedzi usłyszał : Masz cechy tego, który może zostać cesarzem. Nie możesz porzucić troski o Imperium.
Na to miał odpowiedzieć Korenadze : Niech więc tak będzie. Wygląda na to, że Wielka Bogini Słońca wzywa mnie do wypełniania moich obowiązków.
Mochihito przekonał się do planu i napisał wezwanie mobilizujące do powstania. Wysłannik księcia, Jura Yoshimori, miał ruszyć na wschód z apelem Jego Wysokości do rodzin Genji i ich sojuszników. W swojej misji przybrał nowe nazwisko, Yukiie. Opuścił stolicę dwudziestego ósmego dnia, w czwartym miesiącu. Najpierw przejechał przez Omi, potem przez Mino i Owari. Przekazywał po drodze wezwanie Jego Wysokości do wszystkich Genji. Dziesiątego dnia piątego miesiąca dotarł do Izu, gdzie wręczył wezwanie wygnanemu Yoritomo. Potem pojechał do Hitachi oddać wezwanie braciom Shida, Ukishimie i starszemu Saburo Yoshinoriemu. Później ruszył górskimi szlakami, aby doręczyć apel Kiso Yoshinace. "
[ Heike Monogatari ]
15 maja spisek księcia wyszedł na jaw, Kiyomori nakazał aresztowanie Mochihito, ale ten uprzedzony zdołał uciec. Mochihito wsparł skromnymi siłami 76-cio letni Minamoto Yorimasa, wuj Yoritomo, który od lat mieszkał w Kyoto. Znaleźli wsparcie u mnichów klasztoru Miidera, mnisi klasztorów Nara obiecali stanąć po ich stronie.
18 maja książę koronny Tokihito został intronizowany na cesarza Antoku. Kiyomori postanowił zdusić powstanie w zarodku. 28 tys. konnych ruszyło na 1,5 tys. powstańców. 20 czerwca (według słonecznego kalendarza) oddziały księcia zostały rozbite nad rzeką Uji. Mochihito i Yorimasa zginęli. Armia mnichów z Nara nie zdążyła dotrzeć na czas ze wsparciem. Zryw nazwano Rebelią Jisho Juei. Z zemsty za udział w powstaniu Heike zaatakowali Miiderę, świątynia spłonęła, zginęło blisko 3 tys. mnichów.
Wydawało się, że zryw zakończył się wraz ze śmiercią księcia. Heike znów zwyciężyli, nie podejrzewali, że było to tylko preludium do krwawych wydarzeń, które rozbiją ich potęgę.
Główne siły Genji tkwiły daleko od Kyoto, nie mogły włączyć się do powstania. Nadzieja klanu, dziedzic zabitego przez Heike Yoshitomo, 33-letni Yoritomo, był w prowincji Izu. Dzięki teściowi stała za nim siła Hojo, ale to nie wystarczało. Poza tym miał poważne obawy, nie miał bojowego doświadczenia, wahał się czy rozpocząć wojnę, czy nie. Jego młodszy o 7 lat kuzyn Yoshinaka mieszkał w górach Kiso, w prowincji Shinano. Był bardziej zapalczywy, ale też potrzebował czasu na zmobilizowanie sił. Obaj pałali chęcią zemsty za krzywdy i upokorzenia jakich ich przodkowie doznali z rąk Heike.
Yoshitsune nadal gościł na dworze Fujiwarów i z dala obserwował sytuację w kraju. Wezwanie Mochihito oczywiście do nich też dotarło, ale Fujiwara Hidehira przyjął pozycję neutralną. Sympatyzował z Minamoto, nie poparł żadnej ze stron, namawiał Yoshitsune do nie angażowania się w wojnę.
Jak opisuje Heike Monogatari wahania Yoritomo rozwiał mistyczny mnich Mongaku, który udał się z prowincji Izu do Fukuhary, gdzie przeniósł cesarską stolicę Kiyomori. Uzyskał od objętego aresztem Go-Shirakawy dekret wzywający Yoritomo do powstania :
" W ostatnich latach Heike okazali pogardę dla rządów imperialnych i całkowity brak szacunku wobec nakazów dobrego rządzenia. Chcą zniszczyć Nauczanie Buddy i zrujnować autorytet Cesarskiego Sądu. Nasze królestwo jest krainą Bogów, sanktuaria wielkich cesarskich przodków jednoczą się by dokonać cudów. Od założenia naszej dynastii, kilka tysięcy lat temu, każda próba obalenia jej lub sprowadzenia nieszczęścia na państwo była skazana na porażkę. Z tego powodu powstańcie teraz i zgodnie z tym dekretem ukażcie Heike i wygnajcie wrogów cesarstwa, Bogowie z pewnością wam pomogą. Nadszedł czas ! Pokażcie waleczność spadkobierców przewyższając lojalnością służbę waszych przodków, wyróżnijcie się i wznieście wysoko honor waszego domu Minamoto. Takie jest przesłanie tego dekretu który niniejszym zostaje przekazany w wasze ręce.
Czwarty rok Jisho, siódmy miesiąc, czternasty dzień (1180.7.14). " ( data według lunarnego kalendarza )
[ Heike Monogatari ]
Yoritomo zaczął przygotowania do wojny. 8 września (17.08.1180 według lunarnego kalendarza) zaatakował Yamagi, siedzibę Tairy Kanetaki, gubernatora Izu, Kanetaka zginął. Niespodziewanie w okolicy Izu pojawił się z 3 tys. ludzi Oba Kagechika, wasal Heike. 14 września osaczył siły Yoritomo w wąskiej, nadmorskiej dolinie Ishibayama, miał 10-cio krotną przewagę. Genji zostali rozbici, Yoritomo cudem uszedł z życiem. Po udanej ucieczce 19 września wylądował w prowincji Awa i wyruszył przez Kazusa, Shimosa, Musashi i Sagami zbierając sojuszników, dawnych wasali ojca i sympatyków Genji. W listopadzie miał już armię zdolną do pokonania Heike. Małą rybacką wioskę Kamakura wybrał na siedzibę i kwaterę główną.
© 2015 - 2025 | All Rights Reserved | © Krzysztof Pietrek | Wszelkie prawa zastrzeżone
dannoura1185@op.pl
Po otrzymaniu raportów ze wschodu Kiyomori natychmiast wysłał kontyngent interwencyjny. 20 października Taira Koremori, wnuk Kiyomoriego, wyprowadził 30 tys. ludzi z Kyoto, wyruszyli wzdłuż Tokaido na wschód. Po drodze dołączali do nich okoliczni sojusznicy. 9 listopada rozbili obóz nad rzeką Fuji. Tam siły Yoritomo zaatakowały ekspedycję Heike. Armia Koremoriego poniosła druzgocącą klęskę, wnuk Kiyomoriego wrócił do Kyoto.
Yoshitsune przestał biernie przyglądać się wydarzeniom, dołączył do brata dzień po bitwie nad rzeką Fuji. Razem wrócili do Kamakury.
Yoritomo miał wielką ochotę ruszyć na stolicę, ale pojawił się problem który dotknął obie strony. Długotrwała susza spowodowała klęskę nieurodzaju i doprowadziła do głodu. Brak żywności odebrał armiom zdolność bojową.
Rok 1181. Spalenie świątyń Nara. Głód Yowa. Śmierć Tairy Kiyomoriego
W piątek, 15 stycznia 1181 roku ( 28.12.1180 według lunarnego kalendarza), Taira Shigehira, syn Kiyomoriego, na czele 40 tys. konnych zaatakował Nara. Była to zemsta za poparcie powstania Mochihito i nieposłuszeństwo wobec władzy Heike. Wszystkie świątynie spłonęły, bitwa kosztowała życie ponad 3,5 tys. ofiar.
Terror wprowadzony przez Kiyomoriego spowodował, że niechęć do Heike rosła zwiększając liczbę buntowników. Kiso Yoshinaka, kuzyn Minamoto Yoritomo, zaczął gromadzić siły na północy żeby zaatakować Heike. Na wyspach Kyushu i Shikoku oraz w Zachodnich Prowincjach Honshu rosła liczba klanów, wiernych dotychczas Heike, deklarujących przejście na stronę Genji. Dochodziło tam do ataków na stronników Heike, manifestujących zmianę stron przez zbuntowane klany. Kiyomori polecił mobilizację sił do karnej kampani przeciw Genji. Tuż przed wyprawą sytuacja ulegla diametralnej zmianie, 20 marca (4 lutego wg lunarnego kalendarza) Taira Kiyomori zmarł "uderzony niewyobrażalną gorączką". Głową klanu został, zgodnie z wolą zmarłego, jego syn Munemori. Przekazując władzę ojciec zażądał, aby syn położył na jego grobie głowę Minamoto Yoritomo. Heike Monogatari tak opowiada o ostatnich dniach lorda Kiyomoriego :
" Dwudziestego siódmego dnia pierwszego miesiąca lord Munemori miał wyruszyć z karną kampanią przeciwko Genji. Wymarsz został jednak odłożony z powodu nagłej choroby lorda Kiyomoriego. Następnego dnia, dwudziestego ósmego, stan Kiyomoriego pogorszył się. To się musiało tak skończyć ! - Szeptali ludzie w Rokuharze i w całym mieście.
Od pierwszego dnia choroby nic nie przechodziło mu przez usta, nawet woda, a ciało płonęło mu jak ogień. Bijące z niego gorąco było nie do zniesienia w odległości trzydziestu stóp od miejsca w którym leżał. Wypowiadał tylko dwa słowa : Gorąco ! Gorąco !
To najwyraźniej nie było żadne ze znanych schorzeń. Chcąc się ochłodzić zszedł do kamiennego basenu, wypełnionego ze źródła Senju Kannona na górze Hiei, ale woda wokół niego zaczęła wściekle bulgotać i wkrótce się zagotowała.
Pragnąc przynieść ulgę lano na wodę z bambusowej rury, ale odbijała się od niego jak od gorącego kamienia, czy żelaza i ani odrobina do niego nie dotarła. Woda która go dotknęła zamieniała się w ogień, czarny dym wypełniał pomieszczenie, a płomienie wirowały wysoko w powietrzu. [...]
W drugim dniu drugiego miesiąca Lady Nii pokonała straszliwe gorąco i zbliżyła się do poduszki męża mówiąc z płaczem : Moja rozpacz rośnie każdego dnia na twój widok. Jeśli nadal pragniesz czegokolwiek w tym życiu, proszę powiedz mi co to jest.
Lord Kiyomori, niegdyś tak groźny, zdołał z bólem wyszeptać pod nosem : W czasie Hogen, Heiji i później, wielokrotne tłumiłem powstania przeciwko dworowi, za co byłem nagradzany. Cieszyłem się wielkim szczęściem, że zostałem kanclerzem i dziadkiem cesarza. Moje dzieci i wnuki mają się dobrze, w tym życiu nie mam już ambicji. Ale jest jedna rzecz, której wciąż pragnę. Nie mogę odpocząć ponieważ nie widziałem jeszcze głowy wygnanego do Izu Yoritomo. Nie pragnę budowania świątyń i pagód, nie pragnę pobożnych modlitw za mnie, gdy odejdę. Chcę, żeby obcięta głowa Yoritomo wisiała przed moim grobem. To jedyne upamiętnienie jakiego pragnę ! - CÓŻ ZA GŁĘBOKO GRZESZNE SŁOWA !
Czwartego dnia drugiego miesiąca jego udręka była tak wielka, że położył się na desce ociekającej wodą. To nie pomogło. Wił się w agonii z trudem łapiąc oddech i w końcu umarł w konwulsjach. "
[ Heike Monogatari ]
Głód siał przerażające żniwo, trwał nieprzerwanie przez 2 kolejne lata epoki Yowa 1181 i 1182. Nazwano go Głodem Yowa. Najbardziej dotknął centrum i zachód kraju. Mieszkańcy Kyoto znaleźli się w strasznej sytuacji. Umierali nisko i wysoko urodzeni. W połowie roku naliczono na ulicach miasta ponad 42 tys. gnijących zwłok ludzi zmarłych z głodu i od szerzącej się zarazy. Mieszkańcy uciekali w góry i do innych prowincji. Na wschodzie sytuacja przedstawiała się nieco lepiej.
Rok 1182. Drugi rok Głodu Yowa, Kiso Yoshinaka wykorzystuje sytuację
Yoritomo i Yoshinaka wykorzystali spokój do umocnienia swoich pozycji. Bliżej położone siły Yoshinaki stanowiły coraz większą groźbę dla Kyoto. W lipcu Jo Sukenaga, lord Echigo, wasal Tairy Munemoriego, dostał rozkaz pacyfikacji jego oddziałów. Ekspedycja poniosła całkowitą klęskę.
Yoshinaka poszedł za ciosem, szybkim rajdem poprowadził swoje siły z Echigo na zachód wzdłuż wybrzeża, aż do prowincji Wakasa. Po drodze likwidował lub przejmował sojuszników Heike. Do końca lata objął kontrolą cały region Hokuriku. Mógł zaatakować Kyoto, ale postanowił czekać. Miał dwa istotne powody, po pierwsze rejon był całkowicie pozbawiony żywności i ogarnięty zarazą, nie było więc czym wyżywić armii, po drugie klęski jakie ogarnęły Kyoto czyniły wśród przeciwnika większe spustoszenie niż wojna.
Rok 1183. Druga faza Wojny Gempei, Kampania Kiso Yoshinaki
Yoritomo z rosnącym niepokojem obserwował działania kuzyna, który nie akceptował jego pozycji głowy Minamoto i urastał do niebezpiecznej siły. Jak mówi chińskie przysłowie : Nie może być dwóch słońc na niebie. Początkowo zamierzał zaatakować kuzyna, ale zwyciężył rozsądek, porozumieli się, Yoshinaka wysłał do Kamakury syna jako gwarancję dobrej woli i uznania pozycji Yoritomo.
Susza minęła. Taira Munemori uznał Yoshinakę za największe zagrożenie. Zmobilizował ogromną na ówczesne czasy armię 100 tys. ludzi. Z końcem kwietnia Taira Koremori poprowadził ekspedycję na północ, w kierunku Etchu. Kilka sukcesów dodało mu pewności siebie. Bramą do prowincji Etchu była górska przełęcz Kurikara, tam Yoshinaka przygotował pułapkę. Miał 40 tys. ludzi, Koremori prowadził 70 tys, reszta weszła na cypel prowincji Noto. Po zmierzchu Yoshinaka uderzył, jego oddziały runęły z dwóch stron na ogarnięty paniką obóz Heike spychając masy ludzi i koni z urwiska do wąwozu Kurikara, nazwanego później Doliną Piekła. Na ocalałych rzuciły się czekające w dolinie oddziały Genji. W ciągu kilkudziesięciu minut armia 70 tys. Heike została całkowicie rozbita. Genji zwyciężyli. Koremori przeżył, z resztkami wojsk uciekał do Kyoto. Yoshinaka ruszył za nim, 23 lipca 1183 roku (piątek 11 sierpnia wg słonecznego kalendarza) jego oddziały dotarły pod górę Hiei.
" Dwudziestego drugiego dnia, w środku nocy, wokół Rokuhary powstało ogromne zamieszanie. Mężczyźni osiodłali konie, podciągnęli popręgi i pogalopowali na północ, południe, wschód i zachód, wioząc różne rzeczy, które wymagały ukrycia. Najwyraźniej atak wydawał się nieuchronny.
Następnego ranka historia wyjaśniła się. Wśród Genji z prowincji Mino był Sado no Shigesada. Podczas rebelii Hogen pojmał i dostarczył Chinzeiego Hachiro Tametomo, który zbiegł po porażce sił klasztornego cesarza. W nagrodę mianowano go porucznikiem Gwardii. Genji unikali go, ale cieszył się względami Heike. W ciemnościach nocy przybył do Rokuhary z wiadomością, że Yoshinaka przybył z północy z pięćdziesięcioma tysiącami ludzi i są już na górze Hiei. Dwóch samurajów Yoshinaki, Tate Chikasada i pisarz Kakumei, poprowadziło sześć tysięcy konnych na górę Hiei, gdzie dołączyli do trzech tysięcy mnichów. Teraz, jak poinformował Shigesada, byli w drodze do ataku na miasto.
Głęboko zaniepokojeni Heike wysłali oddziały, które miały powstrzymać atak. Główne siły, trzy tysiące ludzi, pod dowództwem Tairy Tomomoriego i kapitana Gwardii Pałacowej Shigehiry, stanęły w Yamashinie. Michimori i Noritsune, gubernatorzy Echizen i Noto, z dwom tysiącami ludzi, mieli utrzymać most Uji. Tysiąc ludzi wysłano dla obrony drogi Yodo, dowodzili nimi Taira Yukimori i gubernator Satsumy Taira Tadanori.
Nadchodziły wieści o ruchach Genji. Minamoto Yukiie, z kilkoma tysiącami ludzi, był w drodze do mostu Uji. Yoshikiyo, syn Yady Yoshiyasu, prowadził konnych od strony Oeyamy. Gdy doniesiono, że hordy Genji z prowincji Settsu i Kawachi zaczynają wchodzić do miasta, Heike postanowili zgromadzić siły w jednym miejscu i zmierzyć się z tym co miało nastąpić.
Wszystkich zdolnych do noszenia broni wezwano do stolicy. W mieście cesarskim wygrywa się fortunę i sławę. Gdy kogut zapieje nikt nie może sobie pozwolić na lenistwo, nawet w czasach pokoju, nie mówiąc już o zagrożeniu katastrofą ! Heike pragnęli zniknąć na dalekich pustkowiach Yoshino, ale wszystkie prowincje na cesarskiej ziemi, każdy z siedmiu okręgów, powstały przeciwko nim. Co by ich powitało ? W Trzech Światach nie ma pokoju, bowiem są jak płonący dom. - Budda wypowiedział te złote słowa, kiedy nauczał o Jedynej Ścieżce prowadzącej do stanu oświecenia. Jak mógłby się mylić ?
Dwudziestego czwartego dnia siódmego miesiąca, w pierwszych godzinach nocy, Lord Munemori udał się do Rokuhary na spotkanie z matką cesarza Kenreimonin. Wierzyłem, że świat zawsze będzie taki jaki znamy, ale teraz, jak sama widzisz, wszystko się zmieniło. Ludzie mówią o spotkaniu się z naszym przeznaczeniem w mieście, ale nie mógłbym znieść tak okrutnego widoku. Dlatego postanowiłem zabrać was do prowincji zachodnich, Ciebie, klasztornego cesarza i Jego Cesarską Wysokość. - Powiedział.
Cokolwiek się teraz stanie oddaję się w twoje ręce mój bracie. - Odpowiedziała Kenreimonin. Łzy lały się po jej rękawach. Lord Munemori z trudnością zapanował nad potrzebą objęcia jej i też starał się osuszyć łzy rękawem.
Jego Klasztorna Eminencja musiał się dowiedzieć, że Heike chcieli uciec tej nocy ze stolicy i planowali zabrać go ze sobą, bo potajemnie opuścił swoją rezydencję i skierował się w stronę Kuramy. Towarzyszył mu tylko dowódca gwardii Minamoto Suketoki, syn Sukekaty. Nikt inny nie wiedział o jego wyjeździe. "
[ Heike Monogatari ]
Tak więc 25 lipca, wczesnym rankiem, Heike opuścili stolicę. Wielu chciało spotkać swój los w Kyoto, bez względu na to jaki będzie, ale Taira Munemori nie czekał, nie chciał bitwy z okrążającymi ich przeważającymi siłami Genji, wiedział jak krwawy los przyniesie takie starcie cesarskiemu miastu. Opuszczając stolicę zabrali ze sobą małego cesarza Antoku i trzy cesarskie regalia lustro, miecz i klejnot. Regalia od zawsze były i do dzisiaj są symbolami, które gwarantują wieczność cesarskiego tronu i legitymizują posiadającego je władcę. Munemori znalazł się w krytycznej sytuacji, jeszcze niedawno miał armię 100 tys. wojowników, teraz zostało mu zaledwie 7 tys. Jego sojusznicy kontrolowali wybrzeża Morza Wewnętrznego. Uznał, że najlepszym schronieniem będzie Yashima na Shikoku.
Wykorzystując zamieszanie podczas ewakuacji Heike klasztorny cesarz Go-Shirakawa potajemnie opuścił dwór i schronił się na górze Hiei krzyżując plany Munemoriego, który chciał zabrać go razem z małym cesarzem. Teraz mógł bezpiecznie wrócić.
" Dwudziestego ósmego dnia siódmego miesiąca Jego Klasztorna Wysokość wrócił do miasta. Kiso no Yoshinaka przydzielił do jego ochrony pięćdziesiąt tysięcy konnych wojowników. Głowa Genji z Omi, Yamamoto Yoshitaka, jechał blisko niego w przedniej straży trzymając biały sztandar. Od ponad dwudziestu lat nikt z takim sztandarem nie wchodził do stolicy. Było to zaiste zdumiewające wydarzenie. [...] Dziesiątego dnia, tego samego ósmego miesiąca, w prywatnej komnacie cesarza odczytano listę nadań. Kiso Yoshinaka został mianowany Głównym Koniuszym i otrzymał prowincję Echigo. Otrzymał także na mocy dekretu suwerena tytuł Asahi Shogun, Wódz Który Ujarzmia Barbarzyńców. Yukiie został gubernatorem Bingo.
Jednak Yoshinaka sprzeciwił się niezadowolony z Echigo, więc otrzymał prowincję Iyo. Yukiie odrzucił Bingo i zamiast tego dostał Bizen. Tuzin innych Genji zostało gubernatorami, funkcjonariuszami policji, lub oficerami gwardii. "
[ Heike Monogatari ]
Ludność stolicy ledwo zdążyła się otrząsnąć po głodzie i zarazie. Teraz spadła na miasto jeszcze gorsza plaga. Nawykli do okrucieństwa wojownicy gór północnych prowincji opanowali miasto i zaczęli je pustoszyć, rabunki, gwałty i zabójstwa stały się codziennością. Nikt nie był bezpieczny bez względu na wiek, płeć, pozycję społeczną, czy sympatie polityczne. Yoshinaka widział co się dzieje, ale nie powstrzymał fali przemocy. Go-Shirakawa pojął jak wielki błąd popełnił stawiając na niego. Ratunek zobaczył w Minamoto Yoritomo. Wysłał do Kamakury posłańca z pismem wzywającym go do obalenia kuzyna.
Yoshinaka chciał odzyskać Antoku, albo przynajmniej regalia. Ruszył w pościg za Heike. Wyprawę zakończyła całkowita klęska. Na początku grudnia pobity wrócił do Kyoto.
Rok 1184 Ostatnie dni Yoshinaki. Minamoto Yoshitsune wkracza na arenę Wojny Gempei.
Kontakty Go-Shirakawy z Kamakurą wyszły na jaw. Oddziały Yoshinaki zaatakowały siedzibę klasztornego cesarza, pałac Hojuji stanął w ogniu, Według Stephena Turnbulla stało się to 1 stycznia (wg Heike Monogatari 19 listopada 1183).
Go-Shirakawa uciekł. Po bitwie wystawiono na widok publiczny ponad sześćset trzydzieści głów, były wśród nich głowy opata Tendai Meiuna i opata Miidery Enkei. Na chwilę Yoshinaka zawładnął miastem, ale był to jego ostatni sukces.
W międzyczasie Yoritomo zgromadził armię 60 tys. konnych wojowników, dowództwo powierzył braciom Noriyoriemu i Yoshitsune, głównodowodzącym mianował Noriyoriego. Pierwszą misją było pokonanie kuzyna w Kyoto, Yoshinaka miał zginąć.
W lutym oddziały Genji wyruszyły z Kamakury do cesarskiego miasta. Noriyori wszedł do prowincji Omi kierując się ku mostowi Seta na rzece Uji, przy krańcu jeziora Biwa. Yoshinaka rozkazał zburzyć Seta, głęboka, rwąca rzeka była oparciem linii obrony. W płytszych miejscach, możliwych do sforsowania, wbito w dno kołki i rozpięto między nimi liny, które miały podcinać nogi koni. Na zachodnim brzegu czekali łucznicy i oddziały doborowych samurajów. Przeprawy przez Seta bronili Imai Kanehira, najwierniejszy wasal i mleczny brat Yoshinakii z żoną Yoshinaki Gozen Tomoe, najsłynniejszą kobietą samurajem.
Yoshitsune wprowadził 25 tys. ludzi do Yamashiro od południa i zmierzał do przeprawy przez most Uji, na którym zaczęła się Wojna Gempei. Most w Uji pozostawiono nie zniszczony jako drogę dla planowanego kontrataku.
Zaciekłe ataki złamały obronę przy obu mostach, tysiące samurajów Kamakury ruszyło na Kyoto. Po otrzymaniu raportu o przełamaniu obrony przez przeciwnika Yoshinaka opuścił miasto.
" Początkowo mówiono, że Kiso ucieka na północ przez Nagasaka, drogą do Tamby, albo przełęczą Ryuge. W rzeczywistości zawrócił i pojechał w stronę Sety szukać informacji o losie Imai Kanehiry. Imai dotychczas dzielnie utrzymywał swoją pozycję w Seta, ale kiedy ciągłe ataki wroga zredukowały liczebność jego wojowników z ośmiuset do pięćdziesięciu zwinął sztandar i pojechał w kierunku stolicy szukać Kiso.
Tak się złożyło, że prawie wpadli na siebie w Otsu, nad brzegiem Uchidegawy. Rozpoznali się z odległości ponad stu jardów, pogonili konie i padli sobie w ramiona rozradowani. Na brzegu rzeki w Rokujo wydawało mi się, że to już koniec, ale tak bardzo chciałem dowiedzieć się co się z tobą dzieje, że przedarłem się przez tłum wrogów i mimo wszystko udało mi się do ciebie dotrzeć. – Przywitał przybranego brata Kiso.
Imai odpowiedział: Wyrządzasz mi zbyt wiele honoru. Chciałem zginąć w bitwie pod Setą, ale troska o ciebie doprowadziła mnie tutaj.
Na co lord Kiso odparł : Zatem nasze stare śluby nie zostaną złamane i umrzemy razem. Rozwiń sztandar, trzeba dać znak naszym ludziom, którzy rozpierzchli się między wzgórzami.
Na widok sztandaru zaczęli zjeżdżać się wojownicy, którzy uciekli ze Stolicy i Sety. Wkrótce mieli trzysta koni.
Z tyloma ludźmi stoczymy wspaniałą ostatnią bitwę ! Kto dowodzi wrogiem, ilu mają ludzi ? - Krzyknął uradowany Kiso.
Kai Ichijo Jiro mój Panie. Wygląda na to, że ma około sześciu tysięcy konnych. – Padła odpowiedź.
Zatem to dobry przeciwnik. - Odpowiedział Yoshinaka. Jeśli już musimy umrzeć, to zgińmy w walce z dożo liczniejszymi siłami. - Po tych słowach ruszył przed siebie.
Lord Kiso nosił tego dnia hitatare z czerwonego brokatu, a na nim zbroję sznurowaną chińskim jedwabiem, jego hełm zwieńczały długie złote rogi, u boku miał wspaniały, zniechęcająco długi miecz zdobiony srebrem i złotem. Większość z dwudziestu czterech strzał została wystrzelona w całodniowych starciach i w kołczanie na plecach pozostało kilka ostatnich, strzelały ponad jego głową nakrapianymi piórami orła. Nosił czarny łuk owinięty rattanem, siedział w złoconym siodle, srogi jak sam diabeł, na wyjątkowo potężnym siwym rumaku nazwanym Demonem Roan. Podniósł się w strzemionach i oznajmił wielkim głosem : Wiele słyszałeś o mnie, a teraz widzisz mnie na własne oczy. Tak, to ja ! Minamoto Kiso Yoshinaka, Naczelny Koniuszy, Gubernator Iyo znany jako Asahi Shogun ! Mówią, że jesteś Ichijo Jiro z Kai. Posłuchaj mnie teraz ! Ty i ja jesteśmy godnymi przeciwnikami ! Weź moją głowę i pokaż ją Yoritomo !
Słuchajcie ludzie ! - Zawołał Ichijo Jiro. Człowiek, który właśnie wykrzyczał swoje imię jest ich wielkim dowódcą! Zobaczcie, nie próbuje uciekać ! Brać go moi młodzi wojownicy, powalcie go !
Kiso otaczała masa konnych. Ichijo ruszył naprzód po jego życie i głowę. Trzy setki jeźdźców Kiso rzuciło się na sześć tysięcy wrogów, cięli w lewo, w prawo, w górę i w dół, wszędzie. W końcu przebili się przez okrążenie, ale zostało ich zaledwie pięć dziesiątek. Oddalali się tnąc każdego, kto stanął na ich drodze, dopóki nie spotkali Doi Jiro Sanehiry z dwoma tysiącami konnych. Przebijali się dalej, przez czterystu, pięciuset i dalej, przez mniej lub bardziej liczne siły przeciwników.
Za każdym starciem ubywało ich, aż w końcu z Kiso pozostało tylko czterech. Wśród nich była nadal Tomoe. Lord Kiso powiedział do niej : Jedź kobieto ! Jedź szybko gdziekolwiek, byle daleko. Postanowiłem umrzeć, albo z ręki wroga, albo z własnej ! Pomyśl, jakim wstydem bym się okrył, ja Yoshinaka, gdybym w ostatniej walce umarł u boku kobiety !
Jednak, nawet po tak mocnych słowach, Tomoe nie porzuciła go, nadal stała w miejscu nieugięta i pełna woli walki. Kiso nadal naciskał ją, aż w końcu powiedziała : Chcę tylko godnego przeciwnika, abyś mógł zobaczyć moją ostatnią walkę.
Kiedy tak mówiła Onda Hachiro Moroshige, znany ze swojej siły samuraj z prowincji Musashi, podjechał z trzydziestoma konnymi. Tomoe zaatakowała, złapała go żelaznym uściskiem, przycisnęła głowę do łęku jej siodła i przytrzymała chwilę, potem przekręciła, odcięła ją i odrzuciła. Zrobiwszy to porzuciła broń, oraz zbroję i szybko odjechała na wschód.
Walka rozgorzała na nowo. Tezuka Taro został zabity, Tezuka Betto uciekł, Imai i Kiso zostali sami. Ach, moja zbroja, której nigdy nie czułem, wydaje mi się dziś tak ciężka. - Wykrzyknął Yoshinaka.
Imai spojrzał i powiedział : Nie jesteś jeszcze zmęczony Milordzie, a twój koń jest wciąż świeży, więc dlaczego miałbyś czuć ciężar swojej zbroi ? Jeśli dzieje się tak, to dlatego, że jesteś zniechęcony tym, że nikt z twoich wasali nie pozostał. Pamiętaj że ja Kanehira, jestem równy tysiącowi konnych i mam jeszcze siedem lub osiem strzał w kołczanie. Pozwól mi powstrzymać wroga, a sam jedź do lasu Awazu, pod tamtymi sosnami będziesz mógł w spokoju położyć kres swojemu życiu.
Na co Kiso odpowiedział : Powinienem był stawić czoła losowi w stolicy, ale uciekłem, żeby umrzeć razem z tobą. Chcę żebyśmy umarli razem, a nie rozdzieleni. Podprowadził swojego konia obok Kanehiry i przygotował się do szarży.
Imai zsiadł w pośpiechu na ziemię i wziął uzdę konia swojego lorda. Bez względu na to jak wielką sławę zyskał wojownik, niegodna śmierć okrywa go wiecznym wstydem. Szybko się zmęczysz, twój rumak także, może dosięgnąć cię śmierć z rąk jakiegoś niskiej rangi żołnierza. Jaką hańbą byłaby wiadomość, że lord Kiso Yoshinaka, znany wszystkim w Japonii jako Demon Wojny, został zabity przez jakiegoś nieznanego człowieka bez imienia ! Posłuchaj rozumu i jedź między tamte sosny.
Przekonał tym Yoshinakę, który odpowiedział : Bardzo dobrze ! - Potem galopem ruszył do sosnowego lasu Awazu.
Imai Kanehira samotnie stanął przed pięćdziesięcioma konnymi. Wzniósł się w strzemionach i wielkim głosem oznajmił swoje imię : Słyszycie o mnie od dawna, a teraz mnie widzicie ! Oto jestem przed wami, Ja Imai Shiro Kanehira, przybrany brat lorda Kiso, w moim trzydziestym trzecim roku życia. Yoritomo też musi się o mnie dowiedzieć, zabijcie mnie i pokażcie mu moją głowę !
Pozostało mu osiem strzał, wystrzelił bezlitośnie jedną po drugiej i ośmiu ludzi spadło z koni martwych, lub ciężko zranionych. Potem dobył miecza i zaatakował. Galopował wśród nich tam i z powrotem i ciął na wszystkie strony, wiele trofeów spadło z koni. Nikt jednak nie odważył się stawić mu czoła, wołali tylko : Zastrzelić go ! Wykończyć go ! - Wypuszczali strzałę za strzałą, ale jego zbroja była dobra i wszystkie powstrzymywała, żadna nie trafiła w szczelinę, ani w staw, żadna go nie zraniła.
Lord Kiso galopował samotnie w kierunku lasku Awazu. To był dwudziesty pierwszy dzień pierwszego miesiąca. Zapadał mrok, pola ryżowe pokrywał cienki lód czyniąc niewidocznymi błotniste głębiny. Gdy jego wierzchowiec wjechał na jedną z nich lód załamał się i koń zatonął aż po głowę. Nic nie mogło go poruszyć, ani ostrogi ani bicz. Mimo tak trudnej sytuacji Lord Kiso nadal niepokoił się o Imaiego i odwrócił głowę do tyłu, żeby spojrzeć jak mu idzie. I wtedy, prosto w twarz pod hełmem, uderzyła go strzała, którą wypuścił będący tuż za nim Miura Ishida Jiro Tamehisa z Sagami. Potem martwy samuraj upadł do przodu na szyję konia. Dwaj ludzie Ishidy skoczyli i wzięli jego głowę. Trzymając ją wysoko na czubku miecza Ishida wykrzyczał głośno : Lord Kiso Yoshinaka, znany wzdłuż i wszerz Japonii jako Demon Wojny, zginął z ręki Miury Ishidy Jiro Tamehisy.
Imai wciąż walczył, gdy te słowa wbiły mu się w uszy. Kiedy upewnił się, że jego Lord rzeczywiście został zabity krzyknął : Niestety, już nie mam za kogo walczyć. Patrzcie, wy mieszkańcy Wschodu ! Pokażę wam jak zakończy swoje życie najpotężniejszy wojownik Japonii ! - Wsadził ostrze miecza do ust, a potem rzucił się z konia i umarł.
Tak więc można powiedzieć, że pod Awazu nie doszło do żadnej bitwy. "
[ Heike Monogatari ]
Śmierć Yoshinaki rozpoczęła ostatnią fazę Wojny Gempei. Nastał czas Minamoto Yoshitsune, młodego generała, przyrodniego brata przyszłego szoguna Minamoto Yoritomo, czas Genji z Kamakury. Triumfalnie wkroczyli z Noriyorim do Kyoto. Nie było rabunków ani przemocy, dowództwo trzymało twardą dyscyplinę w swoich oddziałach. Noriyoriego i Yoshitsune czekało najtrudniejsze zadanie dopaść i zniszczyć armię Heike. Rozpoczęto przygotowania do kampanii.
Jeszcze zimą 1183 roku Heike opuścili Yashimę, postanowili odzyskać utraconą stolicę. Z Sanuki na wyspie Shikoku przeprawili się do Settsu i weszli do swojej dawnej stolicy Fukuhary. Po przeprowadzce lojalność wojowników na Shikoku wobec Heike osłabła. Następne miesiące Taira Norimori spędził na dyscyplinowaniu sojuszników którzy nagle polubili Genji.
W tym czasie Fukuhara przygotowywała się do odparcia ataku sił Genji, który niebawem musiał nadejść. Dużymi siłami obsadzono fortecę Ichi no Tani. Od północy chroniły ją strzeliste skały gór, od południa strome klify opadające na wąską plażę na której zbudowano palisadę z głazów i pni potężnych drzew. Na morzu, niczym ściana tarcz, kotwiczyły obok siebie statki. Wieże przy wejściach do fortecy obsadzili wojownicy z Kyushu i Shikoku, słynni z ogromnej odwagi. Pod wieżami trzymano osiodłane konie gotowe do walki. Od wschodu dostępu do Ichi no Tani broniły główne siły ufortyfikowane wokół świątyni Ikuta otoczonej lasem o tej samej nazwie, miejscu nadano nazwę Ikuta no Mori.
Czternaście prowincji odpowiedziało na wezwanie Heike, osiem z Sanyodo i sześć z prowincji Nankaido, razem armia Munemoriego liczyła ponad sto tysięcy ludzi. To już była naprawdę poważna siła obwarowana w fortecach niemal nie do zdobycia.
Z początkiem roku Genji zakończyli przygotowania do kampanii. Dwudziestego dziewiątego dnia pierwszego miesiąca (9 marca wg naszego kalendarza) Noriyori i Yoshitsune poinformowali klasztornego cesarza o wymarszu na zachód w celu zniszczenia Heike. Jego Klasztorna Eminencja miał odpowiedzieć : W czasach Bogów darowano naszemu cesarstwu trzy skarby Lustro, Klejnot i Miecz. Sprowadźcie je bezpiecznie do stolicy.
Genji zamierzali zaatakować czwartego lutego, ale zrezygnowano, w tym dniu przypadała rocznica śmierci Lorda Kiyomoriego, nie chciano zakłócać buddyjskich obrzędów, które z tej okazji miały być zwyczajowo odprawione. Piąty i szósty dzień były uważane za pechowe więc ustalono rozpoczęcie bitwy siódmego dnia drugiego miesiąca (18 marca) w godzinie zająca (między 5 i 7 rano). Ostatecznie zaplanowano atak w czwartym dniu, jako że był uważany za szczęśliwy. Armię podzielono na dwie części, plan przewidywał uderzenie na Ichi no Tani jednocześnie od wschodu i od zachodu. Głównymi siłami miał dowodzić Minamoto Noriyori, jego kapitanami byli Takeda Taro Nobuyoshi, Kagami Jiro Tomitsu, Kagami Kojiro Nagakiyo, Yamana Jiro Noriyoshi oraz Yamana Saburo Yoshiyuki. Pod ich rozkazami było 25 polowych dowódców samurajów. W sumie dowodzili około pięćdziesięciu tysiącami jeźdźców.
Mniejszą siłą dowodził Minamoto Yoshitsune, jego kapitanami byli Yasuda Saburo Yoshisada, Ouchi Taro Koreyoshi, Murakami Hangwan dai Yasukuni i Tajiro Kwanja Nobutsuna. Sztab miał 30 polowych dowódców wśród których byli Musashibo Benkei, Doi Jiro Sanehira i Kumagai Jiro Naozane. Mieli pod swoimi rozkazami dziesięć tysięcy ludzi.
Czwartego dnia drugiego miesiąca (15 marca), około ósmej rano, opuścili stolicę. Noriyori ruszył wzdłuż wybrzeża, wieczorem dotarł do Koyano w prowincji Settsu gdzie rozbił obóz.
Yoshitsune poprowadził swoją armię wzdłuż południowej granicy prowincji Tamba. Po dwóch dniach zajął pozycję w Onobara, na wschodnim zboczu Mikusayamy, na granicy prowincji Tamba i Harima. Według zwiadowców na zachodnich zboczach Mikusayamy, osiem mil od Onobary, stacjonowało ponad trzy tysiące konnych Heike. Dowodzili nimi Tairowie Sukemori, Arimori, Tadafusa i Moromori. Późnym wieczorem w godzinie psa ( 19-21 ) Yoshitsune zwołał naradę sztabu. Ustalono natychmiastowy atak, odwlekanie uderzenia do następnego dnia dawało przeciwnikowi czas na sprowadzenie posiłków.
" Kiedy wydano rozkazy wojownicy zaczęli szeptać między sobą : Jest bardzo ciemno, jak znajdziemy drogę?
Słysząc to Yoshitsune zapytał : A co ze zwykłymi pochodniami i z tymi wielkimi ?
Wszystko będzie ! - Odpowiedział Sanehira.
Podpalono domy Onobary, potem wrzosowiska, a potem wszystkie drzewa i zarośla na równinie i zboczach gór. W rezultacie stało się jasno jak w dzień i drogę do góry Mikusa pokonali bez żadnych problemów. [...]
Heike całkowicie odrzucili możliwość ataku tej nocy. Dowództwo stwierdziło : Bez wątpienia będziemy walczyć jutro. Senność w bitwie jest niebezpieczna, więc lepiej prześpijmy się.
Wystawiono zwykłą straż. Wartownicy, nie spodziewając się niebezpieczeństwa, posnęli z głowami na hełmach, kołczanach, rękawach zbroi. Nagle, około północy, dziesięć tysięcy jeźdźców Genji zjechało z przerażającymi okrzykami w dół zachodniego zbocza góry Mikusa. Heike, całkowicie zaskoczeni, zerwali się w panice i w dzikim zamieszaniu rzucili do ucieczki w obawie przed stratowaniem pod kopytami wroga. Pięciuset przeszytych strzałami wypuszczonymi przez Genji padło martwych, o wiele więcej doznało ran. Głównodowodzący Sukemori, Arimori i Tadafusa uciekli do Takasago w Harimie i przepełnieni wstydem odpłynęli na Shikoku, do Yashimy w prowincji Sanuki. Taira Moromori razem z Heinaibyoe Kiyoie i Emi Jiro Morikatą w jakiś sposób zdołali uciec do Ichi no Tani. "
[ Heike Monogatari ]
Na wiadomość o ataku sił dowodzonych przez Yoshitsune Heike ogarnęła głęboka konsternacja i zaniepokojenie.
" Lord Munemori wysłał urzędnika o imieniu Yoshiyuki do lordów Heike z wiadomością : Wygląda na to, że Kuro Yoshitsune rozgromił naszych ludzi na stokach Mikusayamy i w każdej chwili może zaatakować Ichi no Tani. Czy możesz przyjść nam z pomocą ? - Wszyscy odmówili.
Potem wysłał wiadomość do Noritsune : Wcześniej wiele razy nam pomagałeś, czy możemy jeszcze raz liczyć na twoją pomoc?
Otrzymana odpowiedź brzmiała : Wojna jest jak wędkarstwo, lub jakikolwiek inny sport, kto wybiera tylko dogodne pozycje, a unika niekorzystnych, nigdy nie odniesie zwycięstwa. Nie obawiaj się, zawsze jestem gotów pospieszyć tam, gdzie grozi największe niebezpieczeństwo. Zaufaj mi, poradzę sobie z siłami Yoshitsune.
Munemori był niezwykle zadowolony i od razu oddał do jego dyspozycji Etchu Zenjio Moritoshiego z dziesięcioma tysiącami konnych. Noritsune, ze swoim starszym bratem Michimorim, mieli zabezpieczyć teren za Ichi no Tani od strony gór, poniżej wąwozu Hiyodori. "
[ Heike Monogatari ]
Piątego lutego (16 marca wg słonecznego kalendarza), przed zachodem słońca, Noriyori wyprowadził swoją armię z Koyano. W pobliżu lasu Ikuta rozbili obóz, nie spieszyli się, karmili odpoczywające konie. Tymczasem Heike drżeli z obawy, spodziewali się że atak może nastąpić w każdej chwili.
Szóstego lutego (17 marca), o świcie, Yoshitsune podzielił swoich dziesięć tysięcy konnych na dwie siły. Siedem tysięcy pod dowództwem Doi Sanehiry wysłał na zachodnią stronę Ichi no Tani, mieli ruszyć na fortece Heike wzdłuż plaży. Sam poprowadził trzy tysiące drogą przez góry na tyły fortecy. Postanowił zaatakować od północy skalistym, stromym wąwozem Hiyodori, powszechnie uważanym za drogę nie do przebycia. Kiedy o zmierzchu zatrzymali się na noc w głębi gór pojawił się Musashibo Benkei z dwoma miejscowymi, ojcem i synem. Wieśniacy znali góry, byli myśliwymi. Stary twierdził że wąwozem nie można zjechać na dół konno, ale widział jak jelenie pokonują go w poszukiwaniu pożywienia. Informacja utwierdziła Yoshitsune, że może w ten sposób zaskoczyć załogę fortecy. W tym samym czasie Doi Sanehira dotarł w okolice plaży i rozbił na noc obóz.
Siódmego lutego (18 marca), o świcie, grupy samurajów Genji podjechały od plaży pod zachodnią bramę Ichi no Tani prowokując wojowników Heike do zwyczajowych poprzedzających bitwę pojedynków. Grupy zapaleńców Heike wyjeżdżały z fortecy, staczano coraz to nowe walki.
W końcu Doi Sanehira poprowadził swoich siedem tysięcy wojowników do ataku. Załopotały różnokolorowe flagi poszczególnych dowódców, wszędzie wznoszono wojenne okrzyki. Jednocześnie główne siły Genji, pięćdziesiąt tysięcy wojowników Noriyoriego, wlały się do lasu Ikuta.
" Bitwa nasilała się, różne klany Genji i Heike ścierały się we wściekłej walce. Wojownicy […] atakowali się z rykiem przypominającym grzmot, po wzgórzach niosło się echo ich wojennych okrzyków, a strzały które posyłali do siebie spadały jak deszcz. Lżej ranni walczyli, inni zmagali się parami, dźgali się objęci wspólnie ginąc, jeszcze inni powalali swoich przeciwników i brali ich głowy, niektórzy nieśli swoich rannych na ramionach. Walka toczyła się wszędzie, z przodu i z tyłu, nikt nie mógł powiedzieć kto zwycięża, a kto przegrywa, żadna ze stron nie zdradzała oznak słabości, główne siły Genji same w sobie wydawały się dalekie od zwycięstwa. "
[ Heike Monogatari ]
Jeszcze przed rozpoczęciem bitwy Yoshitsune stał nad Ichi no Tani, na szczycie wąwozu Hiyodori. W pewnej chwili dwa jelenie i łania spłoszone przez jego ludzi pobiegły w dół w kierunku fortecy Heike. Widząc to Yoshitsune nabrał przekonania że jeśli jeźdźcy będą ostrożni konie zejdą na dół.
" Stok był tak stromy że strzemiona tych z tyłu uderzały w hełmy jeźdźców znajdujących się pod nimi z przodu. Jakieś dwieście jardów ślizgali się szybko po piasku zmieszanym z kamykami, aż w końcu zatrzymali się na wypłaszczeniu. Stamtąd spojrzeli w dół. Ogromne omszałe głazy opadały pod nimi przez dobre sto pięćdziesiąt stóp. […] Było tak stromo, że niektórzy zamknęli oczy, wyczyn wydawał się niemal nadludzki - coś dla bogów lub demonów, ale nie dla ludzi. Nagle pierwsi stanęli na dnie wąwozu i ryknęli okrzykiem wojennym, potem wzniósł się okrzyk trzech tysięcy głosów, który echo powiększyło do siły dziesięciu tysięcy i poniosło wzdłuż klifów.
Murakami Yasukuni podpalił budynki obozu, silny wiatr wzmagał ogień i tłoczył kłęby czarnego dymu nad wojowników Heike, których ogarnęła panika. Większość prześcigała się w ucieczce, ratowano się uciekając do morza. Na plaży czekało wiele statków gotowych do wypłynięcia, ale nikt nie panował nad chaotyczną ewakuacją setek uzbrojonych wojowników, którzy ogarnięci paniką spychali je na fale i tłumnie wskakiwali na pokłady. Trzy przeładowane jednostki przewróciły się i zatonęły na oczach wszystkich kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Żołnierze na pokładach wpuszczali tylko wojowników wyższych rang, zwykłych żołnierzy odpychano tnąc mieczami, pikami, naginatami, ale ci woleli taki los niż ścięcie z rąk wroga i nie zważając na wpadające do morza obcinane ręce usiłowali dostać się na statki. Woda zmieniała kolor na czerwoną barwę Heike.
Ani razu, przez wiele bitew, odwaga nie opuściła lorda Noritsune ale teraz, ze znanych tylko jemu powodów, dosiadł swojego konia Usuguro i ruszył na zachód tak szybko jak tylko mógł. W Akashi, w prowincji Harima, wszedł na statek i natychmiast wypłynął do Yashimy w prowincji Sanuki.
W tym czasie mały cesarz Antoku płynął już do Yashimy. Taira Munemori dla bezpieczeństwa spędził noc z małym cesarzem na statku i z morza oglądał przebieg walk. Widząc klęskę swoich wojsk kazał podnieść kotwicę. "
[ Heike Monogatari ]
Tymczasem jakieś dwie mile morza dzieliły Genji i Heike. Fale pływu sunęły szybko obok Moji, Akamy wzdłuż Dannoury, przeciw kursowi statków Genji które stopniowo zaczęły spychać ze sobą. Flota Heike sunęła z prądem na Genji. Prąd w cieśninie był bardzo silny, Kajiwara przytulił się do brzegu, stając w ten sposób na kursie łodzi Heike. Jego synowie i kilkunastu wojowników łapali je hakami, wskakiwali na pokłady i cieli bez litości zdobywając coraz to więcej trofeów. Ich czyny zapisano na liście szczególnych osiągnięć tego dnia .
W końcu walczące strony starły się w bitwie na całej linii, ryk ich wojowników był tak wielki, że słychać go było nawet w najwyższych niebiosach Brahmy i wywoływał zdumienie w głębinach Smoczego Króla Mórz.
Lord Tomomori wyszedł na pokład statku i krzyknął do swoich ludzi potężnym głosem : W Indiach i Chinach, a także w naszym kraju, armia najodważniejszych wojowników, z najbardziej znanym dowódcą, nie może zwyciężyć jeśli los jest przeciwko nim. Jednak nasz honor każe stanąć frontem do tych wschodnich żołnierzy, każe nie zwracając uwagi na nasze życie i nie myśląc o niczym innym, walczyć tak dzielnie jak tylko potrafimy.
Hida Saburo Saemon Kagetsune powtórzył apel samurajom. Potem wystąpił Akushichibyoe z Kazusa : Wojownicy z Kanto może są świetnymi jeźdźcami, ale nic nie wiedzą o walce na morzu. - Oświadczył. Będą jak ryby wspinające się na drzewo. Więc złapmy te ryby teraz, każdą z nich, i wrzućmy je z powrotem do morza.
Niech ich dowódca Kuro Yoshitsune będzie waszym specjalnym celem ! - Krzyknął Etchu Jirohyoye Moritsugu. To blady, chudy człowiek o wystających przednich zębach. Może być trudny do rozpoznania, bo często zmienia hitatare i zbroję, uważajcie więc żeby wam nie uciekł.
On jest wojownikiem. - Dodał Akushichibyoe. Ale jest za słaby, żeby komukolwiek sprawić problem. Po prostu poklepię go i wrzucę do morza.
Po swojej przemowie Tomomori wziął małą łódkę i popłynął do statku lorda Munemoriego. Nasi ludzie wyglądają wystarczająco dobrze. - Powiedział. Ale wątpię w lojalność Shigeyoshiego z Awa. Modlę się żebyś pozwolił mi zdjąć mu głowę.
Lord Munemori miał wątpliwości : Jednak do tej pory dobrze nam służył. Jak możemy stracić go mając jedynie podejrzenie ? W każdym razie wezwijmy go.
Wkrótce Shigeyoshi przyszedł, był ubrany w żółto czerwone hitatare z odrobiną czerni, jego zbroję obszyto jasnoczerwoną skórą. Co planujesz Shigeyoshi ? Czy zamierzasz nas zdradzić ? - spytał Munemori. Twoje zachowanie dzisiaj jest bardzo dziwne. Czy mówisz swoim ludziom z Shikoku, żeby dobrze się wykazali w walce i nie bawili się w tchórzy ?
Dlaczego mieli by się bawić w tchórzy ? - spytał Shigeyoshi.
Tymczasem ręka Tomomoriego ściskała rękojeść miecza tak mocno, że prawie mogła ją złamać, co chwila rzucał znaczące spojrzenia na Munemoriego prosząc o pozwolenie ścięcia Shigeyoshiego, ale ponieważ ten nie dał znaku więc nic nie mógł zrobić.
Heike podzielili tysiąc swoich statków na trzy floty. W awangardzie wiosłował Yamaga Hyotoji Hideto z pięcioma setkami statków, za nim płynął Matsuura z trzystoma kolejnymi, szyk zamykało dwieście łodzi wypełnionych wysoko urodzonymi Heike. Prowadzący awangardę Yamaga Hyotoji był najmocniejszym łucznikiem na całym Kyushu. Wybrał pięciuset najlepszych łuczników i rozmieścił ich na dziobach swoich statków, żaden z nich nie mógł mu jednak dorównać. Stali ramię w ramię i mieli wypuścić salwę pięciuset strzał naraz.
Genji z trzema tysiącami statków mieli wyraźną przewagę liczebną, ale ich łucznicy strzelali z różnych miejsc, przewaga liczebna nie przekładała się na przewagę w bitwie. Pod ogromną chmurą strzał lecących na nich ze wszystkich stron nie widzieli gdzie byli łucznicy wroga. Sam Yoshitsune, który walczył na czele bitwy, był wręcz przytłoczony tak gwałtownym atakiem strzał padających jak deszcz na jego tarczę i zbroję, zbierających wszędzie ogromne żniwo. Heike podekscytowani sukcesem pierwszego ataku ruszyli naprzód pewni zwycięstwa, ryk ich krzyków mieszał się z hukiem wojennych bębnów które ciągle brzmiały tak jak na początku.
8. Strzały na duże odległości
Genji Wada Kotaro Yoshimori nie wszedł na pokład łodzi, został na lądzie. Młody przyboczny niósł jego hełm. Siedział mocno w siodle z nogami głęboko w strzemionach i cały czas jechał na wysokości Heike. Napinał potężny łuk i wypuszczał strzały na prawo i lewo. Był słynnym łucznikiem, żaden wróg w odległości trzystu metrów nie mógł ujść jego strzałom. Kiedy jedna poszybowała na niezwykłą odległość Yoshimori wykonał ręką gest w kierunku wroga, jakby prosząc o zwrócenie strzały.
Lord Tomomori poprosił o strzałę i oglądnął ją. Gładkie drzewce z czarnymi na końcach piórami żurawia miało długość trzynastu szerokości dłoni i dwóch palców. O dłoń powyżej piór widniało napisane lakierem imię Wada Kotaro Yoshimori. Wśród Heike byli również świetni łucznicy, ale niewielu spośród nich było mistrzami w strzelaniu na taki dystans. Trochę czasu minęło nim znaleziono strzelca. Nii Kishiro Chikakiyo z Iyo wystąpił naprzód, wziął strzałę i wypuścił ją z powrotem. Poleciała na odległość większą niż trzysta metrów i przebiła lewe ramię Miury Ishi Sakona no Taro, który stał daleko za Yoshimorim zadziwionym, że ktoś może tak daleko strzelić, dalej niż on. Ludzie Miury tłoczący się wokół niego roześmiali się : Wada Kotaro chwali się, że nikt nie jest w stanie dorównać mu w strzelaniu, a teraz tak go zawstydzono, będzie musiał to głęboko przemyśleć !
Yoshimori usłyszał komentarze i ani trochę mu się nie spodobały. Rozgniewany wskoczył do małej łódki i popłynął w kierunku wroga, wypuścił salwę strzał, które wielu zabiły lub poraniły.
Chwilę potem długa strzała wbiła się w łódź w której stał Yoshitsune. Strzelec podobnie jak Yoshimori gestami prosił o jej zwrot. Yoshitsune oglądnął strzałę, była opierzona piórami ogona miedzianego bażanta, miała długość czternastu szerokości dłoni i trzech palców. Napisano na niej lakierem imię strzelca Nii Kishiro Chikakiyo z Iyo. Yoshitsune zapytał Gotobyoye Sanemoto : Mamy kogoś, kto może zwrócić tą strzałę nadawcy ?
W odpowiedzi usłyszał : Asari Yoichi z Kai Genji Panie, on jest tym człowiekiem.
Więc wezwijcie go tutaj ! - rozkazał Yoshitsune.
Po chwili przybył Asari Yoichi. Ta strzała pochodzi od Heike, a łucznik wzywa nas do zwrotu. Możesz to zrobić ? - Wyjaśnił Yoshitsune.
Mogę tylko spróbować. - odpowiedział Yoichi. Potem wziął strzałę i oglądnął ją, wygiął aby zbadać siłę i sprawdził czy jest prosta. Strzała jest trochę słaba i powiedziałbym trochę krótka. Wolałbym użyć jednej z moich. Miał lakierowany łuk długości dziewięciu stóp, ściśle owinięty rattanem. Wyjął lakierowane drzewce z piórami czarnego ptaka, długie na piętnaście szerokości jego ogromnych dłoni i trzy palce, przyłożył do cięciwy, napiął łuk z całych sił i wypuścił strzałę. Szybowała ponad czterysta metrów i trafiła w środek kwadratowego torsu Nii Kishiro Chikakiyo z Iyo, który stał na dziobie swojego statku. Wysłała go na dolny pokład, nie wiadomo czy martwego czy rannego. Asari Yoichi był niezwykłym łucznikiem. Mówią że za każdym razem trafiał biegnącego jelenia z odległości dwustu metrów.
Po tych łuczniczych zawodach wrócili do walki, obie strony walczyły nie ustępując ani o cal, bez żadnego zastanawiania się nad śmiercią. Ale Heike mieli po swojej stronie Cesarza obdarzonego Dziesięcioma Cnotami i Trzema Świętymi Skarbami Królestwa, sytuacja Genji przybrała zły obrót, serce do walki zaczęło przygasać. Nagle pojawiło się coś, co początkowo wzięli za białą chmurę, która wkrótce okazała się białym sztandarem unoszącym się na wietrze, który przeleciał nad dwiema flotami, aby w końcu opaść i zawisnąć na linie, na rufie jednego ze statków Genji.
Yoshitsune, uznając to za boski znak, zdjął hełm i po umyciu rąk złożył z wielką czcią pokłon, wszyscy jego ludzie poszli za tym przykładem. Objawił się nam sam wielki Bodhisattwa Hachiman ! - Zawołał zachwycony i zapłakał.
Równocześnie tysiące delfinów wypłynęło od strony Genji w kierunku Heike. Lord Munemori wezwał wróżbitę Ko hakase Harenobu. Zawsze jest tu wiele delfinów, ale nigdy wcześniej tylu nie widziałem. Co to może zwiastować ?
Jeśli zawrócą Genji zostaną zniszczeni, ale jeśli popłyną dalej będziemy w poważnym niebezpieczeństwie. - Odpowiedział Harunobu.
Gdy tylko skończył mówić delfiny zanurkowały pod statkami Heike i odpłynęły.
Shigeyoshi służył Heike lojalnie przez ostatnie trzy lata i często ryzykował życiem w bitwie, w ich obronie. Teraz, gdy jego syn Dennai Saemon Noriyoshi został schwytany, podjął decyzję. Uznał, że wszystko zostało stracone i postanowił przejść na stronę Genji.
Plan Heike polegał na umieszczeniu elity Heike na mniejszych łodziach wojennych, prostych żołnierzy rozlokowano na dużych statkach i chińskich dżonkach licząc, że Genji zaatakują te jednostki myśląc, że na ich pokładach są dowódcy i cesarz. Kiedy Shigeyoshi dołączył do Genji ujawnił im ten plan w wyniku czego natychmiast pozostawili wielkie statki i skoncentrowali ataki na mniejszych łodziach z arystokracją Heike.
Co za katastrofa ! To przez Shigeyoshiego ! Powinienem był ściąć mu głowę ! - Wykrzyknął Tomomori. Miotało nim tysiąc próżnych żalów, ale było za późno. Ludzie z Shikoku i Kyushu, jak jeden, wszyscy opuścili Heike i przeszli na stronę Genji. Lojalni do dzisiejszego dnia wasale teraz napięli łuki na swego Pana i zwrócili przeciwko niemu obnażone ostrza.
Na jednym brzegu ciężkie fale rozbijały się o klify i lądowanie nie było możliwe. Na drugim stały zwarte szeregi Genji czekające z napiętymi łukami. Walka o dominację w cesarstwie długo trwała, a tego dnia miało się ostatecznie rozstrzygnąć Heike czy Genji.
Rozdział 9. Utonięcie cesarza Antoku
Wojownicy Genji skakali z jednego pokładu Heike na drugi, szyli z łuków, cięli stalą żołnierzy, marynarzy i sterników, ciała leżały jak śmieci na dnie statków którymi nie miał już kto nawigować. Lord Tomomori podpłynął małą łódką do cesarskiej barki i krzyknął : Widzicie jak sprawy się potoczyły, można powiedzieć, że to nasz koniec. Czas posprzątać statki, wrzućcie co niepotrzebne do morza. Wskoczył na barkę i zaczął osobiście zamiatać, ścierać, wyrzucać śmieci za burtę biegając od dziobu do rufy.
Jak idzie bitwa Lordzie Tomomori ? - Zapytały damy dworu.
Wkrótce zobaczycie tu dzielnych, szarmanckich wojowników ze wschodu ! - Odparł wybuchając głośnym śmiechem.
Jak możesz żartować sobie w takiej chwili ? - Odpowiedziały i zaczęły zawodzić się płaczem.
Lady Nii już wcześniej postanowiła co zrobi. Założyła swoją jedwabną hakamę, na nią szatę zakonną w żałobnym ciemnoszarym kolorze, wsunęła Święty Miecz za pas, wzięła Święty Klejnot pod pachę i biorąc cesarza w ramiona powiedziała : Chociaż jestem tylko kobietą nie wpadnę w ręce wroga, będę towarzyszyła Waszej Wysokości. Niech wszyscy wierni naszemu Cesarzowi idą za mną ! - I w ciszy ruszyła po pokładzie.
Jego Wysokość był w ósmym roku życia, ale wyglądał na znacznie starszego, jego piękno lśniło wokół, bogate czarne włosy zwisały poniżej pasa. Gdzie mnie zabierasz babciu ? - Zapytał ze zdziwieniem w oczach.
Wpatrzyła się w oblicze młodego Władcy i ze łzami spływającymi po policzkach powiedziała : Nadal nie wiesz Wasza Wysokość ? Twoja cnotliwa karma z poprzednich wcieleń sprawiła, że odłerodziś się dla cesarskiego tronu, ale moc jakiegoś złego przeznaczenia teraz cię pochłania, kończy Twoją Wielkość. Proszę skieruj się na Wschód i pożegnaj się z Bóstwem Wielkiego Sanktuarium Ise. Skieruj się na Zachód, wezwij Jego Imię i odmów Nembutsu ufając że Wielki Budda Amida i Wszyscy Święci powitają cię w swoim Zachodnim Raju. Ta nasza ziemia jest jak jedno z wielu ziaren prosa rozrzuconych po rozległych morzach, teraz stała się krainą nędzy. Zabiorę cię do znacznie szczęśliwszej Czystej Krainy Błogości.
Chłopiec złożył swoje małe piękne dłonie, spojrzał zapłakanymi oczami na Wschód żegnając Bóstwa Świątyni Ise, potem zaintonował Nembutsu patrząc na Zachód.
Lady Nii, ściskając go w ramionach, mówiła pocieszająco : Tam daleko pod falami czeka na nas kolejna stolica. - I zanurzyła się w głębiny bez dna...
Jaka wielka szkoda! Wiosenne wiatry przemijania w jednej chwili zmiotły piękno tego kwiatu, fale bezdusznego losu pochłonęły Jego Wysokość. Pałac w którym mieszkał nazywano Pałacem Długowieczności, jego bramę Bramą Wiecznej Młodości, której starość nigdy nie powinna przekroczyć. Jednak zanim ukończył dziesięć lat spoczął jak odpad na dnie morza. Szczęśliwe przeznaczenie monarchy okazało się pustym słowem. Smok szybujący wśród chmur spadł w głębiny oceanu i stał się rybą. TEN, który był jak Brahma w swoim wyniosłym pałacu Indra, w swojej surowej cytadeli. TEN, którego słowo kiedyś było prawem dla ministrów i wysoko urodzonych. Najpierw szukał schronienia na statku, potem spotkał swój koniec gdzieś pod falami. Najsmutniejsza z historii jakie kiedykolwiek opowiadano.
EPILOG.
Zmierzch świetności Minamoto Sejwa Genji.
Fujiwara Yasuhira wysłał głowę Yoshitsune do Kamakury mając nadzieję, że złagodzi wrogie zamiary Yoritomo. Zawiózł ją jego młodszy brat Takahira, który dotarł do Kamakury 43 dni po śmierci Yoshitsune 13 czerwca 1189 roku. Głowę umieszczono w naczyniu wypełnionym dobrym sake, aby uchronić ją przed rozkładem, ale upał sprawił, że była niemożliwa do zidentyfikowania. Głowę pochowano w Fujisawie, w świątyni Shirahata Jinja, a ciało w pobliżu miejsca śmierci w Hiraizumi. Na tym tle powstały legendy o nieśmiertelnym Yoshitsune, który miał przeżyć bitwę. Według jednej z nich uciekł na daleką północ na wyspę Yezo ( Hokkaido ) zamieszkałą przez lud Ajnów i został ich królem. Inna mówi że przepłynął Morze Japońskie i dotarł na tereny plemion Yurgenów w Mandżurii, a potem zjednoczył mongolskie plemiona jako Chingis Chan.
Ambicje Yoritomo nie dopuszczały istnienia niezależnej silnej władzy na północy od Kanto. Oficjalnie oskarżył Fujiwarów o łamanie cesarskiego dekretu i ukrywanie obłożonego banicją Yoshitsune. Zwrócił się do cesarskiej administracji o wydanie dekretu nakazującego ściganie Yasuhiry, jednak nie spełniono jego prośby. Zignorował cesarską decyzję, 19 lipca wyprowadził z Kamakury tysiąc konnych i ruszył do Oshu. W pierwszym tygodniu sierpnia, w bitwie pod Atsukashiyama, zginął brat Yasuhiry Kunihira. Dziesięć dni później wszedł do Hirazumi. Yasuhira nie czekał, po spaleniu swojej rezydencji uciekł z Hirazumi. 3 września Fujiwara Yasuhira zginął zabity podstępnie przez Kawadę Jiro, jednego z jego wasali. Kawada licząc na nagrody zawiózł głowę Yoritomo, ale ten skazał go na ścięcie stwierdzając, że zabicie swojego lorda jest niemoralnym przestępstwem. Potem stopniowo pozbyto się braci, oraz krewnych Hidehiry, klan Oshu Fujiwara przestał istnieć. Po przejęciu kontroli nad prowincjami Oshu i Dewa Yoritomo wrócił do Kamakury. Zagłada północnych Fujiwarów była szokiem dla całego kraju i cesarskiego dworu. Kamakura dała oczywisty sygnał że nie wolno lekceważyć jej żądań.
Powstanie szogunatu Kamakura.
Ambicją Yoritomo i jego głównym celem była nominacja na Shoguna, pierwszego generała kraju, co było kluczem do przejęcia władzy w Japonii. Główną przeszkodą był Go-Shirakawa, który na wszystkie sposoby starał się osłabić Kamakurę i odbudować pozycję cesarskiego dworu jako jedynego ośrodka władzy. Yoritomo miał wysoko postawionych sojuszników na cesarskim dworze, którzy zabiegali o jego nominację, ale efektem ich działań były jedynie propozycje wysokich stanowisk w Radzie Stanu i Cesarskiej Gwardii.
W marcu 1192 roku, w wieku sześćdziesięciu lat, zmarł Go-Shirakawa. Wraz z jego odejściem zniknęła główna przeszkoda realizacji planu lorda Kamakury. 12 lipca 1192 roku cesarski dekret nominował Yoritomo na stanowisko Seii Taishoguna, Wielkiego Generała, który miażdży Barbarzyńców. Siedzibą pierwszego Shoguna i stolicą jego rządu Bakufu została Kamakura. W ten sposób uwolnił się od bezpośrednich wpływów polityki Kyoto i rytuałów dworskiej etykiety nakazującej manifestowanie nadrzędności władzy cesarskiego tronu. Wojskowi gubernatorzy Shugo i ich namiestnicy Jito byli podstawą dla stworzenia struktury centralnej władzy szogunatu i przejęcia władzy politycznej. Faktyczna władza w Japonii, sprawowana przez niemal sześć stuleci przez arystokrację dworską, przeszła w ręce feudałów, samurajów Gokenin, lojalnych wasali reprezentujących szogunat Kamakura.
Rok później, w lipcu 1193 roku, doszło do incydentu, który wzięto za próbę zamachu na Minamoto Yoritomo. Na wielkim polowaniu, które urządził u podnóża góry Fuji, dwaj samuraje, bracia Soga, zabili daimyo Kudo Suketsune, zaufanego wasala Yoritomo. Powodem były zadawnione rodzinne waśnie. Uznano że szogun Yoritomo też miał zginąć. Wydarzenie wprowadziło duże zamieszanie, do Kamakury dotarła plotka o śmierci Yoritomo. Noriyori złożył wyrazy współczucia jego żonie Masako przekonany, że jest już wdową. Miał powiedzieć, że weźmie wszystko w swoje ręce, przejmie schedę po jej mężu i nią także się zaopiekuje. Yoritomo dowiedział się o tym i stracił całkowicie zaufanie do brata. W następnych miesiącach Noriyori wysyłał listy z przysięgami lojalności, próbował zrehabilitować się. Jednak jego ludzie byli kilkakrotnie ujawniani w sytuacjach sugerujących, że mogą planować zamach na szoguna. W rezultacie Noriyori został zesłany do prowincji Izu, gdzie stracono go jesienią 1193 roku.
W kolejnych latach Yoritomo starał się umocnić pozycję szogunatu i jego wpływy w Kyoto. Silna frakcja dworskich przeciwników Kamakury skutecznie osłabiała jego zwolenników.
Śmierć Minamoto Yoritomo. Młody Yoriie namaszczony na szoguna, Hojo Tokimasa regentem.
W styczniu 1199 roku, w wieku 52 lat, szogun Minamoto Yoritomo niespodziewanie zmarł . Według japanese-wiki-corpus.org stało się to 13 stycznia 1199 roku ( wtorek 9 lutego według naszego kalendarza ). Siedemnaście dni wcześniej wracał z buddyjskiej ceremonii, w trakcie przeprawy przez rzekę Sagami spadł z konia. Jedna z wersji przyczyny śmierci mówi, że zachłysnął się wodą w efekcie czego dostał zapalenia płuc, które go zabiło. Ludzie mówili, że jego konia spłoszył duch Yoshitsune.
Głową rodu został jego siedemnastoletni syn Minamoto Yoriie. Po osiągnięciu pełnoletności miał zostać szogunem. Sześćdziesięciodwuletni Hojo Tokimasa wystąpił o dziedziczną regencję i otrzymał ją. Razem z jego synem i dziedzicem Hojo Yoshitokim, oraz córką Masako, wdową po zmarłym Yoritomo, utworzyli radę regencyjną w której skład wchodziło też trzynastu wasali Gokenin. Rada miała być organem nadzorującym decyzje szogunatu w sprawach państwowych i sądowych.
Minamoto Yoriie szogunem. Konflikt rodzinny, śmierć Yoriiego, Hojo Tokimasa najpotężniejszym daimyo Japonii.
Śmierć Yoritomo była początkiem końca potęgi rodu Minamoto. Zmarły szogun rządził żelazną ręką, dyscyplinował wasali, systematycznie budował siłę i pozycję polityczną Kamakury i rodziny Genji. Młody Yoriie, nowa głowa rodziny, nie miał autorytetu i charyzmy ojca, związał się blisko z klanem Hiki. Poślubił córkę Yoshikazu, głowy rodziny Hiki. Wakasa urodziła mu pierwszego syna Ichimana.
W 1202 roku Yoriie osiągnął pełnoletność i został mianowany Seii Taiszogunem. Był bliżej swojego teścia Yoshikazu, niż swojego dziadka Tokimasy. Gardził matką, wujami i całą rodziną Hojo uważając, że ograniczają go. Zerwał z polityką swojego ojca, który polegał na teściu i ufał Hojo. Hiki Yoshikazu zaczął coraz bardziej wpływać na decyzje młodego szoguna.
Główną siłą w szogunacie była jednak rodzina Hojo. Tokimasa Hojo, dziadek Yoriiego, miał niewątpliwe zasługi w utworzeniu Bakufu, jego siła wyniosła niegdyś Yoritomo i Genji, miał więc ambicje odgrywania najbardziej znaczącej roli. Nagły wzrost pozycji rodziny Hiki i groźba odsunięcia Hojo na drugi plan całkowicie rozmijały się z jego planami. Intrygi obu stron doprowadziły do starcia, w wyniku którego w październiku 1203 roku zabito Yoshikazu, potem oddziały Hojo Tokimasy zaatakowały siedzibę jego klanu i cała rodzina Hiki została unicestwiona, w podpalonej rezydencji spłonęli żona szoguna Wakasa i ich syn Ichiman.
Na wiadomość o zagładzie Hiki i śmierci najbliższych Yoriie nakazał wasalom Gokenin atak na Hojo, ale nikt nie chciał wykonać jego rozkazu. W efekcie szogun został zmuszony do abdykacji i objęty aresztem domowym w Shuzenji, małym mieście w prowincji Izu. 21 sierpnia 1204 roku zmarł, krążyły plotki, że popełnił seppuku, inne mówiły, że zmarł skutkiem choroby, w rzeczywistości zabito go z rozkazu Tokimasy.
20 października 1204 roku dwunastoletni Minamoto Sanetomo został mianowany Seii Taishogunem. Miesiąc później odbyła się ceremonia Genpuku, wprowadzenia młodego szoguna w wiek męski. Regent Hojo Tokimasa skonsolidował całą władzę w swoim ręku i stał się najpotężniejszym człowiekiem w Japonii.
W tle tkwili Hojo Masako i jej brat Yoshitoki, mieli niekwestionowane pozycje w szogunacie. Masako, ze względu na jej potężne wpływy, nazywano szogunem zakonnicą, jej brat był sukcesorem rodu Hojo. Dotychczas popierali ojca, ale wydarzenia które wyniosły go na szczyt, niszcząc niemal wszystkich potomków głównej linii Seiwa Genji, spowodowały, że ich zaufanie do rodziciela gwałtownie zaczęło spadać. W następnych miesiącach ginęli wszyscy, którzy mogli stanąć na drodze ambitnych planów Tokimasy.
Upadek Tokimasy, Hojo Yoshitaki regentem. Śmierć ostatnich potomków głównej linii Minamoto Sejwa Genji.
11 września 1205 roku Hojo Tokimasa i jego żona Maki no Kata podjęli próbę zamachu stanu, zaplanowali zabójstwo trzynastoletniego szoguna Sanetomo i osadzenie w jego miejsce Hiragi Tomomasy, zięcia Makaki no Katy. Masako dowiedziała się o zamiarach ojca i ocaliła chłopca umieszczając go w rezydencji Yoshitokiego pod ochroną samurajów jednego z wasali Gokenin. Tokimasa chciał podjąć próbę zbrojnego odbicia Sanetomo, ale jego Gokeninowie odmówili wykonania rozkazu. Zamach zakończył erę panowania wielkiego regenta Hojo Tokimasy, Yoshitoki i Masako zmusili ojca i jego żonę do przywdziania kapłańskich szat. 12 września oboje zostali wygnani do świątyni Shuzenji w prowincji Izu. Hojo Yoshitoki został głową rodziny i objął stanowisko Regenta. Kilka dni później Hiraga Tomomasa został zabity z jego rozkazu.
Gra o władzę w Kamakurze nadal trwała. W następnych latach Yoshitoki zdławił bunty kilku wasali Gokenin, którzy sądzili, że odejście Tokimasy osłabiło klan Hojo. W marcu 1213 roku doszło do najgroźniejszej próby zamachu stanu. Narzędziem do przejęcia władzy przez spiskowców był zmanipulowany przez nich trzeci syn Minamoto Yoriiego, dwunastoletni Minamoto Senjumaru, wychowujący się pod opieką głowy klanu Izumi Chikahiro. Rodzina Wada, bezwzględni egzekutorzy wyroków Tokimasy i rodzina Chikahiro zaplanowały obalenie klanu Hojo i szoguna Sanetomo. Po zabiciu Sanetomo i zniszczeniu Hojo Senjumaru miał zostać nowym marionetkowym szogunem, a renegaci mieli przejąć władzę w Kamakurze.
30 maja oddziały Wada zaatakowały Kamakurę, po zaciętych walkach pokonano buntowników, zginęła większość klanu Wada. Niedoszły szogun Senjumaru został zmuszony do przyjęcia kapłańskich święceń. Rok później został zabity wraz z ostatnimi członkami rodu Wada, którzy przeżyli bitwę w Kamakurze.
Po śmierci Senjumaru pozostało przy życiu dwóch ostatnich potomków głównej linii Minamoto Seiwa Genji, dziewiętnastoletni syn Yoriiego Yoshinari zwany Kugyo i jego o osiem lat starszy wuj, brat Yoriiego, szogun Sanetomo. Kyugo był wychowywany przez Miurę Yoshimurę. Klan Miura od dawna był politycznym konkurentem Hojo, obie rodziny dzielił ostry konflikt.
26 dnia pierwszego miesiąca, pierwszego roku Jokyu ( 12 lutego 1219 ), około szóstej wieczorem, w dniu buddyjskiego Nowego Roku, szogun Sanetomo opuścił świątynię Tsurugaoki Hachimangu w Kamakurze. Miał 27 lat. Uczestniczył w ceremonii celebrowania jego nominacji na Udaijina, Ministra Prawicy Cesarskiej Rady Stanu. Przez cały dzień padał śnieg, na ziemi leżało ponad 60 cm białego puchu. Po opuszczeniu bramy świątyni zaczął schodzić po kamiennych schodach w towarzystwie tylko jednego samuraja Minamoto Nakaakiry. Powinien towarzyszyć mu regent Hojo Yoshitoki, ale z powodu bardzo złego samopoczucia opuścił świątynię w trakcie uroczystości i wrócił do swojej posiadłości w Komachi. Niespodziewanie Kugyo wskoczył na schody i krzyknął : Uderzam wroga mojego ojca ! - Potem ciął mieczem zdejmując głowę Sanetomo, drugim cięciem zabił Nakaakirę. W zamachu miał zginąć też regent Hojo Yoshitoki.
Według najbardziej logicznej teorii inspiratorem zamachu był Miura Yoshimura, który za jednym zamachem chciał się pozbyć Yoshitokiego i Sanetomo, a potem uczynić szogunem Kyugo i z jego pomocą zakończyć dominację rodziny Hojo. Przypadek sprawił że Yoshitoki uniknął śmierci, więc Yoshimura chcąc ocalić głowę i swoją rodzinę zdradził Kyugo, szybko powiadomił regenta co się stało i gdzie jest zabójca. Yoshitoki rozkazał natychmiast zabić Kyugo, samuraje Miury odnaleźli młodego Genji i ścieli go.
Inna teoria mówi, że zamach został zainicjowany przez Yoshitokiego, który chciał za jednym zamachem pozbyć się ostatnich dwóch męskich potomków linii Seiwa Genji. Historycy uważają tę teorię za niepopartą dowodami i mało prawdopodobną. Zamach niewątpliwie służył interesom Yoshitokiego, ale trudno znaleźć powody dla jakich Kyugo miałby pomóc rodzinie Hojo, która była odpowiedzialna za śmierć jego ojca Yoriie, brata Ichimana i całego klanu Hiki. Do tego śmierć samuraja towarzyszącego szogunowi, który niespodziewanie zastąpił regenta, może świadczyć, że Hojo Yoshitoki też miał zginąć.
W taki sposób 27 dnia pierwszego miesiąca, pierwszego roku Jokyu ( środa 13 lutego 1219 ), zginął ostatni potomek rodu Minamoto, głównej linii Seiwa Genji. Stało się to niespełna 20 lat po śmierci ostatniego Heike Tairy Takakiyo, zwanego Rokudai Gozen, którego z rozkazu Minamoto Yoriie, ojca Kyugo, stracono w marcu 1199 roku.
Jeszcze raz potwierdziło się motto rozpoczynające Heike Monogatari :
Bicie dzwonów świątyni Gion Shoja przypomina o przemijaniu wszystkiego. Drzewa Sal białe w pełnym rozkwicie kwiatów obwieszczają upadek wielkich. Aroganccy długo nie przetrwają są jak sen jednej wiosennej nocy. Odważni i śmiali w końcu zginą, są jak pył na wietrze...